Testy samochodów

Ford Focus ST X Performance 2.3 EcoBoost 280 KM | TEST

Spieszmy się kochać hot hatche, tak szybko znikają z rynku. Nie kupimy już Peugeot 308 GTI, Opla Astry OPC, Focusa RS czy mniejszego Renault Clio R.S. oraz Peugeot 208 GTI. Na szczęście wciąż można kupić Forda Focusa ST X, który jest jednym z ostatnich przedstawicieli prawdziwych hot hatchy na rynku.

Na takie testy zawsze czekamy z ogromną niecierpliwością. Postępująca elektryfikacja i coraz bardziej rygorystyczne normy emisji spalin sprawiają, że produkcja takich samochodów przestaje mieć sens. Takie czasy i nic na to nie poradzimy. A szkoda, bo do naszej redakcji zawitał Ford Focus ST X wyposażony w opcjonalny pakiet Performance, który pokazuje, że świat bez takich samochodów będzie bardzo smutny.

Tutaj nie ma miękkiej gry. Mamy gwintowane zawieszenie KW Automotive z możliwością regulacji, układ hamulcowy Brembo, opony Pirelli P-Zero Corsa czy tylny dyfuzor. W takim wydaniu Focus ST X to już naprawdę poważny gracz.

Jeśli szukacie prawdziwego hot hatcha, którym można wybrać się na tor i nie kosztuje majątku to trudno znaleźć coś ciekawszego od Forda Focusa ST X z pakietem Performance. Przez tydzień uśmiech nie schodził nam z twarzy. Focus ST to samochód, który daje niesamowitą frajdę z jazdy i nawet jeśli nie potrzebujecie nigdzie jechać to i tak wymyślicie jakiś pretekst, aby tylko odpalić tego potwora. No i robotę robi tutaj genialny układ wydechowy.

Czy Focus ST X z pakietem Performance to samochód wyłącznie na tor? Jak sprawdza się w codziennej jeździe i czy warto się nim zainteresować? Tego wszystkiego dowiecie się z naszego testu.

Focus ST z pakietem Performance wygląda genialnie

Ależ szkoda, że już w 2025 roku Ford Focus zniknie z rynku, bo jego każde kolejne wcielenie to strzał w dziesiątkę. Ostatni raz spotkaliśmy się z Fordem Focusem ST trzy lata temu. Może zmiany nie są radykalne, ale lifting sprawił, że Focus prezentuje się nowocześniej i zadziorniej. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę wersję ST X Performance, w pięknym lakierze Fantastic Red kosztującym 5 100 złotych. Wartym uwagi jest również lakier Mean Green, chociaż na pewno nie jest to dobry wybór dla osób, które nie chcą się wyróżniać. My wybralibyśmy mniej krzykliwy lakier Fantastic Red. Świetnie pasuje do sportowego hot hatcha i bardzo fajnie kontrastuje z czarnymi elementami.

Przednia część nadwozia budzi respekt za sprawą ogromnej atrapy chłodnicy z wypełnieniem w kształcie plastra miodu, na której umieszczono emblematy Ford oraz ST. W dolnej części zderzaka pojawiły się pokaźne wstawki w kolorze czarnym, dzięki którym zderzak wygląda na bardziej rozbudowany a Focus ST X prezentuje się agresywniej. Pojawiły się również smukłe przednie reflektory w których umieszczono matrycowe światła LED z funkcją dynamicznego doświetlania zakrętów oraz systemem zapobiegania oślepianiu innych kierowców. To standard w wersji ST X, natomiast we wszystkich pozostałych wariantach wymagają one dopłaty 4 900 złotych.

Bardzo podoba się nam sylwetka Forda Focusa ST X. W prezentowanej wersji zawieszenie zostało obniżone o 10 mm i pojawiły się czarne 19-sto calowe obręcze kół z oponami w rozmiarze 235/35. Producent deklaruje, że obręcze kół są wytrzymalsze oraz o 10 procent lżejsze od standardowych obręczy. Mamy również większe przednie hamulce o średnicy 363 mm z czterotłoczkowymi zaciskami Brembo, które zapewniają skuteczne hamowanie nawet w czasie bardzo agresywnej jazdy. Jeśli chodzi o stylistykę to pojawiły się obudowy lusterek, listwy wokół okien oraz dach w kolorze czarnym. Nie brakuje również wyraźnym przetłoczeń a także nakładek progowych. Całość jest spójna i bardzo dobrze zaprojektowana.

W tylnej części nadwozia mamy rozbudowany zderzak z czarnym dyfuzorem oraz pokaźny spojler dachowy, który został wykończony błyszczącą czernią. Do tego mamy dwie końcówki układu wydechowego i jeśli myślicie, że w dzisiejszych czasach taki hot hatch nie brzmi rasowo to Focus ST X Performance udowadnia, że wciąż można. Strzały w wydechu to tutaj codzienność, która sprawia niesamowitą frajdę!

Jeśli chodzi o wymiary to Ford Focus ST X mierzy 4382 mm długości, 1848 mm szerokości oraz 1452 mm, natomiast rozstaw osi wynosi równe 2700 mm. Dla porównania Renault Megane R.S. ma długość 4372 mm i szerokość 1874 mm, więc jest bardzo podobne do Focusa ST.

Pakiet Performance to również elementy wnętrza

Wsiadając do Focusa ST X Performance od razu czujemy sportowy charakter. Mamy świetne kubełkowe fotele Ford Performance z certyfikatem AGR, które są w pełni elektrycznie regulowane. Mamy bardzo mięsistą kierownicę z czerwonymi przeszyciami, aluminiowe nakładki na pedały oraz aluminiowe wykończenie lewarka zmiany biegów. Szkoda tylko, że nie ma klasycznego hamulca ręcznego.

Wykończenie wnętrza jest naprawdę bardzo dobre. Górne części deski rozdzielczej oraz boczków drzwi zostały wykończone miękkim i przyjemnym w dotyku materiałem. Dodatkowo boczki drzwi oraz podłokietniki zostały obite skórą, natomiast na konsoli środkowej na wysokości kolan kierowcy i pasażera pojawiły się miękkie nakładki. Także jeśli oprzemy tam nogę to nie będziecie narzekali na niewygodę, co bardzo przydaje się w trasie. Nawet kieszenie w drzwiach zostały wyściełane materiałem, więc na jakość wykończenia absolutnie nie możemy narzekać. Możemy się tylko przyczepić do błyszczącego dekoru na desce rozdzielczej, który odbija światło i naszym zdaniem nie wygląda zbyt atrakcyjnie. Do tego dochodzi jeszcze zdecydowanie gorsze wykończenie tylnej części gdzie mamy zdecydowanie więcej twardych tworzyw.

No, ale Focus ST X nie jest przedstawicielem segmentu premium, więc nie ma mamy na co narzekać. Tutaj liczą się trochę inne kwestie. Zacznijmy od świetnie leżącej w dłoniach i wykończonej perforowaną skórą kierownicy, która w naszej wersji jest podgrzewana. Na kierownicy znajdziemy przyciski do obsługi adaptacyjnego tempomatu, multimediów, Bluetooth czy komputera pokładowego. W wersji ST X Performance umieszczono na niej dwa dodatkowe przyciski służące do zmiany trybów jazdy. Pierwszy z nich to Mode, który jest skrótem do ustawień w systemie info-rozrywki, natomiast drugi od razu przełącza samochód w tryb Sportowy.

Multimedia to mocna strona Focusa ST

Z wyjątkiem bazowej wersji Titanium wszystkie pozostałe odmiany są wyposażone w wirtualny kokpit o wielkości 12,3 cala. Ford stosuje go już od kilku lat, więc jest nam już dobrze znany i mamy o nim pozytywne zdanie. Informacje są wyświetlane przejrzyście a to ważne, bo poza podstawowymi danymi dotyczącymi jazdy możemy mieć podgląd na ciśnienie oleju, temperaturę cieczy chłodzącej czy doładowanie turbosprężarki. Do tego w zależności od wybranego trybu jazdy mają one różne grafiki, natomiast niezależnie od wybranego widoku,  sama obsługa jest intuicyjna i bardzo przyjemna.

Pojawił się za to nowy system info-rozrywki SYNC 4 z ogromnym ekranem o przekątnej 13,2 cala. Ma atrakcyjny interfejs, nie jest przeładowany a jego obsługa jest bardzo prosta. Do tego jest kompatybilny z Android Auto oraz Apple CarPlay i to bezprzewodowo, więc każdy może wyświetlić sobie aplikacje ze swojego telefonu i co najważniejsze to nie trzeba go nawet wyjmować z kieszeni. Nie przeszkadzało nam nawet to, że fizyczny panel klimatyzacji został zastąpiony poziomą belką na ekranie multimedialnym. Jest ona cały czas widoczna a reakcja na dotyk jest znakomita. Oczywiście zdecydowanie wygodniej byłoby gdybyśmy mieli normalny panel klimatyzacji, ale nie jest źle. Natomiast na pewno Ford powinien popracować nad szybkością działania systemu, bo nie działa on zbyt szybko i często trzeba chwilę poczekać aż załaduje się kolejna aplikacja. To trochę irytujące.

Do tego nasz egzemplarz został wyposażony w opcjonalny system nagłośnienia B&O, który składa się ze wzmacniacza i 10 głośników z subwooferem. Trochę szkoda, że nawet w wersji ST X wymaga on dopłaty 3 200 złotych, bo fajnie jakby był to już standard. Tak czy siak, warto do niego dopłacić. Zapewnia świetne brzmienie i słuchanie muzyki w Focusie to czysta przyjemność. Oczywiście jeśli ktoś ma ochotę jej słuchać, bo my woleliśmy słuchać świetnie brzmiącego układu wydechowego.

Focus ST X oferuje przestronne wnętrze

Ford Focus ST X Performance to rasowy hot hatch, ale też pełnoprawny kompakt. Kabina pasażerska jest przestronna i miejsca dla każdego jest pod dostatkiem. Przednie fotele nie tylko fantastycznie wyglądają, ale genialnie sprawdzają się w swojej roli. Mają odpowiednie rozmiary, są głębokie i zapewniają świetne trzymanie boczne. To co zaskakuje to komfort podróżowania. Byliśmy trochę zaskoczeni, bo nie są one przesadnie twarde a początkowo wydawało się nam, że nie będą one zbyt wygodne. To miłe zaskoczenie, bo nawet po dłuższej jeździe nie odczuwaliśmy zmęczenia i na pewno pomaga w tym również przedłużane podparcie ud.

A co z praktycznością? Z przodu znajdziemy pojemny schowek w podłokietniku oraz zamykany schowek przed pasażerem, wnękę z indukcyjną ładowarką, schowek z zasuwaną roletką na tunelu środkowym oraz pojemne kieszenie w drzwiach. Mamy również gniazdo 12V, port USB typu A oraz port USB typu C, więc z podłączeniem urządzeń również nie będzie problemu.

No to czas na tylną kanapę. Jest tam wystarczająco miejsca dla dwóch dorosłych pasażerów, którzy nie powinni narzekać na ilość przestrzeni na nogi a także nad głowami. Siedziska są wystarczająco długie a kanapa na tyle szeroka, że wygospodarowano miejsce na podłokietnik z uchwytami na napoje. Mamy jeszcze dwa porty USB typu C oraz niewielkie kieszenie w drzwiach. Szkoda tylko, że nie mamy oddzielnych nawiewów, bo tego oczekiwalibyśmy po kompakcie.

Pod względem pojemności bagażnika Focus na pewno nie jest liderem. Nie dość, że mamy wysoki próg załadunkowy to sam bagażnik ma pojemność 341 litrów. Niespecjalnie dużo, ale to też wina systemu B&O, który zabiera aż 51 litrów pojemności. Sam bagażnik ma foremne kształty i może dlatego sprawia wrażenie bardziej pojemnego niż wskazywałyby na to dane techniczne.

Na osiągi w Focusie ST nie można narzekać

Oczywiście to co najciekawsze na pierwszy rzut oka jest niewidoczne. Pod maską Focusa ST kryje się turbodoładowany benzyniak o pojemności 2.3 litra, który generuje moc 280 koni mechanicznych przy 5.500 obr./min oraz maksymalny moment obrotowy 420 Nm, który dostępny jest w zakresie 3.000 – 4.000 obr./min. Nie żadne 1.5 czy 1.6, nawet nie 2.0, ale potężne 2.3 litra. Prawdziwe szaleństwo w dzisiejszych czasach! Do tego jednostka napędowa została wyposażona w turbosprężarkę twin-scroll o niskiej bezwładności z systemem anti-lag, której zadaniem jest poprawienie pracy w dolnym zakresie obrotów, polepszenie reakcji na wciśnięcie pedału przyspieszenia i zminimalizowanie efektu turbodziury.

To sprawia, że Ford Focus ST dysponuje naprawdę znakomitymi osiągami. Sprint do setki zajmuje 5,8 sekundy a prędkość została ograniczona do 250 km/h. Już w standardzie mamy tutaj Launch Control, który ułatwia zejście poniżej 6 sekund i daje mnóstwo frajdy. Pewnie gdybyśmy jeździli Focusem ST na co dzień to nie zwracalibyśmy na to takiej uwagi, ale w czasie testu dawało nam to mnóstwo przyjemności. Wystarczy aktywować procedurę startu w wirtualnym kokpicie, wcisnąć sprzęgło, pedał przyspieszenia i tyle. Proste, łatwe i przyjemne.

Prezentowany Focus ST został wyposażony w sześciobiegową manualną skrzynię biegów, która jest świetnym wyborem do hot hatcha. Co prawda Focus ST oferowany jest również z automatyczną przekładnią Powershift, ale pakiet Performance dostępny jest wyłącznie z manualem. No i trudno się temu dziwić. Manual w samochodzie sportowym to podstawa. Po prostu mamy większą kontrolę nad autem a na działanie skrzyni absolutnie nie możemy marudzić. Skoki lewarka są krótkie i precyzyjne, wskakują z przyjemnym oporem i nawet w mieście nie przeszkadzało nam wachlowanie lewarkiem.

Ford Focus ST X to ośka potrafiąca dać frajdę

Oczywiście Focus ST oferowany jest wyłącznie z napędem na przednią oś. Napęd przekazywany jest za pośrednictwem elektronicznego mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu eLSD, który dostosowuje podział momentu obrotowego między przednie koła czego efektem jest lepsza przyczepność i stabilność. Oczywiście nawet elektroniczna szpera nie sprawi, że Focus ST sprawdzi się w każdych warunkach. To typowa ośka, ze wszystkimi zaletami i wadami takiej konstrukcji. Na suchej nawierzchni Focus ST imponuje możliwościami, ale wystarczy delikatnie wilgotna nawierzchnia, aby elektronika musiała toczyć ciężkie boje o trakcję.

Co ciekawe w trybie normalnym Focus ST zachowuje się bardzo potulnie. Może stwierdzenie, że nie zachęca do sportowej jazdy byłoby przesadne, ale naprawdę jeździ się nim zaskakująco normalnie. Dopiero w trybie Sport widać pełen potencjał Focusa ST. W tym trybie reakcje są zdecydowanie wyraźniejsze, pojawia się międzygaz a z układu wydechowego wydobywają się głośne strzały. Mamy jeszcze tryb Tor wyścigowy, który dezaktywuje kontrolę trakcji oraz ESP. No ale tutaj mamy informację, że jest to tryb stricte na tor a nie do jazdy po drogach publicznych. Trochę szkoda, że nie mamy możliwości skonfigurowania trybu indywidualnego.

Bez względu na tryb jazdy, mocy tutaj nie brakuje. Niezależnie od tego czy ruszacie spod świateł, czy wyprzedzacie ciężarówkę czy musicie przyspieszyć na drodze szybkiego ruchu. Zawsze pod prawą stopą macie wystarczający zapas mocy a Focus ST zawsze przyspiesza bardzo żwawo. Trzeba tylko pamiętać, aby się nie zagalopować. Co prawda Focus ST wybacza bardzo dużo i granica przyczepności przesunięta jest bardzo daleko, ale mimo wszystko, mamy 280-konnego benzyniaka i w pewnych warunkach trzeba po prostu odpuścić. Zwłaszcza zimą.

Co właściwie wprowadza pakiet Performance?

No dobra, ale o co chodzi z tym pakietem Performance, który kosztuje ponad 16 tysięcy złotych? To coś więcej niż dodatki stylistyczne, lepsze opony czy hamulce Brembo. Przede wszystkim dostajemy zawieszenie opracowane wspólnie z firmą KW Automotive, czyli mamy tutaj już naprawdę profesjonalny zestaw renomowanej firmy. Same amortyzatory mają 12-stopniową regulację reakcji w górę i 16-stopniową regulację odbicia, także możliwości ustawień jest sporo i zawieszenie można bardzo precyzyjnie dostroić. Teoretycznie można zrobić to samemu, ale lepiej wybrać się do specjalistów. Do tego sprężyny są sztywniejsze o 50% i obniżają zawieszenie o 10 mm w porównaniu do standardowego zawieszenia, co na torze ma znaczenie.

Tutaj po prostu nie ma miękkiej gry a to przekłada się na genialne właściwości jezdne. Już zwykły Focus prowadzi się świetnie, ale tutaj nie dość, że mamy wersję ST to jeszcze jest podkręcona za sprawą pakietu Performance. Pierwsze co możemy powiedzieć to, że zawieszenie bardzo nas zaskoczyło. Oczywiście jest ono twarde, takie być musi i nie spodziewaliśmy się niczego innego. Wszak to wersja która ma dysponować jeszcze lepszą przyczepnością i stabilnością w zakrętach, ale zaskoczyło nas to, że nie jest ono przesadnie twarde. Myśleliśmy, że na co dzień Focus ST z pakietem Performance będzie trochę męczący, ale nic z tych rzeczy. Wiadomo, że nie można oczekiwać po nim jakiegoś wybitnego wybierania nierówności, więc wszelkie dziury, torowiska, koleiny bardzo dobrze czuć, ale naprawdę jest zaskakująco komfortowo jak na takie auto.

Do tego dochodzi jeszcze rewelacyjny układ kierowniczy, który jest bardzo precyzyjny i bezpośredni. Focus zawsze słynął ze świetnych właściwości jednych i prezentowany egzemplarz jest tego dobitnym potwierdzeniem. Wystarczy niewielki ruch kierownicą, aby pojawiła się natychmiastowa reakcja a do tego układ kierowniczy przekazuje bardzo dużo informacji na temat tego co dzieje się z autem, więc nie trudno o odpowiednie wyczucie w zakrętach.

Ford Focus ST Performance to samochód który potrafi zmęczyć kierowcę i dać mu mnóstwo przyjemności. Oczywiście trzeba tylko umieć to wykorzystać, bo jeśli nie planujecie wybierać się na tor to opcjonalny pakiet nie ma żadnego sensu.

Focus ST ma też świetny, aktywny układ wydechowy. W trybie normalnym jest cicho, chociaż przy około 3 tysiącach obrotów pracuje już dość głośno, więc długotrwała jazda autostradą bywa trochę uciążliwa. Po przełączeniu się w tryb Sportowy lub Tor Wyścigowy, wydech staje się zdecydowanie głośniejszy i pojawiają się strzały.

A co ze spalaniem? W takim samochodzie nie ma to wielkiego znaczenia. Prawdę mówiąc to wypije tyle ile się wleje. W mieście uzyskiwaliśmy około 10 litrów, ale bez problemu Focus ST zużyje też 12 – 15 litrów. W trasie można liczyć na trochę bardziej ekonomiczną jazdę. Przy 100 km/h Focus ST zużywa 6,4 – 6,6 l, przy 120 km/h będzie to 7,7 – 7,9 litra, natomiast przy 140 km/h będzie to już około 10 litrów.

Na koniec jeszcze kilka słów o asystentach, bo Ford oferuje tutaj coś czego nie oferuje wielu konkurentów. Otóż w Focusie mamy bardzo szerokie możliwości konfiguracji na przykład tempomatu. Możemy ustawić zwykły tempomat, adaptacyjny lub inteligentny. Świetna sprawa, bo nierzadko w naszym kraju po prostu nie da się jeździć z adaptacyjnym tempomatem. Tutaj wystarczy przełączyć się na zwykły tempomat i po problemie. To samo dotyczy kontroli pasa ruchu, gdzie można wybrać tryb jego pracy a także intensywność alarmów. Szkoda, że takich rozwiązań nie ma w każdym samochodzie.

Lepiej się spieszyć, bo wkrótce zniknie z rynku

Niestety już wkrótce Ford Focus zniknie z rynku, więc warto się spieszyć. Tym bardziej, że obecnie obowiązuje cennik promocyjny, dzięki któremu można całkiem sporo zaoszczędzić. Za Forda Focusa ST X 2.3 EcoBoost 280 KM M6 trzeba zapłacić obecnie 167 280 złotych, natomiast wersja z automatyczną przekładnią Powershift to wydatek 177 230 złotych.

Już w standardzie wersji ST X dostajemy m.in.: 19-sto calowe obręcze, sportowe zawieszenie ST, pakiet stylizacyjny ST, wyświetlacz przezierny, matrycowe reflektory Full LED z Glare Free Auto High Beam, fotele kubełkowe Ford Performance z certyfikatem AGR, elektryczną regulację przednich foteli w 12 kierunkach, Rev Match (dostosowanie obrotów silnika do wybranego biegu podczas redukcji), procedurę startową, zaciski hamulców lakierowane w kolorze czerwonym, system audio z SYNC 4 z 13,2” wyświetlaczem, 12,3” wirtualny kokpit, bezprzewodową ładowarkę, tempomat, inteligentny ogranicznik prędkości, system wspomagający utrzymanie pojazdu na pasie ruchu, dwustrefową klimatyzację automatyczną, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, podwójne końcówki układu wydechowego czy system bezkluczykowy.

Do tego wypadałoby jeszcze dorzucić lakier Fantastic Red lub Mean Green, które kosztują po 5 100 złotych. My na pewno dodalibyśmy jeszcze audio B&O za 3 200 złotych, pakiet Winter (podgrzewana przednia szyba, podgrzewane przednie fotele i podgrzewana kierownica) za 1 000 złotych oraz Pakiet Driver Assistance (m.in. tempomat adaptacyjny, system monitorowania martwego pola z funkcją zapobiegania kolizji z pojazdem w martwym polu widzenia, kamera cofania czy funkcja ostrzegania i zapobiegania kolizjom z pojazdami podczas manewru wyjazdu tyłem z miejsca parkingowego) za 2 000 złotych.

To daje kwotę 177 680 złotych lub 188 530 złotych. To naprawdę bardzo dobra cena jak na tak mocnego hot hatcha z właściwie kompletnym wyposażeniem. A konkurencja nie jest tańsza. Hyundai i30 N Performance 2.0 T-GDI 280 KM M6 to wydatek 190 900 złotych. Gorzej wyposażona, ale mocniejsza Cupra Leon VZ 2.0 TSI 300 KM DSG kosztuje 179 100 złotych, natomiast słabszy Volkswagen Golf GTI 2.0 TSI 245 KM DSG rozpoczyna się od 176 890 złotych. W konfiguratorze wciąż znajdziemy Renault Megane R.S. Ultimate TCe 300 EDC, jednak za takie auto trzeba zapłacić już 211 900 złotych.

Bez względu na to jakiego konkurenta wybierzemy, żaden nie jest dostępny z czymś na wzór pakietu Performance. To na pewno duża zaleta Focusa ST, chociaż kosztuje 16 500 złotych. Zawiera zawieszenie gwintowane Ford Performance z możliwością regulacji, układ hamulcowy z przodu Brembo z zaciskami wielotłoczkowymi, opony Pirelli P-Zero Corsa 235/35, 19” obręcze kół ze stopów lekkich a także elementy stylistyczne w kolorze czarnym.

Czy jest wart swojej ceny? Na pewno tak. Oczywiście pod warunkiem, że taki Focus ST będzie gościł na torach wyścigowych, bo jeśli ma służyć wyłącznie do normalnej jazdy to naszym zdaniem pakiet Performance nie ma najmniejszego sensu.

Ford Focus ST to genialny hot hatch

Ford Focus ST z pakietem Performance to genialne auto. Jeśli szukacie prawdziwego hot hatcha, oferującego bardzo mocny układ napędowy oraz rewelacyjne właściwości jedne to Focus ST jest świetnym wyborem. Do tego dochodzi opcjonalny pakiet Performance, który znacząco zwiększa możliwości dostrajania zawieszenia i sprawia, że Focus ST świetnie nadaje się na tor. Jednak jeśli nie planujecie być częstymi gośćmi torów wyścigowych to lepiej zaoszczędzić 16 tysięcy złotych, bo wystarczy Wam zwykły Focus ST. No i wtedy możecie dokupić sobie adaptacyjne zawieszenie.

Poza tym to stary, dobry Focus. Prezentuje się bardzo atrakcyjnie i świeżo, wnętrze jest przestronne, nieźle wykończone i kompletnie wyposażone, więc jest to samochód, który bardzo dobrze radzi sobie również w codziennej eksploatacji. Po prostu jest bardzo praktyczny i funkcjonalny.

Prawdziwych hot hatchy jest coraz mniej, więc warto się spieszyć. W Focusie ST jest głośno i twardo, ale właśnie to daje tyle frajdy w czasie jazdy. Szkoda, że Ford planuje zakończyć produkcję Focusa, bo to naprawdę świetne auto.

Przeczytajcie testy innych samochodów na naszej stronie

Ford Focus ST X 2.3 EcoBoost 280 KM – dane techniczne:
Silnik:benzynowy, turbodoładowany, pojemność 2261 ccm
Maksymalna moc:280 KM przy 5.500 obr./min
Maksymalny moment obrotowy:420 Nm w zakresie 3.000 – 4.000 obr./min
Skrzynia biegów i napęd:manualna, sześciobiegowa, napęd na przednie koła
Przyspieszenie 0 – 100 km/h:5,8 s
Prędkość maksymalna:250 km/h
Zużycie paliwa:8,0 – 8,1 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa:52 l
Wymiary (dł./wys./szer.):4382/1452/1848
Pojemność bagażnika:341 l

Cennik

Ford Focus ST X – cennik promocyjny
SilnikST X
2.3 EcoBoost 280 KM M6167 280 zł
2.3 EcoBoost 280 KM A7177 230 zł