Francuzi przywrócili nam nadzieję na to, że w erze downsizingu można zrobić coś zupełnie niespodziewanego. Niespodziewanego, ale przede wszystkim bardzo racjonalnego i sensownego. Wszyscy nasi znajomi pukali się w głowy słysząc, że pod maską tak dużego samochodu pracuje benzynowy silniczek o pojemności zaledwie 1.6 litra. I prawdę mówiąc to trudno się im dziwić.
Koncernowi Renault dojście do podobnego wniosku zajęło trochę więcej czasu, ale na szczęście w drugiej połowie poprzedniego roku wprowadzili do swojej oferty turbodoładowaną jednostkę napędową o pojemności 1.8 litra. Może nie jest to jeszcze to czego można byłoby oczekiwać, ale to całkiem spory krok w dobrą stronę. Nowy benzyniak generuje moc 224 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy wynoszący 300 Nm, czyli o odpowiednio 24 KM i 40 Nm więcej niż w przypadku poprzednika. Jednak jeszcze ważniejsze jest to, że podane wartości osiągane są zdecydowanie wcześniej a to z kolei ma kolosalny wpływ na dynamikę i wrażenia z jazdy.
W przypadku maksymalnej mocy różnica nie jest aż tak wyraźna, ale jeśli chodzi o moment obrotowy to obecnie osiągany jest on już przy 1.750 obrotach. Wcześniej było to dopiero od 2.500 obrotów. To gigantyczna różnica! Dzięki temu poprawie uległy osiągi. Prędkość maksymalna zwiększyła się z 211 km/h do 224 km/h, co nie jest specjalnie istotne. Zdecydowanie bardziej odczuwalne jest przyspieszenie. Teraz sprint do setki zajmuje 7.6 sekundy, czyli o sekundę krócej niż w przypadku poprzedniego silnika.
Przeniesienie napędu na przednie koła odbywa się przy pomocy siedmiostopniowej, dwusprzęgłowej przekładni EDC, która świetnie sprawdza się przy spokojnej jeździe, ale daleko jej do sportowych osiągów. Najwyraźniej można to poczuć w momencie gwałtownego wciśnięcia pedału przyspieszenia. Zanim skrzynia, kolokwialnie mówiąc, „się ogarnie” trzeba chwilkę poczekać. A jeśli komuś wydaje się, że to przecież spokojny rodzinny samochód to jesteście w błędzie. Ten samochód potrafi być szalony i wręcz prowokuje kierowcę do tego, aby sprawdzić na co go stać.
Testowany egzemplarz został wyposażony w znakomicie znany system czterech kół skrętnych, który nie tylko poprawia stabilność, ale przede wszystkim ułatwia manewrowanie. O ile we wcześniejszych rodzinnych modelach bardzo sobie to chwaliliśmy o tyle tutaj mamy pewne wątpliwości. Co prawda nie dotyczą one funkcjonalności tego rozwiązania, bo wielokrotnie byliśmy zaskoczeni tym jak łatwo można poruszać się Espace w wąskich, zatłoczonych uliczkach. 4Control sprawdza się rewelacyjnie. Problem w tym, że pod maską harcowały 224 konie mechaniczne, które przy każdym mocniejszym wciśnięciu pedału wyrywały Renówkę do przodu.
No dobrze. To jeśli tak bardzo go zachwalamy to o co nam chodzi? Ano o to, że dopóki nawierzchnia ma bardzo dobrą przyczepność to możemy czerpać mnóstwo frajdy z jazdy. Jednak duża masa własna, dynamiczna jednostka i napęd na przód sprawiają, że na śliskiej nawierzchni koła buksują jak wściekle. To typowy problem mocnych osiek. A akurat pierwsza część testu odbywała się na bardzo mokrej nawierzchni, więc mogliśmy się o tym dobitnie przekonać. Jeśli jest sucho to problemu nie ma, ale co będzie w zimę? A trzeba też zauważyć, że samochód waży sporo, więc tym bardziej przydałby się napęd na obie osie. Przynajmniej takie jest nasze zdanie.
Więcej mocy to więcej zabawy, a więcej zabawy to więcej zużytego paliwa. Francuzi deklarują, że w porównaniu do mniejszego benzyniaka spalanie wzrosło o 0.6 litra. Czy to dużo? Naszym zdaniem tak, ale jak kogoś stać na taki samochód to pewnie różnica pół litra nie zrobi na nim żadnego wrażenia. Trochę gorzej wygląda samo zużycie paliwa. Zwłaszcza w mieście, gdzie producent deklaruje spalanie na poziomie 8.7 litra. W rzeczywistości taki wynik jest niemożliwy do osiągnięcia, a przynajmniej nie wtedy kiedy nie próbujemy ustanowić rekordu świata w ecodrivingu. Realnie w mieście trzeba przygotować się na 12 – 13 litrów i to bez żadnego świrowania. I bynajmniej nie jest to kres możliwości silnika. Po włączeniu trybu Sport i bardziej agresywnej jeździe bez większych problemów przekroczymy barierę 15 litrów. Nieporównywalnie lepiej jest w trasie, gdzie można zejść nawet poniżej 6 litrów. Na drogach szybkiego ruchu sytuacja także prezentuje się bardzo dobrze. Zazwyczaj uzyskiwaliśmy zużycie 7 – 8 litrów.
A jak prowadzi się Renault Espace z takim silnikiem? Wybornie, w czym ogromną zasługę mają systemy elektroniczne. Poza czteroma kołami skrętnymi mamy jeszcze elektronicznie regulowaną siłę tłumienia amortyzatorów, adaptacyjne światła drogowe, systemy wspomagania parkowaniem, system odzyskiwania energii podczas hamowania czy Renault Multi-Sense. O systemach czuwających nad bezpieczeństwem nie ma co wspominać, bo jest ich naprawdę dużo. To wszystko odciąża kierowcę, pozwala skupić się na prowadzeniu samochodu i czerpaniu przyjemności z pokonywania zakrętów. A uwierzcie nam, że Renault Espace się ich nie boi i radzi sobie w nich zaskakująco dobrze. W szczególności wtedy kiedy usztywnimy zawieszenie, układ kierowniczy a system 4Control i układ napędowy przejdą w bardziej wyczulony tryb Sport.
Jedynie fotele studzą zapędy kierowcy. Są bardzo komfortowe. Posiadają funkcję masażu (trzy tryby), podgrzewania i wentylacji, którą można docenić jeżdżąc w odświętnym ubraniu w upalne dni. Na pewno doskonale wiecie co mamy na myśli. No dobrze, ale wygoda oznacza też niezbyt dobre podparcie boczne. Może nie jest takie, że mamy wrażenie jakbyśmy mieli zaraz wypaść z fotela, ale nie jest też tak, że przy szybkim wejściu w zakręt siedzimy dokładnie tam gdzie chwilę wcześniej. Tutaj komfort podróżowania jest najważniejszy. I właśnie dlatego poza regulacją podparcia odcinka lędźwiowego mamy do dyspozycji wysuwaną poduszkę podtrzymującą uda, dzięki której po wielogodzinnej jeździe nie powinniśmy odczuwać absolutnie żadnego zmęczenia.
Miejsce pracy kierowcy zasługuje na pochwałę i to pomimo tego, że dostrzegliśmy kilka irytujących szczegółów. Poszczególne przełączniki i pokrętła zostały odpowiednio rozmieszczone, co pozytywnie wpływa na ergonomię wnętrza. Wyświetlacze mają duże rozmiary, są czytelne, proste w obsłudze i działają naprawdę szybko. Chociaż tutaj mała ciekawostka. Przez cały test odnosiliśmy wrażenie, że przy gwałtownym starcie prędkościomierz „łapał” duże opóźnienie względem rzeczywistej prędkości. Tak jak w przypadku innych modeli także i tutaj możemy wybrać różne wizualizacje oraz kolory podświetlenia. Do funkcjonowania systemu R-Link 2 nie mamy absolutnie żadnych zastrzeżeń. Wystarczy kilka minut, aby nauczyć się jego obsługi i zauważyć, że to naprawdę bardzo dobrze przemyślane rozwiązanie.
Na potrzeby naszego przykładu załóżmy sobie, że wyruszamy rano nad morze. Czeka nas kilkugodzinna podróż, a przed wyjściem nie zdążyliśmy wypić kawy. Spytacie, co to za problem? Kupujesz kawę na stacji albo robisz sobie w kubku termicznym i wkładasz do uchwytu na kubek w samochodzie. Proste i logiczne…no tak z tymże nie dla francuskich projektantów. Uchwyty na kubki i przydatne półeczki zostały umieszczone pod konsolą środkową. Dostęp do tego miejsca jest tragiczny. Jeśli po prawej stronie nie ma pasażera to możecie zapomnieć, aby skorzystać z tego miejsca w czasie jazdy. Będzie to nie tylko trudne, ale przede wszystkim niezbyt bezpieczne. Efektowny design wygrał z efektywnością. Być może kiedyś francuzi dojdą do tego, że nie jest to najmądrzejsze rozwiązanie.
Pozornie na wygodę nie powinni narzekać pasażerowie w drugim rzędzie. Do swojej dyspozycji mają regulowane fotele, gniazda USB, podgrzewanie siedzeń czy dwa monitory. A do tego ogromnych rozmiarów szyberdach, który robi imponujące wrażenie wieczorami kiedy do gry wkracza nastrojowe podświetlenie, które robi świetną robotę. Efekt jest świetny.
I teraz kolejny dowód na to, że Francuzi woleli zrobić samochód przykuwający spojrzenia aniżeli praktyczny. Właściwie każdy pasażer mający 180 centymetrów wzrostu zahacza głową o podsufitkę. Nawet przy najniższym położeniu fotela. Ciekawe jak w takim samochodzie czułby się kierowca mający ponad 190 centymetrów. No ale oprócz kierowcy mamy też pasażerów i chyba nie było takiej osoby, która siedziała w naszym Espace i nie zwracała uwagi na brak przestrzeni nad głową. To bardzo duże niedopatrzenie ze strony Renault. Być może trochę lepiej sytuacja wygląda w egzemplarzu nieposiadającym dachu panoramicznego, ale nie mieliśmy okazji się o tym przekonać.
Renault należą się wielkie słowa uznania za nową jednostkę napędową. Może nie jest najbardziej oszczędna, ale zapewnia świetne osiągi i cechuje się wysoką kulturą pracy. Mamy nadzieję, że wkrótce tego benzyniaka zobaczymy również w innych modelach francuskiego koncernu. A jakie jest Renault Espace? To bardzo udany samochód. Posiadający mnóstwo nowoczesnych technologii, świetnie wykończony i zapewniający bardzo wysoki komfort podróżowania. Wada? Espace już nie jest takim praktycznym samochodem jak kiedyś.
Renault Espace Energy Tce 225 EDC – dane techniczne: | |
Silnik: | benzynowy, turbodoładowany, pojemność 1798 ccm |
Maksymalna moc: | 224 KM przy 5.600 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: | 300 Nm przy 1.750 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd: | automatyczna, siedmiostopniowa, napęd na przód |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 7,6 s |
Prędkość maksymalna: | 224 km/h |
Średnie spalanie (miasto/trasa/mieszany): | 8,7/5,6/6,8 l/100 km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 58 l |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 4857/1677/2122(z lusterkami) |
Pojemność bagażnika: | od 247 l do 680 l |
Cennik
Renault Espace | ||||
Silnik | Life | Zen | SL Magnetic | Initiale Paris |
Energy Tce 225 EDC | – | 143 900 zł | 158 900 zł | 168 900 zł |
Energy dCi 130 | 117 400 zł | 130 900 zł | – | – |
Energy dCi 160 EDC | – | 146 000 zł | 161 000 zł | 171 000 zł |