Przyzwyczailiśmy się do tego, że producenci coraz chętniej oferują sportowe pakiety stylistyczne, które dostępne są już od bazowej jednostki napędowej. To dziwne, ale jeśli takie są oczekiwania klientów to nie ma co z tym dyskutować. Do naszego testu trafił Hyundai Tucson N Line z podstawowym benzyniakiem 1.6 GDI, manualną skrzynią biegów i napędem na przednią oś. Nie mamy wątpliwości co do tego, że w takim wydaniu Tucson prezentuje się niezwykle efektownie, ale czy wymagający sowitej dopłaty pakiet N Line to dobre rozwiązanie? Czy nie lepiej wybrać skromniejsze wyposażenie, ale mocniejszy silnik?
Wkrótce na rynku pojawi się nowa generacja Tucsona, ale pomimo upływu czasu obecny model wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem klientów. Dopiero w drugiej połowie bieżącego roku wypadł on z TOP 10 najchętniej kupowanych samochodów w Polsce.
Stylistyka
Hyundai Tucson wciąż prezentuje się nowocześnie i elegancko a zarazem drapieżnie i masywnie. Krwiście czerwony lakier połączono z kontrastującymi czarnymi elementami, dzięki czemu samochód z daleka przykuwa uwagę. W wersji N Line zmieniono atrapę chłodnicy, która otrzymała zupełnie nowe wypełnienie – oczywiście w czarnym, błyszczącym kolorze. Pojawił się bardziej drapieżnie zarysowany przedni zderzak, który skrywa w sobie nowe światła do jazdy dziennej w charakterystycznym kształcie bumerangu oraz przednie reflektory z ciemnym wypełnieniem. W tylnej części nadwozia mamy zmodyfikowany zderzak, nieco zmienione światła, spojler dachowy a w wersji z mocniejszym silnikiem – podwójną końcówkę układu wydechowego. Sylwetkę uzupełniają czarne, błyszczące elementy – lusterka, relingi dachowe, spojler dachowy oraz płetwa rekina.
Prezentowany egzemplarz został wyposażony w 19-calowe obręcze kół w kolorze czarnym. Naszym zdaniem nie jest to najlepszy wybór, ponieważ czarne obręcze nie dają oczekiwanego efektu. Po prostu gdzieś giną, a mając takie obręcze kół warto byłoby je jakoś podkreślić. Cała reszta znakomicie ze sobą współgra.
Wnętrze i wyposażenie
Wnętrze Tucsona w usportowionej wersji N Line nie przeszło wielkiej rewolucji, aczkolwiek znajdziemy w nim kilka ciekawych smaczków mających podkreślić charakter koreańskiego SUV-a. Mówimy tutaj o zamszowo-skórzanych fotelach sygnowanych logo N, perforowanej skórzanej kierownicy, metalowych nakładkach na pedały oraz gałce dźwigni zmiany biegów z logo N. Być może tych zmian nie jest wiele, ale to wystarczy, aby nieco uatrakcyjnić i urozmaicić wnętrze.
Deska rozdzielcza jest uporządkowana, estetyczna i funkcjonalna, dzięki czemu już po chwili można się w nim świetnie odnaleźć. Jeszcze jakiś czas temu, koreańskie samochody miały mnóstwo przycisków w których ciężko było się połapać, ale to już melodia przyszłości. Co prawda wciąż jest ich więcej niż w wielu europejskich modelach, jednak to akurat bardzo dobra wiadomość, ponieważ wszystkie przyciski do obsługi najważniejszych funkcji znajdują się w zasięgu ręki. Niezależnie od tego czy mówimy o sterowaniu systemem multimedialnym, panelem klimatyzacji czy systemami bezpieczeństwa. Wszystko jest świetnie opisane i rozmieszczone, więc pod tym względem Tucson wypada rewelacyjnie. Mamy nieco zastrzeżeń co do materiałów wykończeniowych, ponieważ po stronie plusów mamy znakomite fotele czy miękką deskę rozdzielczą, ale wyraźnym minusem są twarde plastiki dolnych partiach. Tak czy siak, wszystko zostało bardzo dobrze spasowane, więc nie ma mowy o jakiś nieprzyjemnych odgłosach.
W centralnym punkcie deski rozdzielczej znajduje się ekran systemu info-rozrywki. W wersji Comfort opcjonalnie mamy radio z siedmiocalowym ekranem dotykowym, kamerą cofania i obsługą Apple CarPlay/Android Auto, natomiast w wyższych wersjach wyposażenia standardowo otrzymujemy nawigację z ośmiocalowym dotykowym ekranem, kamerą cofania, aktualizacją map oraz obsługą Apple CarPlay/Android Auto. Działa szybko, ma intuicyjne menu, ale naszym zdaniem nieco przestarzały i niezbyt atrakcyjny interfejs. Postawilibyśmy na coś nowszego, chociaż z pewnością wielu użytkowników doceni system za przejrzystość, łatwość obsługi i bardzo dobrą łączność z telefonem. Warto wspomnieć, że półka za lewarkiem zmiany biegów posiada ładowarkę indukcyjną.
Sportowe fotele sygnowane logo N prezentują się świetnie a w dodatku są bardzo wygodne i zapewniają bardzo dobre podparcie boczne. Odpowiednia długość siedziska oraz dobrze wyprofilowane oparcie z regulacją podparcia odcinka lędźwiowego zapewnia wysoki komfort podróżowania. Pasażerowie zasiadający na tylnej kanapie również nie mają powodów do narzekania. Miejsca jest wystarczająco dużo, mamy podłokietnik, oddzielne nawiewy a także podgrzewane boczne siedziska, które obsługujemy przyciskami umieszczonymi na podłokietnikach drzwi.
Na pochwałę zasługuje przestronne wnętrze z licznymi schowkami, półeczkami czy kieszeniami. Bagażnik ma pojemność 513 litrów, która po złożeniu tylnej kanapy zwiększa się do 1503 litrów. W bagażniku znajdziemy praktyczne haczyki, siatkę czy gniazdko 12 V. Warto wspomnieć, że próg załadunkowy jest minimalny, natomiast po złożeniu siedzeń otrzymujemy płaską powierzchnię.
Silnik i właściwości jezdne
Paleta silników jest naprawdę bardzo bogata. Do wyboru są dwa silniki benzynowe (1.6 GDI 132 KM i 1.6 T-GDI 177 KM), dwa silniki wysokoprężne (1.6 CRDI 136 KM i 2.0 CRDI 185 KM) oraz dwie jednostki z napędem hybrydowym 48 V (1.6 CRDI 136 KM i 2.0 CRDI 185 KM).
Pod maską naszego egzemplarza pracował bazowy wolnossący silnik benzynowy o pojemności 1.6 litra, który generuje moc 132 koni mechanicznych przy 6.300 obrotach oraz maksymalny moment obrotowy 161 Nm dopiero przy 4.850 obrotach. Napęd przenoszony jest na przednią oś za pomocą sześciobiegowej manualnej skrzyni biegów. W takim wydaniu Tucson przyspiesza do setki w czasie 11,5 sekundy i może rozpędzić się do prędkości maksymalnej wynoszącej 182 km/h. Szału nie ma i być nie może. Hyundai Tucson waży ponad 1400 kilogramów, więc w takim wydaniu nie można spodziewać się satysfakcjonujących osiągów.
To odprężony, wolnossący benzyniak o stosunkowo niewielkiej pojemności. Efekt jest taki, że każdy manewr wyprzedzania trzeba zaplanować z odpowiednim wyprzedzeniem, ponieważ elastyczność jest naprawdę słaba. Niewiele zmienia nawet redukcja biegów, bo poza coraz większym hałasem, samochód i tak nie bardzo chce jechać szybciej. To absolutnie nie jest jednostka napędowa, która sprawdzi się w trasie. Co innego jeśli mówimy o mieście, bo w warunkach miejskich dynamika jest wystarczająca. Ważniejsze jest to, że taka jednostka cechuje się bezawaryjnością, a prosta konstrukcja sprawia, że ewentualne naprawy będą zdecydowanie tańsze niż w przypadku turbodoładowanych silników. Nie trzeba przejmować się również dbaniem o turbosprężarkę, więc jeśli macie niedaleko do pracy, ale jeździcie do niej samochodem to taki silnik będzie najlepszym rozwiązaniem.
Pozytywnym zaskoczeniem jest skrzynia biegów, której lewarek pracuje precyzyjnie i z przyjemnym oporem. To bardzo dobra wiadomość, ponieważ biegi są dość krótkie i wykrzesanie jakiegokolwiek potencjału z jednostki napędowej wymaga częstej zmiany biegów. W czasie naszego testu zauważyliśmy, że elektronicznie sterowana przepustnica trochę zbyt długo utrzymuje obroty. Z pewnością zamiar był taki, aby każda zmiana biegów była mniej odczuwalna, ale efekt jest taki, że w połączeniu z wysoko łapiącym sprzęgłem sprawialiśmy wrażenie jakbyśmy nie potrafili zmieniać biegów. Prościej to ujmując, można było odnieść wrażenie, że w czasie zmiany biegów nie odpuszczaliśmy pedału przyspieszenia do końca. Nie jest to duży problem w momencie spokojnej zmiany biegów, ale każda szybsza zmiana przełożenia wywoływała w nas irytację.
W wersji N Line układ kierowniczy jest bardziej precyzyjny, natomiast zawieszenie zostało delikatnie usztywnione. Abstrahując od jednostki napędowej, Hyundai Tucson prowadzi się znakomicie i naprawdę daje sporo przyjemności z jazdy. Niezależnie od warunków na drodze, koreański SUV prowadzi się bardzo pewnie, stabilnie i podąża dokładnie tam gdzie tego chcemy. Naszym zdaniem zawieszenie nie jest idealne na nasze drogi, ponieważ jest trochę zbyt twardo, ale to może być związane z aż 19-calowymi obręczami kół.
Hyundai Tucson z bazowym benzyniakiem nie jest też szczególnie ekonomiczny. Według producenta średnie zużycie paliwa powinno wynosić od 7,9 do 8,3 litra, czyli więcej niż w wersji 1.6 T-GDI o mocy 177 koni mechanicznych. W naszym teście jednostka 1.6 GDI zadowalała się w mieście 8 – 8,5 litra benzyny na każde 100 kilometrów. Poza terenem zabudowanym było to 7,3 – 7,6 litra, natomiast przy prędkościach autostradowych było to już 9 – 10 litrów.
Cennik
Cennik otwiera wersja Classic z silnikiem 1.6 GDI, która w aktualnej promocji została wyceniona na 81 300 złotych. To dobrze wyposażony wariant, aczkolwiek naszym zdaniem warto dopłacić 12 300 złotych do wersji Comfort, która posiada już wszystko czego można byłoby oczekiwać od nowoczesnego samochodu. No może poza systemem multimedialnym, który wymaga dopłaty 2 700 złotych. Nowoczesny i bardzo dobrze wyposażony SUV za mniej niż 100 tysięcy złotych? To prawdziwa okazja na rynku.
Nasz egzemplarz w wersji N Line kosztuje przynajmniej 111 800 złotych (poza promocją 123 800 złotych), czyli o 30 500 złotych więcej niż bazowa odmiana Classic. Różnica w wyposażeniu jest kolosalna, poza tym wersja N Line prezentuje się atrakcyjniej i drapieżniej. My zdecydowalibyśmy się na Comfort a zaoszczędzone pieniądze przeznaczylibyśmy na mocniejszą jednostkę napędową 1.6 T-GDI o mocy 177 koni mechanicznych, co wiązałoby się z wydatkiem 111 700 złotych.
Podsumowanie
Po kilku dniach doskonale rozumiemy dlaczego Hyundai Tucson cieszy się w naszym kraju takim powodzeniem. Wciąż prezentuje się nowocześnie i atrakcyjnie, ma przestronne i komfortowe wnętrze, natomiast kierowcy zapewnia sporo przyjemności z jazdy. Pakiet N Line całkowicie zmienia oblicze Tucsona. Sprawia, że jest bardziej drapieżny i natychmiast przykuwa spojrzenia, jednak jakoś gryzie się nam to z bazowym benzyniakiem, który nie zapewnia oczekiwanych osiągów. Oczywiście będzie bardziej niezawodny a ewentualne naprawy będą zdecydowanie mniej kosztochłonne, ale samochód musi dawać frajdę. Może warto zaoszczędzić na wyposażeniu i wybrać mocniejszą jednostkę?
Przeczytajcie testy innych samochodów na naszej stronie
Hyundai Tucson 1.6 GDI 6MT 2WD – dane techniczne: | |
Silnik: | benzynowy, turbodoładowany, pojemność 1591 ccm |
Maksymalna moc: | 132 KM przy 6.300 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: | 161 Nm przy 4.850 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd: | manualna, sześciobiegowa, napęd na przód |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 11,5 s |
Prędkość maksymalna: | 182 km/h |
Średnie spalanie (w cyklu mieszanym): | 7,9 – 8,3 l/100 km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 62 l |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 4480/1655/1850 |
Pojemność bagażnika: | 513 l |
Cennik
Hyundai Tucson – cennik promocyjny | |||||
Silnik | Classic | Comfort | Style | N Line | Premium |
1.6 GDI 6MT 2WD 132 KM | 81 300 zł | 93 600 zł | 106 200 zł | 111 800 zł | – |
1.6 T-GDI 6MT 2WD 177 KM | – | 111 700 zł | 124 300 zł | 129 900 zł | – |
1.6 T-GDI 7DCT 2WD 177 KM | – | 117 700 zł | 130 300 zł | 135 900 zł | 161 900 zł |
1.6 T-GDI 7DCT 4WD 177 KM | – | – | 137 300 zł | 142 900 zł | 168 900 zł |
1.6 CRDI 6MT 2WD 136 KM | 103 400 zł | 115 700 zł | 128 300 zł | – | – |
1.6 CRDI 7DCT 2WD 136 KM | – | 122 700 zł | 135 300 zł | 138 900 zł | 166 900 zł |
2.0 CRDI 8AT 4WD 185 KM | – | – | 148 300 zł | 151 900 zł | 179 900 zł |
1.6 CRDI 6MT 2WD 48V 136 KM | – | 116 700 zł | 129 300 zł | – | – |
1.6 CRDI 7DCT 2WD 48V 136 KM | – | 123 700 zł | 136 300 zł | 139 900 zł | 167 900 zł |
2.0 CRDI 8AT 4WD 48V 185 KM | – | – | 149 300 zł | 152 900 zł | 180 900 zł |