Testy samochodów

Ford Puma ST X 1.0 EcoBoost Hybrid 170 KM Powershift | TEST

Przyzwyczailiśmy się do tego, że producenci rezygnują ze sportowych modeli na rzecz bardziej ekologicznych wersji, jednak Ford zrobił coś zupełnie odwrotnego i rozszerzył ofertę Pumy ST o całkowicie nowy wariant. Prawie od początku Ford Puma oferowany był w wersji ST z silnikiem 1.5 EcoBoost o mocy 200 KM, natomiast teraz Ford Performance opracował wersję opartą na doskonale znanym silniku 1.0 EcoBoost. Benzyniak otrzymał 48-woltową instalację elektryczną, dzięki czemu moc wzrosła do 170 KM a zadanie przeniesienia napędu powierzono automatycznej przekładni Powershift.

Stylistyka

Puma to naprawdę ładnie zarysowany crossover, który może się podobać. Projektanci spisali się bardzo dobrze, bo pomimo upływu lat, Puma wciąż prezentuje się świeżo i atrakcyjnie. Oczywiście Ford Performance zadbał o to, aby wersja ST wyróżniała się na ulicy. Wystarczy spojrzeć na egzemplarz prasowy pokryty jaskrawym lakierem Azure Blue, który sprawia, że obok Pumy ST X nie da się przejść obojętnie. Co ciekawe to jedyny lakier zarezerwowany dla wersji ST X, bo z oferty zniknął jaskrawozielony lakier Mean Green.

W przedniej części pojawił się agresywniej zarysowany zderzak a także atrapa chłodnicy z motywem plastra miodu, która w wersji ST X została wykończona błyszczącą czernią. Mamy również charakterystyczne przednie reflektory za sprawą których Puma ST wygląda bardzo sympatycznie i oryginalnie. W przypadku naszej wersji były to reflektory statyczne Full LED w stylistyce GT, które świetnie oświetlają drogę. W pozostałych wersjach wyposażenia wymagają one dopłaty 3 950 złotych, ale naszym zdaniem warto do nich dopłacić.

W dolnej części zderzaka pojawiła się maskownica z czarnym wypełnieniem oraz splitter, który zgodnie z deklaracjami Forda zapewnia o prawie 80% większy docisk w porównaniu do zwykłej Pumy. Z tyłu pojawił się dużych rozmiarów spojler dachowy oraz podwójna końcówka układu wydechowego, więc od razu wiadomo, że mamy do czynienia z wersją ST.

To jednak nie koniec wyróżników Pumy ST X. W standardzie otrzymujemy 19-sto calowe obręcze kół z czerwonymi zaciskami hamulców, emblematy ST na grillu i klapie bagażnika, elementy polakierowane błyszczącą czernią oraz plastikowe nakładki w kolorze nadwozia. Naszym zdaniem wygląda to świetnie.

Wnętrze i wyposażenie

Również we wnętrzu pojawiło się trochę zmian. Przede wszystkim mamy genialnie wyglądające kubełkowe fotele sygnowane przez Ford Performance, które wykończono skórą, alcantarą i obszyto czerwoną nicią. Mamy również sportową kierownicę pokrytą skórą w stylizacji ST, aluminiowe nakładki na pedały czy karbonowe wstawki na desce rozdzielczej. Od razu czujemy się tutaj jak w samochodzie sportowym, ale ważne, że przy tych wszystkich zmianach, Ford Puma ST X wciąż jest samochodem bardzo praktycznym i funkcjonalnym.

Puma ST nieźle wypada również pod względem jakości wykończenia. Górna część deski rozdzielczej została wykończona miękkim materiałem, na podłokietnikach i częściowo na boczkach drzwi mamy skórzane obicie natomiast sportowa kierownica jest bardzo mięsista i wykonana z perforowanej skóry. Z drugiej strony w wielu miejscach mamy twarde tworzywa, które na szczęście mają bardzo dobrą jakość i przeważnie są bardzo dobrze spasowane. To jednak standard w segmencie B, chociaż wiadomo, że zawsze chcielibyśmy jak najwięcej miękkich i przyjemnych w dotyku materiałów. Jedyne do czego możemy mieć zastrzeżenia to odgłosy trzeszczenia, które zaobserwowaliśmy w momencie zjeżdżania z krawężników. Nie kojarzymy czegoś takiego z naszego poprzedniego testu Forda Pumy ST-Line X, więc może to kwestia naszego egzemplarza. Możliwe, że wynika to ze sztywniejszej konstrukcji.

W wersji ST X otrzymujemy wirtualny kokpit z wyświetlaczem o wielkości 12,3 cala, który jest bardzo czytelny i ma kilka predefiniowanych widoków. Co prawda możliwości konfiguracji są dość skromne, ale możemy wyświetlić na nim wszystkie najpotrzebniejsze informacje i to jest dla nas najważniejsze. Wszystko jest jasno opisane a obsługa za pomocą przycisków umieszczonych na kierownicy jest bardzo wygodna.

Do tego każdy Ford Puma jest wyposażony w system SYNC 3 z ośmiocalowym ekranem dotykowym, który działa sprawnie, stabilnie a jego obsługa jest intuicyjna. Mamy również komunikację z Android Auto oraz Apple CarPlay, więc jest wszystko czego w obecnych czasach potrzebujemy. No i nie możemy zapomnieć o systemie nagłośnienia premium B&O zawierającym 10 głośników, w tym subwoofer, oraz wzmacniacz, o łącznej mocy 575 W. Jeśli lubicie dobre brzmienie to będziecie zachwyceni.

Pumę doceniliśmy za praktyczne, funkcjonalne i ergonomiczne wnętrze. W przeciwieństwie do elektrycznego Forda Mustanga Mach-E, mamy tutaj sporo fizycznych przycisków i pokręteł, dzięki czemu obsługa jest prosta i intuicyjna. Mamy fizyczny panel klimatyzacji czy wielofunkcyjną kierownicę za sprawą której obsługujemy komputer pokładowy, tryby jazdy, tempomat adaptacyjny oraz system multimedialny. W kwestii ergonomii trudno na cokolwiek tutaj narzekać. Pomyślano nawet o tym, aby na kierownicy znalazł się specjalny przycisk do natychmiastowego aktywowania trybu Sport.

Ford Puma ST X nie rozczarowuje pod względem schowków i półeczek. Z przodu mamy dużą wnękę z ładowarką indukcyjną, dwa uchwyty na napoje oraz niewielki schowek w podłokietniku. Na tunelu środkowym znajdziemy jeszcze port USB typu A, gniazdo 12V a w podłokietniku port USB typu C. Szkoda tylko, że nie pomyślano o tym, aby pasażerowie na tylnej kanapie mogli gdzieś podłączyć swoje urządzenia.

Przednie fotele nie tylko wyglądają genialnie, ale przede wszystkim zapewniają świetne podparcie całego ciała. Aż trudno uwierzyć, że Ford wpakował kubełkowe fotele do crossovera, bo w wielu sportowych samochodach nie znajdziemy tak rewelacyjnych foteli. Do tego posiadają one certyfikat AGR i faktycznie poza tym, że sprawdzają się świetnie w czasie agresywnej jazdy to w codziennym użytkowaniu zapewniają zaskakująco dobry komfort. Jest nawet wysuwana poduszka podpierająca uda, która bardzo przydaje się w czasie dłuższych podróży. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że kierowca jest w nich naprawdę mocno otulony, więc niektórym tego miejsca może być nieco zbyt mało.

Ford Puma to crossover segmentu B, więc nie można oczekiwać od niego przesadnej ilości miejsca, ale naprawdę nie jest źle. Oczywiście tylna kanapa to miejsce dla dwóch dorosłych osób, ale najlepiej, żeby były to dzieci, bo wówczas miejsca dla wszystkich jest pod dostatkiem. Bez problemów zamontowaliśmy tam dwa foteliki wpinane na mocowanie isofix i nie musieliśmy nawet korygować ustawienia przednich foteli co nie jest standardem w tym segmencie. Fajnie gdyby poza niewielkimi kieszeniami w drzwiach, siatkami w oparciach przednich foteli oraz niewielką wnęką w tunelu środkowym, pojawiły się oddzielne nawiewy oraz porty USB.

Rewelacyjny jest bagażnik, który w wersji ST nie stracił niczego na swojej praktyczności i wciąż dysponuje pojemnością 456 litrów. Trzeba jednak zauważyć, że to pojemność liczona łącznie ze schowkiem Megabox, który ma pojemność aż 80 litrów. Możemy wrzucić tam brudne rzeczy a na koniec spłukać wszystko wodą, bo na spodzie znajduje się specjalny korek spustowy. Za jego sprawą możemy również przewozić wyższe przedmioty. Rozwiązanie genialne w swojej prostocie.

Silnik i właściwości jezdne

Do naszego testu trafiła najnowsza wersja Forda Pumy ST X wyposażona w silnik 1.0 EcoBoost w którym zastosowano 48-woltową instalację miękkiej hybrydy, dzięki której osiąga on moc 170 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 200 Nm, który dostępny jest w zakresie od 2.000 do 5.500 obrotów. Dla porównania wersja 1.5 EcoBoost generuje moc 200 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 320 Nm.

Nowością w Pumie ST jest również automatyczna przekładnia Powershift, która zgodnie z zapewnieniami Forda została zmodernizowana, aby zapewnić lepsze osiągi i zoptymalizować zużycie paliwa. W codziennej jeździe dwusprzęgłowy automat pracuje bardzo płynnie i zapewnia wysoki komfort podróżowania, ale wystarczy aktywować tryb Sport, aby jego reakcje wyostrzyły się a zmiany biegów były wyraźnie odczuwalne. Jeśli dokupimy adaptacyjny tempomat to Puma będzie mogła korzystać z funkcji Stop&Go, która pozwala na zatrzymanie pojazdu w ruchu miejskim i automatyczne ruszenie za poprzedzającym samochodem.

Czy brakowało nam manualnej skrzyni biegów? Absolutnie nie. W mieście automat sprawdza się świetnie i jest zdecydowanie wygodniejszy. Za kierownicą umieszczono łopatki do zmiany biegów, więc zawsze możemy je zmieniać samodzielnie. Tylko jest to zupełnie niepotrzebne, bo wystarczy przełączyć się w tryb Sport w którym reakcje są naprawdę świetne i nie ma sensu w to ingerować.

To jak wyglądają osiągi? Ford Puma ST X z litrowym benzyniakiem osiąga setkę w czasie 7,4 sekundy i może rozpędzić się do prędkości 210 km/h. Osiągi są bardzo dobre, aczkolwiek jeśli spojrzymy, że wersja 1.5 EcoBoost rozpędza się do setki w czasie 6,7 sekundy to mogłoby być nieco lepiej. Tyle tylko, że wersja z automatem jest o ponad 100 kilogramów cięższa, więc nie pozostaje to bez wpływu na osiągi miejskiego crossovera.

A jak spisuje się nowy układ napędowy w Pumie ST X? Zaskakująco dobrze. Litrowy silniczek jest naprawdę bardzo żwawy, chętnie wkręca się na obrotowy i zapewnia świetne osiągi. Nie mogliśmy narzekać na dynamikę, bo w każdej sytuacji czuliśmy pod nogą zapas mocy i momentu obrotowego. I tutaj ponownie musimy pochwalić przekładnię Powershift, która świetnie współpracuje z silnikiem, zapewniając bardzo dobrą reakcję na polecenia kierowcy. Do tego trzycylindrowiec ma bardzo przyjemny dźwięk a obecność aktywnego zaworu wydechowego sprawia, że brzmi on rasowo i można nawet usłyszeć delikatne wystrzały. Może nie takie jak w Fordzie Fiesta ST X 1.5 EcoBoost 200 KM, ale również jest przyjemnie.

O tym, że Ford Performance podszedł poważnie do tematu najlepiej świadczą liczne zmiany wprowadzone w układzie kierowniczym, hamulcowym czy zawieszeniu. Nie jest to tylko usportowiona wersja oparta o pakiet stylistyczny, zmiany są zdecydowanie poważniejsze.

W Pumie ST X zastosowano specjalnie dostrojoną belkę skrętną, która jest o 50% sztywniejsza od stosowanej w normalnej Pumie, zmienione stabilizatory oraz sprężyny zawieszenia ze zmiennym kierunkiem działania, które zapewniają większą stabilność w zakrętach, zwrotność i precyzyjniejsze reakcje. Do tego przełożenie układu kierowniczego jest o prawie 25% szybsze, natomiast przednie tarcze są o 17% większe i mają średnicę 325 mm. Co to wszystko oznacza? To, że Puma jest szybka, zwinna, świetnie hamuje i sprawia mnóstwo frajdy.

Zresztą od razu po wyjeździe z parkingu prasowego przekonaliśmy się o tym, że zawieszenie jest naprawdę sztywne. Studzienki, tory tramwajowe czy większe niedoskonałości są dość mocno odczuwalne, ale zawieszenie nie pracuje głośno a poza takimi sytuacjami jest całkiem komfortowe. Nie można też powiedzieć, aby wybijało plomby, ale trzeba mieć na uwadze, że jest twardo a sytuacji nie poprawiają 19-sto calowe obręcze kół. No i kubełkowe fotele również potęgują wrażenie twardości.

Tak zestrojone zawieszenie docenimy na krętych drogach na których Ford Puma ST X czuje się jak ryba w wodzie. Do tego dochodzi genialny układ kierowniczy, który reaguje na najmniejszy ruch kierownicą i dostarcza kierowcy mnóstwa informacji na temat tego co dzieje się z samochodem. To sprawia, że Puma ST X zapewnia świetną przyczepność i pozwala na naprawdę sporo.

Dlatego najchętniej w ogóle byśmy z niej nie wysiadali, tym bardziej, że Ford Puma ST X 1.0 EcoBoost Hybrid zaskakuje zużyciem paliwa. Średnie zużycie z całego naszego testu wyniosło 7 litrów, co jest bardzo dobrym wynikiem. W mieście możemy docenić zalety miękkiej hybrydy, dzięki której uzyskiwaliśmy wyniki w okolicach 6,5 – 7,0 litrów. Równie dobrze jest w trasie, bo przy prędkości 90 km/h było to 4,5 – 4,7 litra, przy 120 km/h 6,2 – 6,4 litra, natomiast przy 140 km/h 7,4 – 7,6 litra benzyny.

Cennik

Forda Pumę ST X 1.0 EcoBoost Hybrid Powershift wyceniono na 158 560 złotych, ale w trwającej obecnie promocji można go kupić za 141 560 złotych a do tego otrzymujemy jeszcze pakiet ubezpieczenia. Decydując się na mocniejszy wariant 1.5 EcoBoost 200 KM z manualną skrzynią biegów trzeba dołożyć jeszcze 1 640 złotych.

Czy to sporo za sportowego crossovera? Według nas to naprawdę dobra oferta. Trzeba też wziąć pod uwagę, że Ford Performance wprowadził tutaj naprawdę wiele modyfikacji a w dodatku wyposażenie standardowe jest bardzo bogate. To w dużej mierze tłumaczy stosunkowo wysoką cenę.

W standardzie otrzymujemy m.in.: system wspomagający kierowcę w unikaniu lub zmniejszaniu skutków kolizji z poprzedzającymi pojazdami lub pieszymi do prędkości maksymalnej 120 km/h, system wspomagający utrzymanie pojazdu na pasie ruchu, system wyboru trybów jazdy, tempomat, zawieszenie performance ST, reflektory statyczne Full LED, system nawigacji satelitarnej z Ford SYNC 3, 8” kolorowy wyświetlacz dotykowy, system nagłośnienia premium B&O, 12,3” wyświetlacz na tablicy zegarów, FordPass Connect z modemem GSM, klimatyzację automatyczną, podgrzewaną przednią szybę, bezprzewodową ładowarkę do smartfonów, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka boczne, ściemniające się automatycznie lusterko wsteczne, podgrzewaną kierownicę, kubełkowe fotele Ford Performance, podgrzewane przednie fotele czy 19-sto calowe obręcze kół.

Podsumowanie

Ford Puma ST X z miękką hybrydą i automatyczną przekładnią Powershift jest autem kompletnym. Za nieco ponad 140 tysięcy złotych dostajemy samochód dysponujący genialnym układem jezdnym, zapewaniający świetne osiągi i mający bardzo bogate wyposażenie. Jednocześnie Puma ST X nie traci niczego na swojej praktyczności i uniwersalności. Oferuje przestronne wnętrze, rewelacyjny bagażnik i nowoczesny układ napędowy, który potrafi być zaskakująco ekonomiczny.

Właśnie dlatego wybralibyśmy wersję 1.0 EcoBoost Hybrid Powershift, która jest naszym zdaniem zdecydowanie lepszym wyborem w przypadku samochodu używanego na co dzień. Oczywiście wariant 1.5 EcoBoost 200 KM gwarantuje lepsze osiągi i jest tylko nieznacznie droższy, ale jeżdżąc na co dzień, zdecydowanie bardziej docenicie obecność automatu, który zapewnia nieporównywalnie wyższy komfort użytkowania.

Zresztą wspomnieliśmy już wcześniej, że osiągów nam tutaj nie brakowało. Puma ST X potrafi być potulna jak baranek, ale jeśli tylko będziecie chcieli pojeździć trochę agresywniej to pokaże pazur. A naprawdę stać ją na wiele!

Przeczytajcie testy innych samochodów na naszej stronie

Ford Puma ST X 1.0 EcoBoost 170 KM Powershift – dane techniczne:
Silnik:benzynowy, turbodoładowany, pojemność 998 ccm
Maksymalna moc:170 KM przy 5.750 obr./min
Maksymalny moment obrotowy:200 Nm w zakresie 2.000 – 5.5500 obr./min
Skrzynia biegów i napęd:automatyczna, siedmiostopniowa, napęd na przednie koła
Przyspieszenie 0 – 100 km/h:7,4 s
Prędkość maksymalna:210 km/h
Średnie zużycie paliwa:6,3 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa:40 l
Wymiary (dł./wys./szer.):4226/1520/1777
Pojemność bagażnika:456 l

Cennik

Ford Puma – cennik promocyjny
WersjaTitaniumTitanium XST-LineST-Line XVivid Ruby EditionST X
1.0 EcoBoost Hybrid 125 KM M695 900 zł106 510 zł102 360 zł108 210 zł
1.0 EcoBoost Hybrid 125 KM Powershift109 860 zł114 710 zł110 560 zł116 410 zł133 360 zł
1.0 EcoBoost Hybrid 155 KM M6111 510 zł
1.0 EcoBoost Hybrid 155 KM Powershift119 710 zł136 660 zł
1.0 EcoBoost Hybrid 170 KM Powershift141 560 zł
1.5 EcoBoost 200 KM M6143 200 zł