W pierwszym kwartale przyszłego roku w salonach zadebiutuje odświeżona Skoda Scala, więc to dobry moment, aby ponownie sprawdzić co oferuje obecny model, który jest naszym zdaniem trochę niedoceniony. A przecież Skoda Scala to do bólu normalny samochód, w dobrym tego słowa znaczeniu. Oferuje przestronne wnętrze, dobre wyposażenie, ogromny bagażnik i oszczędne jednostki napędowe, a to, że nie ma zbędnych bajerów i niepraktycznych rozwiązań nie jest żadną wadą. No i trzeba pamiętać o tym, że Skoda Scala wciąż jest bardzo rozsądnie wyceniona. Czego chcieć więcej?
Do naszego testu wybraliśmy bardzo ciekawy egzemplarz. To wersja Monte Carlo, która jest pakietem stylistycznym nadającym Skodzie Scala nieco sportowego sznytu, dzięki czemu czeski kompakt naprawdę może się podobać. Do tego pod maskę trafiła topowa jednostka benzynowa 1.5 TSI 150 KM, dzięki której Skoda Scala Monte Carlo jest zaskakująco żwawa. Tylko trzeba pamiętać, że topowa odmiana wcale nie oznacza, że na pokładzie mamy absolutnie wszystko, ale tego dowiecie się z naszego testu.
Stylistyka
Naszym zdaniem warto wybrać wersję Monte Carlo, bo w takim wydaniu Skoda Scala prezentuje się bardzo atrakcyjnie i zadziornie, czym przyciąga spojrzenia. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę egzemplarz prasowy pokryty lakierem specjalnym „czerwień Velvet”, który wygląda bardzo efektownie i świetnie kontrastuje z czarnymi akcentami pakietu Monte Carlo. Wygląda to bardzo dobrze a lakier naprawdę robi robotę. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że kosztuje aż 4 500 złotych.
Z przodu mamy szeroką atrapę chłodnicy z pionowym ożebrowaniem, maskownicę w dolnej części zderzaka oraz wyraźnie opadającą maskę, które nadają sylwetce bardziej dynamicznego wyglądu. W wersji Monte Carlo otrzymujemy adaptacyjne reflektory Full LED z przyciemnionymi kloszami, które znakomicie oświetlają drogę. W pozostałych wersjach wymagają one dopłaty w wysokości 3 850 złotych.
Z tyłu wyróżnia się tylna klapa z dużą szybą zachodzącą pomiędzy tylne światła, które są wąskie i mocno zachodzą na boki. Tylko trochę bezsensowne jest wykończenie napisu Skoda czarnym kolorem, bo zupełnie go tutaj nie widać. Szkoda też, że w wersji Monte Carlo nie pojawiły się końcówki układu wydechowego, bo na pewno byłby to fajny dodatek.
A co właściwie wprowadza wersja Monte Carlo? Mamy czarną lakierowaną atrapę chłodnicy, elementy stylistyczne zderzaków, czarne emblematy na klapie bagażnika, a także wykończenie lusterek i progów. Dodatkowo na przednich nadkolach umieszczono emblematy Monte Carlo, dodano przyciemnione szyby i już w standardzie mamy dach panoramiczny.
Skoda Scala to typowy kompakt, który wygląda bardzo zgrabnie i nowocześnie. Mierzy 4362 mm długości, 1793 mm szerokości i 1471 mm wysokości, natomiast rozstaw osi wynosi 2649 mm. Jak wypada na tle konkurencji? Nieco dłuższe są: Cupra Leon (4398 mm), Kia XCeed (4395 mm) oraz Ford Focus (4378 mm), Peugeot 308 (4367 mm), natomiast krótsze są: Renault Megane (4359 mm), Hyundai i30 (4340 mm) oraz Kia Ceed (4310 mm).
Wnętrze i wyposażenie
Skoda Scala była pierwszym modelem czeskiej marki zaprojektowanym według nowej linii stylistycznej i doskonale widać to po kabinie pasażerskiej, która jest atrakcyjna, uporządkowana i funkcjonalna. Na pewno nie możemy powiedzieć, aby materiały wykorzystane do wykończenia wnętrza nas rozpieszczały, ale nie spodziewaliśmy się tego. Mamy typowe wykończenie dla kompaktów sprzed kilku lat. Górną część deski rozdzielczej i boczków drzwi pokryto miękkim tworzywem, miękkie są również podłokietniki, ale cała reszta jest już twardym plastikiem. Na szczęście został bardzo dobrze spasowany.
Prezentowany egzemplarz w wersji Monte Carlo wprowadza do wnętrza nieco stylistycznych smaczków, które uatrakcyjniają kabinę pasażerską. Dodajemy znakomite sportowe fotele, sportową kierownicę, błyszczący dekor na desce rozdzielczej, chromowane wykończenie nawiewów, ozdobne nakładki na pedały czy akcenty w czerwonej kolorystyce. Może nie poczujecie się jak w rajdówce, ale czuć tutaj sportową atmosferę.
Zacznijmy od sportowej kierownicy wykończonej perforowaną skórą, która znakomicie leży w dłoniach, ma emblemat Monte Carlo a za dodatkowe 600 złotych może być podgrzewana. No i na pewno jest to opcja do której warto dopłacić, bo w czasie naszego testu bardzo nam tego brakowało. Poza tym znajdziemy na niej przyciski do obsługi komputera pokładowego oraz multimediów, natomiast za kierownicą umieszczono manetkę do obsługi tempomatu oraz ogranicznika prędkości.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że samochody prasowe są bardzo bogato wyposażone, dlatego niemałym zaskoczeniem był dla nas analogowy zestaw wskaźników na desce rozdzielczej. Jesteśmy fanami tego rozwiązania, bo są one eleganckie i bardzo czytelne. Między nimi umieszczono monochromatyczny wyświetlacz komputera pokładowego, który wygląda dość oldschoolowo, ale za to jego obsługa jest banalnie prosta, więc coś za coś. Jeśli ktoś woli wirtualny kokpit to nie ma problemu, bo znajdziemy go na liście wyposażenia opcjonalnego. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że kosztuje 2 200 złotych.
Standardem w wersji Monte Carlo jest system info-rozrywki z ośmiocalowym ekranem dotykowym, który jest prosty i intuicyjny. Może nie znajdziemy w nim jakiś bajerów i nie wygląda efektowanie, ale ma wszystko czego potrzebujemy a jego największą zaletą jest łatwość obsługi. Oczywiście jest kompatybilny z Android Auto/Apple CarPlay, więc kompletnie nie przeszkadzał nam brak fabrycznej nawigacji. Możemy dokupić większy ekran, ale naszym zdaniem nie ma to większego sensu.
Skodę Scala bardzo polubią osoby, które niekoniecznie wielbią wszędobylskie ekrany dotykowe i zbędne bajery. Tutaj liczy się przede wszystkim ergonomia i funkcjonalność. Mamy fizyczny panel klimatyzacji, który bardzo ułatwia obsługę i to pomimo tego, że część funkcji, na przykład siłę nawiewu, przeniesiono na ekran systemu multimedialnego. Na co dzień zupełnie nie trzeba w to ingerować, więc zupełnie nam to nie przeszkadzało. Do tego na tunelu środkowym znajduje się tylko przycisk do wyłączenia systemu Start&Stop, mamy normalną dźwignię hamulca postojowego i fizyczne pokrętło zmiany świateł. Obsługa jest naprawdę prosta i to się nam bardzo podoba.
W kabinie pasażerskiej nie brakuje półeczek i schowków. Za lewarkiem skrzyni biegów mamy sporą wnękę z dwoma portami USB typu C i możemy mieć tam nawet ładowarkę indukcyjną. Co prawda nasz egzemplarz nie został w nią wyposażony, ale jest ona dostępna i kosztuje 1 250 złotych. Poza tym na tunelu środkowym umieszczono uchwyty na napoje i gniazdo 12V. Za wyjątkiem bazowej wersji Active, pozostałe są wyposażone w podłokietnik z przodu, który ma niewielki schowek i jest regulowany w jednej płaszczyźnie. Niestety podłokietnik nie jest zbyt duży a zakres regulacji jest dość ograniczony, więc w trasie okazuje się niezbyt przydatny. No i nie możemy zapomnieć o parasolce w drzwiach kierowcy. Niewielka rzecz a cieszy.
Warto również wspomnieć o tym, że na liście wyposażenia opcjonalnego znajduje się kilka przydatnych elementów w które możemy wyposażyć Scalę. Możemy dokupić m.in.: popielniczkę + uchwyt na multimedia (200 złotych), składany podłokietnik z tyłu (600 złotych), dodatkowe gniazdo USB typu C w podsufitce (200 złotych), dwa gniazda USB typu C z tyłu (250 złotych). Nie są to duże kwoty, ale w wersji Monte Carlo powinny być na liście wyposażenia standardowego.
We wnętrzu wersji Monte Carlo największe wrażenie robią sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami, które nie tylko wyglądają świetnie, ale są znakomicie wyprofilowane i zapewniają bardzo dobre podparcie boczne. Fotele są wygodne, mają odpowiedni zakres regulacji i regulację odcinka podparcia lędźwiowego, chociaż nie każdy może czuć się w nich komfortowo. Trzeba również zwrócić uwagę na siedziska, które również mają dość grube boczki i trochę nam to przeszkadzało.
Z tyłu miejsca jest wystarczająco, zarówno na nogi, jak i nad głowami. I to pomimo obecności dachu panoramicznego. Oczywiście ze względu na szerokość to miejsce dla dwóch dorosłych pasażerów, którzy mają do swojej dyspozycji oddzielne nawiewy oraz pojemne kieszenie w drzwiach. Dostęp do mocowań isofix jest świetny, więc wpięcie fotelików jest bardzo szybkie.
Skoda Scala zaskakuje ogromnym bagażnikiem, który ma pojemność aż 467 litrów. Kształty są regularne, mamy haczyki na zakupy, oświetlenie oraz praktyczne wnęki. Opcjonalnie możemy mieć tam jeszcze gniazdo 12V, podwójną podłogę natomiast za 1600 złotych klapa bagażnika może być elektrycznie sterowana.
Silnik i właściwości jezdne
Pod maską testowanej Skody Scala Monte Carlo zagościł czterocylindrowy benzyniak 1.5 TSI, który jest pozbawiony jakiejkolwiek formy zelektryfikowania i jedynym ekologicznym wynalazkiem jest system odłączania cylindrów. Poza tym to zwykły benzyniak o normalnej pojemności, który ma świetną kulturę pracy. Jednostka rozwija moc 150 koni mechanicznych w zakresie 5.000 – 6.000 obr./min oraz maksymalny moment obrotowy 250 Nm w zakresie 1.500 – 3.500 obr./min. Nasz egzemplarz zestawiono z sześciobiegową skrzynią manualną, ale możemy również wybrać automatyczną przekładnię DSG.
Taka Skoda Scala Monte Carlo osiąga setkę w czasie 8,1 sekundy i może rozpędzić się do prędkości 221 km/h, więc osiągi są naprawdę bardzo dobre i to nie tylko na papierze. Stosunkowo duża moc, ale przede wszystkim wysoki moment obrotowy dostępny praktycznie od samego dołu sprawiają, że Skoda Scala Monte Carlo 1.5 TSI 150 KM jest zaskakująco dynamiczna i żwawa. No i subiektywne wrażenia są bardzo dobre, bo czterocylindrowiec chętnie wkręca się na obroty i zachęca do dynamicznej jazdy. Naprawdę mocy jest tutaj aż nadto.
Jeśli chodzi o sześciobiegowy manual to został dobrze zestopniowany, więc nawet przy prędkościach autostradowych we wnętrzu nie słychać silnika, natomiast w mieście nie musimy cały czas żonglować lewarkiem. I całe szczęście, bo lewarek ma dość duże skoki. Może nie przeszkadza to w czasie normalnej jazdy, ale jak próbujecie nieco szybciej zmieniać biegi to jest to już zauważalne. Czy warto wybrać DSG? Jeśli jeździcie głównie w mieście to DSG będzie nieoceniona i zapewni nieporównywalnie większy komfort użytkowania. Z drugiej strony, jak pokazał nasz ostatni test Skody Karoq Sportline 2.0 TSI 190 KM DSG 4×4, DSG lubi trochę lagować a w przypadku manuala mamy pełną kontrolę.
Może trudno w to uwierzyć, ale Skoda Scala Monte Carlo potrafi dać sporo frajdy. Zawieszenie bardzo dobrze niweluje wszelkie niedoskonałości nawierzchni i zapewnia wysoki komfort podróżowania, ale jest wystarczająco twarde, aby można było trochę pobawić się w zakrętach. Oczywiście można poczuć lekkie wychylanie się nadwozia, ale Scala ma spore możliwości i bardzo dobrze trzyma się drogi. Jeśli przesadzicie to do gry natychmiast wkroczą asystenci. Do tego układ kierowniczy daje dobre wyczucie tego co dzieje się z samochodem, chociaż naszej testówki nie wyposażono w tryby jazdy w których można byłoby zmienić siłę wspomagania.
Możemy nawet dokupić obniżone o 15 milimetrów zawieszenie, z którym dostajemy tryby jazdy, ale kosztuje to 2 200 złotych i naszym zdaniem lepiej wydać te pieniądze na coś bardziej pożytecznego. Choćby na adaptacyjny tempomat z którego będziecie mieli zdecydowanie więcej pożytku.
Wspominaliśmy o tym, że Skoda Scala Monte Carlo 1.5 TSI 150 KM jest oszczędna, więc jak wygląda zużycie paliwa? Średnie zużycie z całego naszego testu wyniosło 5,9 litra. Naszym zdaniem to rewelacyjny wynik. W mieście bez problemów uzyskiwaliśmy zużycie w okolicach 6,5 litra, ale przy odrobinie bardziej płynnej jazdy da się zejść nawet poniżej 6 litrów. Jeszcze lepiej jest poza miastem. Przy prędkości 100 km/h spalanie wynosiło 3,9 litra, przy 120 km/h było to 4,9 – 5,1 litra, natomiast przy 140 km/h wzrastało do 6,3 – 6,5 litra. Do tego zbiornik ma pojemność 50 litrów. Można zrobić oszczędny silnik, który jest pozbawiony ecowspomagaczy i nie ma pojemności kartonu mleka? Okazuje się, że można.
Cennik
Bazowa Skoda Scala 1.0 TSI 95 KM Active z manualną skrzynią biegów została wyceniona na 80 800 złotych. Nie jest to demon prędkości, ale na pewno nie skreślaliśmy od razu bazowej wersji, bo nie jest to totalny golas. Mamy już m.in.: system wspomagania ruszania pod wzniesienia, asystenta pasa ruchu, kontrolę odstępu z funkcją awaryjnego hamowania, reflektory LED Basic z przodu, czujnik zmierzchu, oświetlenie wnętrza i bagażnika, ogranicznik prędkości, manualną klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby przednie, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, Radio Swing (ekran 6,5”, dwa gniazda USB-C), 4 głośniki, komputer pokładowy z wyświetlaczem Maxi Dot, Bluetooth czy 16-sto calowe stalówki. Biedy nie ma, ale na pewno warto dopłacić do wersji Ambition, która jest nieco lepiej wyposażona i odblokowuje sporą część wyposażenia opcjonalnego.
Ambition wymaga dopłaty 4 100 złotych. No i warto zrezygnować z bazowego silnika na rzecz 1.0 TSI 110 KM, który ma już sześciobiegowego manuala i poradzi sobie w każdych warunkach. Co prawda to kolejne 3 500 złotych, ale jest to idealny silnik do Skody Scala. No i dorzucilibyśmy przekładnię DSG, która kosztuje 6 500 złotych, więc finalnie mamy 94 900 złotych. Naprawdę nie jest źle. W ofercie jest jeszcze silnik 1.5 TSI, który kosztuje 97 800 złotych (skrzynia manualna) lub 102 300 złotych (skrzynia DSG).
Nasza testówka to Skoda Scala Monte Carlo 1.5 TSI 150 KM z sześciobiegowym manualem, który startuje od 111 750 złotych. W standardzie mamy m.in.: funkcję wykrywania zmęczenia kierowcy, reflektory przednie Full LED z funkcją adaptacji świateł AFS, tylne światła Full LED z dynamicznymi kierunkowskazami, reflektory przeciwmgłowe z funkcją Corner, fotel kierowcy i pasażera z regulacją odcinka lędźwiowego, parasolkę w drzwiach kierowcy, czujniki parkowania z tyłu, dwustrefową klimatyzację automatyczną, podłokietnik z przodu, sportową kierownicę, Radio Bolero (ekran 8”, dwa gniazda USB-C), 8 głośników, SmartLink, oświetlenie Ambiente, dach panoramiczny, 17-sto calowe obręcze kół i pakiet stylistyczny Monte Carlo.
Na pewno warto jeszcze coś do tego dorzucić, bo nie mamy m.in.: Light and Rain Assist (czujnik zmierzchu i deszczu, automatycznie ściemniające się lusterko wsteczne) za 700 złotych, czujników parkowania z przodu i z tyłu za 1 550 złotych, kamery cofania za 1 600 złotych, tempomatu za 800 złotych, tempomatu adaptacyjnego za 2 600 złotych, podgrzewanych foteli przednich za 1 150 złotych, podgrzewanej kierownicy za 600 złotych czy Bluetooth Plus (połączenie z anteną zewnętrzną, bezprzewodowa ładowarka do smartfona) za 1 250 złotych.
Skoda Scala Monte Carlo to na pewno najciekawsza wersja czeskiego kompaktu, ale warto poświęcić trochę czasu nad odpowiednim skonfigurowaniem swojego egzemplarza. Jeśli zrobimy to z głową to cena będzie bardzo atrakcyjna, ale jeśli przesadzimy to możemy nawet przekroczyć 140 tysięcy złotych.
Podsumowanie
Jeśli zastanawiacie się nad zakupem Skody Scala to lepiej nie traćcie czasu i od razu włączcie konfigurator, bo czeski kompakt wciąż ma wiele do zaoferowania i jest bardzo rozsądnie wyceniony.
Mamy wrażenie, że Skoda Scala jest trochę niedoceniona. To do bólu poprawny, może nieco nudny samochód, ale wystarczy go odpowiednio skonfigurować i na pewno będziecie z niego zadowoleni. Oferuje przestronne i funkcjonalne wnętrze, bardzo pojemny bagażnik i przede wszystkim wzorową ergonomię. Nie znajdziecie w niej niepraktycznych bajerów i może jest już trochę oldschoolowa, ale na pewno ma swoich zwolenników i jako auto rodzinne sprawdzi się doskonale.
Do tego mamy świetne silniki zapewniające bardzo dobrą dynamikę i niskie zużycie paliwa. Według nas warto wybrać nieco słabszy silnik – 1.0 TSI 110 KM, który będzie wystarczająco dynamiczny a dzięki niemu zaoszczędzimy trochę pieniędzy, na przykład na zakup przekładni DSG.
Przeczytajcie testy innych samochodów na naszej stronie
Skoda Scala Monte Carlo 1.5 TSI 150 KM – dane techniczne: | |
---|---|
Silnik: | benzynowy, turbodoładowany, pojemność 1498 ccm |
Maksymalna moc: | 150 KM w zakresie 5.000 – 6.000 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: | 250 Nm w zakresie 1.500 – 3.500 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd: | manualna, sześciobiegowa, napęd na przednie koła |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 8,1 s |
Prędkość maksymalna: | 221 km/h |
Średnie spalanie (w cyklu mieszanym): | 5,7 – 6,0 l/100 km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 50 l |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 4362/1471/1793 |
Pojemność bagażnika: | 467 l |
Cennik
Skoda Scala – cennik | ||||
---|---|---|---|---|
Silnik | Active | Ambition | Style | Monte Carlo |
1.0 TSI 95 KM M5 | 80 800 zł | 84 900 zł | – | – |
1.0 TSI 110 KM M6 | 84 300 zł | 88 400 zł | 96 350 zł | 101 350 zł |
1.0 TSI 110 KM DSG | – | 94 900 zł | 102 850 zł | 107 850 zł |
1.5 TSI 150 KM M6 | – | 97 800 zł | 105 750 zł | 111 750 zł |
1.5 TSI 150 KM DSG | – | 102 300 zł | 110 250 zł | 116 250 zł |