Kuba Przygoński, Kuba Piątek oraz Marek Dąbrowski z Markiem Powellem jak dotąd jadą konsekwentnie, utrzymując równe tempo. Po dzisiejszym odcinku specjalnym Marek Dąbrowski i Mark Powell są na 15 miejscu w klasyfikacji generalnej, Kuba Przygoński jest 22., a Kuba Piątek 43. Niestety, wszystkie dzisiejsze informacje przyćmiła tragiczna wiadomość z dzisiejszego odcinka, dotycząca śmierci polskiego motocyklisty, Michała Hernika.
Trzeci odcinek specjalny tegorocznego Dakaru, wiodący z San Juan do Chilecito, był znacznie krótszy od wczorajszej przeprawy, która mocno dała w kość zawodnikom. Dziś motocykliści przejechali 657 km (w tym 200 km OS-u), zaś samochody – 542 km (z czego OS wyniósł 284 km).
– Etap był krótszy, niż wczorajszy, ale nie było łatwiej. Najpierw wjechaliśmy na wysokość 3500 metrów, później dość ciasna trasa wiodła przez kanion i wyschnięte koryto rzeki. Było sporo kamieni, taka trialowa trasa. Już na samym początku straciłem tylny hamulec, ale postanowiłem nie naprawiać tej usterki i jechać dalej tylko na przednim hamulcu. Musiałem jechać trochę wolniej i być znacznie bardziej skoncentrowany, żeby nie popełnić błędu – powiedział Kuba Piątek, który przyjechał dziś na metę jako pięćdziesiąty i awansował w klasyfikacji o jedną pozycję, na 43 miejsce.
– To już jest prawdziwe ściganie. Jest coraz więcej nawigowania i niespodzianek na trasie. Staram się jechać jak najszybciej, ale rozsądnie, swoim tempem. Jutro znów będzie ciężki dzień, wjedziemy na prawie 5000 m n.p.m., będzie też sporo wydm – powiedział Kuba Przygoński.
Załoga Marek Dąbrowski / Mark Powell jeszcze się dociera, ale utrzymuje niezłe tempo, wciąż plasując się w pierwszej piętnastce rajdu.
– Jazda jest z etapu na etap coraz trudniejsza, jeśli chodzi o nawigację, ale Mark radzi sobie naprawdę nieźle. Jego duże rajdowe doświadczenie bardzo pomaga mu w przystosowaniu się do nowej roli pilota rajdowego – powiedział Marek Dąbrowski.
Informacje dotyczące sportowej rywalizacji zostały dziś niestety przyćmione przez tragiczną wiadomość, jaka dotarła do nas z trasy rajdu. Na 206 kilometrze trzeciego odcinka specjalnego rajdu Dakar 2015 zginął polski motocyklista, Michał Hernik.
– To najgorsza informacja, jaka mogła do nas dotrzeć z rajdowej trasy. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Niestety, realizacja największej pasji kosztowała Michała życie. Jest mi bardzo przykro. Wszyscy łączymy się w bólu z Jego bliskimi – powiedział Marek Dąbrowski.
Jutro dakarowa karawana pokona 909 km (w tym 315 km OS-u) i opuści Argentynę, dojeżdżając do chilijskiego Copiapo. Nie będzie lekko – trzeba będzie zmierzyć się z Andami i wysokością 4800 m n.p.m., a później ze słynnymi wydmami pustyni Atakama. Z Argentyną jednak rajdowcy nie będą żegnać się na długo – rajd wróci tu za tydzień, po pokonaniu kolejnych trudnych odcinków w Chile i Boliwii.
Trasa rajdu Dakar 2015 przebiega przez terytorium trzech państw: Argentyny, Boliwii i Chile. Rajd ruszył 4 stycznia z Buenos Aires, by po sześciu dniach dotrzeć do najbardziej wysuniętego na północ punktu trasy – Iquique w Chile. Stamtąd rajdowcy ruszą do Boliwii, gdzie rywalizacja odbędzie się na solnym płaskowyżu położonym na wysokości powyżej 3,5 tysiąca m n.p.m., a następnie powrócą na terytorium Chile, by przebić się przez wysokogórskie pasmo Andów z powrotem do Argentyny. Rajd zakończy się po 14 wyczerpujących etapach, 17 stycznia w Buenos Aires. Łącznie motocykliści pokonają 9295 kilometrów (OS-y 4752 km), a samochody 9111 kilometrów (OS-y 4578 km).