Categories Testy samochodów

Ford Mustang Mach-E Frost White 98 kWh AWD | TEST

Nawiązywanie do kultowego Mustanga kojarzącego się z muscle car mogło wydawać się dość ryzykowanym zabiegiem, ale od tego momentu upłynęło już trochę czasu i chyba wszyscy zdążyli się już z tym oswoić. Zresztą jak widać to zupełnie nie przeszkadza to klientom, bo już teraz można śmiało powiedzieć, że Ford Mustang Mach-E odniósł ogromny sukces, dzięki czemu jest jednym z najpopularniejszych elektryków na rynku.

W zeszłym roku sprzedano w Polsce 745 sztuk, natomiast w listopadzie zeszłego roku z taśmy produkcyjnej zjechał 150-tysieczny egzemplarz. Warto tutaj przypomnieć, że Nissan Leaf będący pionierem elektromobilności w ciągu swojej długiej kariery został sprzedany w liczbie około 600 tysięcy. Wynik osiągnięty przez Forda robi ogromne wrażenie.

I właśnie dlatego nie mogło zabraknąć u nas testu Forda Mustanga Mach-E, który trafił do nas w wyjątkowej wersji Frost White, z powiększoną baterią o pojemności 98 kWh oraz napędem na wszystkie koła.

Stylistyka

Do widoku Forda Mustanga Mach-E zdążyliśmy się już przyzwyczaić, więc nie budzi on aż takich emocji jak Kia EV6, Honda e czy Renault Megane E-Tech. To rzadziej spotykane modele, które są również nieco odważniej zarysowane, dlatego przykuwały większą uwagę i budziły niemałe zainteresowanie. Nie oznacza to jednak, że Mustang Mach-E jest nudny. Co prawda mamy typową sylwetkę SUV-a, ale projektantom udało się przemycić trochę detali dzięki którym prezentuje się niecodziennie. Wystarczy spojrzeć na linię dachu, która za sprawą dwukolorowego malowania sprawia wrażenie jakbyśmy mieli do czynienia z coupe. Prosty zabieg stylistyczny a efekt jest bardzo fajny.

Zacznijmy jednak od wymiarów. Ford Mustang Mach-E mierzy 4713 mm długości, 1930 mm szerokości i 1624 mm wysokości, ale to co robi tutaj największe wrażenie to rozstaw osi, który wynosi aż 2987 mm. Konkurenci są nieco krótsi i mają mniejsze rozstawy osi. Przykładowo Kia EV6 ma długość 4680 mm, Nissan Ariya 4595 mm a Skoda Enyaq Coupe iV 4653 mm. No ale rozstaw osi czeskiego elektryka jest o aż 22 centymetry krótszy niż w Mustangu Mach-E. To przepaść.

Prezentowany egzemplarz wyposażono w pakiet stylizacyjny Frost White kosztujący 5 000 złotych, który zawiera m.in.: 19-sto calowe obręcze kół z wykończeniem maszynowym i elementami lakierowanymi na biało, osłony nadkoli w kolorze białym oraz emblematy Mustang w kolorze białym. Do tego dochodzi jeszcze lakier Star White, także tej bieli jest tutaj naprawdę sporo i naszym zdaniem w takim wydaniu Mustang Mach-E traci wiele swoich walorów.

Ford Mustang Mach-E wygląda muskularnie i drapieżnie, więc możemy się dopatrywać podobieństw do kultowego Mustanga. W przedniej części nadwozia widać wyraźnie zaakcentowaną przestrzeń, którą normalnie zajmowałaby atrapa chłodnicy, natomiast tutaj mamy czarną listwę oraz emblemat Mustanga. Mamy też maskę z wyraźnymi przetłoczeniami, wąskie reflektory wykonane w technologii LED oraz ciekawie poprowadzoną listwę w dolnej części przedniego zderzaka.

Boczna linia za sprawę ciekawie zaprojektowanego tyłu jest nie mniej ciekawa. Wydaje się nam jakbyśmy mieli do czynienia z fastback lub coupe, ale to tylko zabieg stylistyczny uzyskany za pomocą czarnego wykończenia. Do tego mamy wyraźnie zaakcentowane tylne nadkola oraz wyraźne przetłoczenia na bocznej linii, dzięki którym Mustang Mach-E wygląda bardzo masywnie.

Nie mamy też typowych klamek do otwierania drzwi. Ford wymyślił tutaj bardzo oryginalne rozwiązanie, które wymaga przyzwyczajenia, ale naszym zdaniem jest lepsze od chowanych klamek, które w zimę potrafią przymarzać. Na słupkach B i C znajdziemy podświetlane przyciski. Po ich naciśnięciu drzwi delikatnie odskakują i możemy je otworzyć. Z przodu mamy uchwyt, za który możemy pociągnąć, ale z tyłu czegoś takiego nie ma i trzeba ciągnąć za wewnętrzną stronę drzwi. Do tego na słupku B po stronie kierowcy znajdziemy panel z numerami, dzięki któremu możemy odblokować drzwi za pomocą pinu.

Nawiązanie do kultowego Mustanga widać również po tylnych światłach, które wyglądają świetnie. Do tego na klapie bagażnika znajdziemy kolejny emblemat Mustanga, natomiast nad tylną szybą umieszczono spojler dachowy.

Wnętrze i wyposażenie

Ford postawił na minimalistyczny i elegancki projekt deski rozdzielczej, którego głównym elementem jest 15-sto calowy ekran systemu info-rozrywki. Poza tym znajdziemy jeszcze niewielki ekran komputera pokładowego, kilka przycisków na kierownicy i na tym właściwie koniec. Można się tutaj dopatrywać podobieństwa do Tesli w kwestii rozwiązania z centralnym ekranem, ale jeśli chodzi o jakość materiałów i ich spasowanie to w przypadku Forda Mustanga Mach-E nie możemy na nic narzekać. Mieliśmy nawet dach panoramiczny kosztujący 4 900 złotych, który nie ma żadnej rolety, więc pomimo mocnego przyciemnienia, wnętrze i tak się dość mocno nagrzewa.

Wyróżnikiem pakietu Frost White jest jasna tapicerka z perforowanej skóry ekologicznej Sensico, elementy dekoracyjne na desce rozdzielczej w kolorze białym oraz podłokietnik centralny i podłokietniki w drzwiach w tonacji Light Space Grey. Górna część deski rozdzielczej została pokryta twardym, ale przyjemnym i dobrze wyglądającym materiałem o ciekawej fakturze. Nieco niżej znajdziemy materiałowe obicie, dekor i skórzane wykończenie, także mamy tutaj różne materiały o różnorodnej fakturze, ale wszystko jest ze sobą spójne.

Pochwalić możemy wykończenie boczków drzwi, które zostały obite czarną oraz jasną skórą, a na podłokietnikach znajdziemy takie samo wykończenie jak na górze deski rozdzielczej. Całe szczęście, że projektanci nie postawili tam na błyszczący plastik, który po pewnym czasie nosiłby widoczne ślady zarysowań. Pomyślano praktycznie o wszystkim, nawet półki są wyłożone gumowanym materiałem, dzięki czemu cokolwiek tam położymy, zostaje na swoim miejscu. Jedyne do czego musimy się przyczepić to brak obicia kieszeni w drzwiach. Takie coś nie przystoi samochodowi kosztującemu ponad 300 tysięcy złotych.

Za dobrze leżącą w rękach kierownicą z emblematem Mustanga zamontowano ekran komputera pokładowego o przekątnej 10,2 cala. Jest czytelny, ale jego funkcjonalność ogranicza się do wyświetlania informacji o prędkości, zasięgu, stanie naładowania akumulatorów czy pracy systemów wsparcia kierowcy. To wystarczające informacje i nie przeszkadza nam to, że nie mamy żadnych możliwości konfiguracji, ale trochę dziwne, że Ford nie oferuje w Mustangu Mach-E wyświetlacza przeziernego. W Kii EV6 czy Skodzie Enyaq iV dostępny jest wyświetlacz przezierny z rozszerzoną rzeczywistością, natomiast tutaj nie mamy nawet zwykłego Head-up Display.

W centralnym miejscu kokpitu znajduje się centrum zarządzania całym samochodem w postaci systemu SYNC 4A z pionowym ekranem o przekątnej aż 15,5 cala. System ma ładny interfejs, jest czytelny, dobrze reaguje na dotyk i wyświetla mnóstwo informacji. Do tego ekran jest niejako podzielony na dwie części, bo zawsze na dole mamy wyświetlony panel klimatyzacji i w tym samym miejscu umieszczono fizyczne pokrętło do regulacji głośności.

Problem w tym, że Mustang Mach-E ma mnóstwo funkcjonalności i wszystkim obsługuje się za pomocą systemu info-rozrywki, więc dotarcie do niektórych funkcji jest dość czasochłonne. Dlaczego nie można było dać jednego przycisku do zmiany trybów jazdy albo dedykowanego panelu klimatyzacji? Byłoby to zdecydowanie lepsze niż klikanie ikonek na ogromnym ekranie. Tym bardziej, że w przypadku klimatyzacji wymaga to wycelowania w dość niewielki obszar na samym dole ekranu.

Zastosowana tutaj sztuczna inteligencja sprawia, że system uczy się preferencji kierowcy. Chodzi o to, że system automatycznie dostosowuje wyświetlane na ekranie treści i uczy się aktywności wykonywanych przez danego kierowcę. Do tego SYNC 4A wspiera aktualizacje Over-the-Air, dzięki czemu mamy pewność, że informacje są zawsze aktualne. To właśnie dzięki takiemu rozwiązaniu możliwe jest lepsze planowanie trasy i uwzględnianie na wytyczonej trasie informacji pochodzących z innych pojazdów elektrycznych Forda.

Doceniamy, że jednocześnie możemy wyświetlić mnóstwo informacji i wszystko przekazywane jest w ładnej formie, ale mieliśmy wrażenie, że procesor kompletnie nie radzi sobie z takimi grafikami. Być może to kwestia naszego egzemplarza, ale przechodzenie pomiędzy poszczególnymi ekranami odbywało się dość wolno. System nierzadko się przycinał a raz w ogóle się nie włączył, więc musieliśmy jechać bez możliwości obsługi klimatyzacja czy multimediów. Na pocieszenie system obsługuje bezprzewodową łączność z Android Auto i Apple CarPlay, natomiast w czasie ładowania możemy pograć w jedną z dwóch gier.

Nie możemy narzekać na funkcjonalność wnętrza. Mamy wiszącą konsolę środkową z indukcyjną ładowarką, dwoma portami USB (typu A i typu C) oraz dwoma uchwytami na napoje, natomiast niżej znajdziemy jeszcze jedną półkę. Przed pasażerem oraz w podłokietniku mamy jeszcze zamykane schowki, które są bardzo pojemne. Kieszenie w drzwiach mogłyby być trochę większe, ale miejsc na odłożenie różnych drobiazgów jest na tyle dużo, że zupełnie nam to nie przeszkadzało. W schowku w podłokietniku znajdziemy jeszcze gniazdo 12 V, natomiast pasażerowie na tylnej kanapie mają do swojej dyspozycji oddzielne nawiewy i dwa porty USB (typu A i typu C).

Za sprawą ogromnego rozstawu osi, Mustang Mach-E oferuje bardzo przestronne wnętrze. Przednie fotele są odpowiednio szerokie a siedziska długie, natomiast w prezentowanej wersji standardem jest w pełni elektryczna regulacja, która ułatwia znalezienie idealnej pozycji za kierownicą. Standardem w każdym Mustangu Mach-E jest podgrzewana kierownica i podgrzewane przednie fotele, ale nawet w najwyższej wersji GT nie są one wentylowane. Elektrycznym Mustangiem podróżuje się naprawdę bardzo wygodnie. Pomimo tego, że Mustang Mach-E jest stylizowany na coupe to z tyłu miejsca jest dokładnie tyle ile moglibyśmy spodziewać się po dużym SUV-ie. Bez problemu zmieszczą się tam trzy dorosłe osoby, które mają dużo miejsca nad głowami oraz na nogi.

W Mustangu Mach-E mamy dwa bagażniki. Przedni ma pojemność 81 litrów co jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem, dzięki czemu możemy wykorzystać go na różne sposoby. Zmieszczą się tam całkiem spore zakupy, kable do ładowania z narzędziami albo możemy wrzucić tam brudne rzeczy i na koniec go spłukać wodą. To nie pomyłka. Mamy tam specjalny korek spustowy, więc bez problemu możemy opłukać bagażnik wodą. Podobne rozwiązanie znamy już z Forda Puma.

Jeśli chodzi o tylny bagażnik to ma pojemność 402 litrów, ale to pojemność liczona z wnękami znajdującymi się pod podłogą bagażnika. W położeniu jakie widzicie na zdjęciach, bagażnik oferuje już tylko 322 litry pojemności, co jest dość skromnym wynikiem. Generalnie bagażnik jest szeroki, ale jest dość niski, natomiast ścięty tył utrudnia zapakowanie większych przedmiotów. Niby mamy miękką roletę, która jest trochę praktyczniejsza w optymalnym wykorzystaniu przestrzeni.

Silnik i właściwości jezdne

Ford Mustang Mach-E oferowany jest w trzech wariantach. Bazowa wersja o mocy 269 KM dostępna jest tylko ze standardową baterią o pojemności 75 kWh. To akurat nie dziwi, bo zazwyczaj najsłabsze odmiany dostępne są tylko z podstawową baterią, ale fajnie, że nawet w takim zestawieniu mamy możliwość wyboru napędu na tylną oś lub napędu na wszystkie koła. W przypadku baterii o zwiększonej pojemności wynoszącej 98 kWh dostępne są wersje o mocy 294 KM, 351 KM lub 487 KM. Najsłabsza jest dostępna z napędem na tylną oś, natomiast pozostałe oferowane są wyłącznie z napędem AWD.

Do naszego testu trafiła wersja o mocy 351 koni mechanicznych i momencie obrotowym 580 Nm, którą zestawiono z baterią o użytecznej pojemności 91 kWh. Mamy tutaj dwa silniki – po jednym na każdą oś, a dzięki obecności napędu na wszystkie koła możemy efektywnie wykorzystać cały potencjał układu napędowego. Wystarczy wspomnieć o tym, że w takiej konfiguracji Mustang Mach-E osiąga setkę w czasie 5,8 sekundy a każde mocniejsze wciśnięcie pedału przyspieszenia oznacza gwałtowną reakcję. Trzeba tylko wziąć pod uwagę, że elektryczny Mustang waży co najmniej 2182 kilogramy, więc taka masa jest wyraźnie odczuwalna.

Czuć to zarówno w zakrętach, jak i w czasie hamowania, ale sprzymierzeńcem jest nisko umieszczony środek ciężkości, dzięki któremu Mustang Mach-E prowadzi się bardzo stabilnie. Zresztą jazda elektrycznym Mustangiem naprawdę daje sporo frajdy. Układ kierowniczy jest bezpośredni, daje sporo informacji na temat tego co dzieje się z samochodem i nie jest on przesadnie wspomagany, co jest domeną niektórych elektryków. Problemem może być tylko dość twarde zawieszenie, które niezbyt dobrze radzi sobie na naszych drogach. Oczywiście daje to spore możliwości w zakrętach, ale chyba wolelibyśmy nieco bardziej komfortowe nastawy, bo jazda po gorszych nawierzchniach jest trochę zbyt mocno odczuwalna we wnętrzu. No ale jeśli lubicie pojeździć trochę bardziej agresywnie to Mustang Mach-E sprawdzi się w takiej zabawie idealnie i właśnie w takich momentach czuć jego rodowód.

W Mustangu Mach-E znajdziemy trzy tryby jazdy – Whisper, Active i Untamed, które różnią się czułością reakcji układu napędowego. Wiele mówi ostatni z nich, który możemy przetłumaczyć jako Nieokiełznany. W tym trybie Mustang Mach-E jest pozbawiony jakichkolwiek ograniczeń i jest niesamowicie zrywny, więc momentami trzeba uważać, bo wystarczy chwila nieuwagi, aby znacząco przekroczyć każde ograniczenie prędkości. No, ale mamy tutaj aż 351 KM i 580 Nm, więc musi robić to niesamowitą robotę. Na co dzień najlepiej wykorzystywać tryb Whisper lub Active, które przytłumiają reakcje układu napędowego i jazda Mustangiem Mach-E jest zdecydowanie płynniejsza. Zresztą szczerze mówiąc to poza siłą rekuperacji, trudno doszukać się jakiś większych różnic pomiędzy Whisper oraz Active.

Na koniec warto pochwalić znakomicie działający tempomat adaptacyjny z funkcją automatycznego zatrzymania i ponownego rozpoczęcia jazdy oraz funkcją utrzymania pośrodku pasa ruchu. Na autostradzie wystarczy go włączyć i kontrolować kierownicę, ale całą robotę zrobi za nas elektronika i musimy przyznać, że działa to znakomicie.

Zasięg, zużycie energii i ładowanie

Ford Mustang Mach-E występuje z bateriami o dwóch pojemnościach – 75 kWh (70 kWh netto) oraz 98 kWh (91 kWh netto). W przypadku wersji ze standardową baterią daje to zasięg wynoszący 400 kilometrów (269 KM AWD) lub 440 kilometrów (269 KM RWD), natomiast akumulator ze zwiększoną pojemnością pozwala na przejechanie 490 kilometrów (487 KM AWD), 550 kilometrów (351 KM AWD) lub 600 kilometrów (294 KM RWD). Trzeba przyznać, że brzmi to naprawdę bardzo zachęcająco.

Kiedy odebraliśmy naszego Mustanga Mach-E z parku prasowego to jego teoretyczny zasięg wynosił 551 kilometrów. Temperatura powietrza wynosiła około 20 stopni, więc to praktycznie optymalne warunki dla elektryków. Ford deklaruje średnie zużycie na poziomie 18,8 kWh/100 kilometrów i naszym zdaniem to dość ostrożne wyliczenia. Średnie zużycie energii z całego naszego testu na dystansie 600 kilometrów wyniosło równe 17 kWh/100 km a warto tutaj zaznaczyć, że sporą część przejechaliśmy z kompletem pasażerów i zawsze staraliśmy się jeździć całkowicie normalnie. W mieście uzyskiwaliśmy zużycie na poziomie 15 – 16 kWh, ale spokojniejsza jazda pozwalała obniżyć ten wynik do 13 – 14 kWh. Niestety w Mustangu Mach-E nie mamy pompy ciepła i efekt widoczny jest w chłodniejsze dni, kiedy zużycie energii wzrastało do 21 – 23 kWh. W trasie Mustang Mach-E nie odbiera od konkurencji. Przy prędkości 100 km/h będzie to 17 – 19 kWh, natomiast przy 120 km/h wzrośnie do 20 – 22 kWh.

A co z ładowaniem?

Pod względem ładowania Ford Mustang Mach-E nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jest w stanie przyjąć prąd o maksymalnej mocy 150 kW, czyli bardzo podobnie do konkurencji, którą zawstydza Kia EV6 obsługująca ultraszybkie ładowanie do 350 kW. Daje to możliwość naładowania baterii od 10 do 80% w czasie 45 minut, ale rzeczywistość w naszym kraju jest daleka od idealnych, więc znalezienie odpowiedniej ładowarki jest dość problematyczne. Najczęściej spotykane ładowarki o mocy 50 kW umożliwiają naładowanie baterii od 10 do 80% w czasie 90 minut, a to nie wygląda już tak dobrze. No ale taka jest infrastruktura w Polsce. Zresztą ładowanie na mieście jest niezbyt opłacalne.

Kupując elektryka trzeba mieć dostęp do własnego gniazdka. W takim przypadku Ford Mustang Mach-E jest w stanie przyjąć prąd o mocy 11 kW, dzięki czemu naładowanie baterii od 10 do 80% zajmie około 7,5 godziny. To całkowicie satysfakcjonujący czas. Wracamy do domu, podłączamy auto do ładowania i rano jest w pełni naładowanie. Oczywiście możemy skorzystać ze zwykłego gniazdka 230 V, ale trzeba wziąć pod uwagę, że ładowanie zajmie prawie 4 razy więcej czasu.

Cennik

Za podstawowego Mustanga Mach-E z silnikiem o mocy 269 koni mechanicznych, baterią o pojemności 75 kWh oraz napędem na tylną oś trzeba zapłacić 269 550 złotych. Brzmi nieźle, prawda? Niestety decydując się na wersję z baterią o zwiększonej pojemności trzeba sięgnąć zdecydowanie głębiej do portfela. Wariant z akumulatorem 98 kWh, mocą 294 KM i napędem RWD rozpoczyna się od kwoty 313 850 złotych, ale jest to już środkowa wersja wyposażenia – Premium.

Prezentowany egzemplarz w właśnie takiej wersji wyposażenia, napędem na wszystkie koła, baterią 98 kWh i silnikiem o mocy 351 KM to już wydatek co najmniej 345 850 złotych. Do tego trzeba jeszcze dorzucić lakier metalizowany Star White za 5 000 złotych, 19-sto calowe obręcze kół za 2 200 złotych oraz dach panoramiczny za 4 900 złotych. Nasza testówka posiadała jeszcze pakiet stylizacyjny Frost White, który nie jest już dostępny a kosztował on 5 000 złotych. Podobnie skonfigurowany egzemplarz kosztowałby obecnie około 360 tysięcy złotych.

To sporo, aczkolwiek trzeba przyznać, że standardowe wyposażenie jest już właściwie kompletne. W wersji Premium otrzymujemy m.in.: 19-sto calowe obręcze kół, projekcyjne reflektory w technologii LED z Glare-Free Auto High Beam, elektrycznie i bezdotykowo otwierany bagażnik, system nagłośnienia B&O z 9 głośnikami i subwooferem, tapicerka perforowana ze skóry ekologicznej Sensico, przednie fotele regulowane elektrycznie w 8 kierunkach, system nawigacji satelitarnej Ford SYNC 4A z 15,5 calowym ekranem, 10,2 calowy wyświetlacz na tablicy zegarów, system kamer 360 stopni, podgrzewane przednie fotele oraz kierownica, podgrzewana przednia szyba, dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, tempomat adaptacyjny z funkcją automatycznego zatrzymania i ponownego rozpoczęcia jazdy oraz funkcją utrzymania pośrodku pasa ruchu, system monitorowania martwego pola, czujniki parkowania z przodu i z tyłu czy bezprzewodowa ładowarka.

Podsumowanie

Ford Mustang Mach-E to kawał dobrego samochodu. Jest przestronny, funkcjonalny, bardzo dobrze wykończony i wyposażony. Może bazowa cena nie jest najniższa, ale trzeba przyznać, że otrzymujemy za nią niemalże kompletne auto z wieloma nowinkami technologicznymi. Do tego dochodzą bardzo dobre właściwości jezdne i wydajny układ napędowy, dzięki któremu prezentowany egzemplarz oferuje nawet 550 kilometrów zasięgu.

Zastanowilibyśmy się nad wyborem wersji o mocy 294 KM i z napędem tylko na tylną oś, która kosztuje o około 30 tysięcy złotych mniej i oferuje zasięg wynoszący do 600 kilometrów. Oczywiście napęd na wszystkie koła zapewni zdecydowanie lepszą przyczepność i sprawdzi się w gorszych warunkach atmosferycznych, ale wariant RWD nie będzie droższy od konkurencji a zaoferuje zdecydowanie więcej.

Oczywiście Mustang Mach-E ma pewne wady. Nie do końca podoba się nam sterowanie wszystkim za pomocą ogromnego ekranu, zawieszenie jest trochę sztywne a tylny bagażnik mógłby być większy. Nie są to jednak poważne wady i całościowo Mustang Mach-E był samochodem, który spełnił nasze oczekiwania i trudno było się nam z nim rozstać.

Przeczytajcie testy innych samochodów na naszej stronie

Ford Mustang Mach-E 98 kWh AWD – dane techniczne:
Silnik:elektryczny
Maksymalna moc:351 KM
Maksymalny moment obrotowy:580 Nm
Skrzynia biegów i napęd:skrzynia redukcyjna o stałym przełożeniu, napęd na wszystkie koła
Przyspieszenie 0 – 100 km/h:5,8 s
Prędkość maksymalna:180 km/h
Zasięg:550 km
Pojemność akumulatorów:91 kWh netto
Wymiary (dł./wys./szer.):4713/1624/1930
Pojemność bagażnika:402 l (tył) / 81 l (przód)
Ładowanie
Maksymalna moc ładowarki pokładowej [kW]:11
Maksymalna moc ładowania prądem stałym [kW]:150
Czas ładowania prądem stałym od 10 do 80% (150 kW) [min.]:45 min

Cennik

Ford Mustang Mach-E – cennik 2023
WersjaMach-EPremiumGT
269 KM 75 kWh RWD269 550 zł
294 KM 75 kWh RWD313 850 zł
269 KM 98 kWh AWD307 850 zł
351 KM 98 kWh AWD345 850 zł
487 KM 98 kWh AWD390 850 zł