Na naszych drogach pojawia się coraz więcej samochodów elektrycznych, które wciąż są horrendalnie drogie i nie zmieniły tego szumne zapowiedzi dopłat, które utknęły w martwym punkcie i nic nie wskazuje na to, aby miało się to szybko zmienić. W 2017 roku Nissan zaprezentował drugą generację najpopularniejszego samochodu elektrycznego na świecie, który stał się bardziej nowoczesny i atrakcyjny wizualnie, ale przede wszystkim zyskał nowsze technologie i większe akumulatory. Na początku pojawił się zestaw baterii o pojemności 40 kWh, natomiast w zeszłym roku do sprzedaży trafił Leaf e+ z akumulatorami o pojemności 62 kWh oraz silnikiem o mocy aż 217 KM. Takie parametry robią wrażenie i plasują nowego Leaf w czołówce elektryków, ale jak teoria ma się do rzeczywistości? Czy nowy Leaf faktycznie jest w stanie pokonać średnio 385 kilometrów na jednym ładowaniu?
Stylistyka
Pierwsza generacja japońskiego elektryka nie była specjalnie urodziwa. Co prawda dziwna sylwetka i wyłupiaste przednie reflektory sprawiały, że Leaf zwracał na siebie uwagę, ale chyba nie do końca taką jakiej oczekiwali projektanci. Oczywiście pomimo tego Nissan Leaf odniósł ogromny sukces, ale pamiętajmy, że przez wiele lat praktycznie nie miał konkurencji. W ostatnich latach zaczęło się to zmieniać, więc Japończycy musieli wziąć się poważnie do roboty czego efektem jest druga generacja. Bez wątpienia mniej kontrowersyjna i bardziej atrakcyjna, chociaż wciąż znajdziemy w niej pewne elementy przypominające związki ze starszą generacją.
Nowy Nissan Leaf jest dłuższy, szerszy i niższy, dzięki czemu zyskał odpowiedniejsze proporcje. Mamy dynamicznie zarysowane przednie i tylne światła, dwukolorowe nadwozie, atrapę dyfuzora czy nisko opadającą maskę optymalizującą współczynnik oporu powietrza. Wreszcie jest to samochód skrojony pod gusta europejskich klientów, jednak jeśli popatrzymy na niego z boku to zobaczymy dobrze znaną sylwetkę. Tak czy siak obecnie prezentuje się to zdecydowanie lepiej, dzięki czemu Leaf jest bardziej nowoczesny i elegancki.
Wnętrze
Zmiany zauważymy również we wnętrzu, które prezentuje się atrakcyjnie i elegancko. Materiały wykończeniowe mają teraz lepszą jakość i chociaż w dużej mierze mamy tutaj do czynienia z twardymi elementami to wyglądają one całkiem nieźle i zostały odpowiednio spasowane. To ostatnie jest niesamowicie istotne w przypadku samochodów elektrycznych, gdzie ewentualne skrzypienie i trzeszczenie jest natychmiastowo odczuwalne.
Układ wskaźników na desce rozdzielczej jest bardzo czytelny i przejrzysty. Ciekawostką jest tutaj połączenie analogowego szybkościomierza z cyfrowym wyświetlaczem, który wyświetla informacje na temat funkcjonowania m.in systemów bezpieczeństwa, systemów wspomagających kierowcę czy napędu elektrycznego. Jedyną poważną wadą jest brak polskiego język. Nieco gorsze odczucia mamy co do systemu multimedialnego umieszczonego na środku deski rozdzielczej. Niby jest prosty i działa płynnie, jednak daleko mu do najlepszych systemów info-rozrywki dostępnych obecnie na rynku. Na szczęście mamy tutaj Apple CarPlay oraz Android Auto.
Zaskoczeniem było dla nas pozostawienie starego panelu klimatyzacji, który może i jest banalnie prosty w obsłudze, ale wygląda jak relikt sprzed 10 lat. To samo można powiedzieć o lewarku zmiany biegów czy włączniku silnika. Szkoda, że projektanci nie wymyśli czegoś bardziej nowoczesnego.
Zarówno w przednim jak i tylnym rzędzie Nissan Leaf oferuje sporo przestrzeni na nogi i nad głowami. Przednie fotele są komfortowe i mają odpowiednia wielkość, chociaż trzeba się tutaj przyzwyczaić do wysokiej pozycji za kierownicą i słabego podparcia bocznego. Należy tutaj zwrócić uwagę na to, że kolumna kierownicy posiada regulację tylko w jednej płaszczyźnie co praktycznie uniemożliwia znalezienie odpowiedniej pozycji za kierownicą. Jeśli chodzi o tylną kanapę to mamy tam miejsce dla dwóch dorosłych osób, które są rozdzielone szerokim tunelem środkowym. A trzeba też przyznać, że tylna kanapa jest naprawdę bardzo wygodna.
W Nissan Leaf akumulatory zostały rozmieszczone pod podłogą dzięki czemu bagażnik ma pojemność 420 litrów. W Leaf e+ standardem jest nagłośnienie Bose, które zawiera w sobie subwoofer umieszczony oczywiście w bagażniku. Zabiera on trochę miejsca i utrudnia rozmieszczenie ładunków. Po złożeniu tylnej kanapy można uzyskać 1161 litrów pojemności, jednak musimy się liczyć z ogromnym progiem tworzonym przez tylna kanapę co znacząco utrudnia załadowanie większych przedmiotów.
Silnik i właściwości jezdne
Nissan Leaf oferowany jest w dwóch wersjach – 40 kWh oraz 62 kWh. W pierwszym wariancie silnik elektryczny generuje moc 147 koni mechanicznych i moment obrotowy 320 Nm, dzięki czemu samochód osiąga pierwszą setkę w czasie 7,9 sekundy i może rozpędzić się do prędkości 144 km/h. Do naszego testu trafiła mocniejsza wersja, która osiąga moc 217 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 340 Nm, co przekłada się na przyspieszenie do setki w czasie 6,9 sekundy i możliwość rozpędzenia się do prędkości 157 km/h. Robi wrażenie, prawda?
W rzeczywistości Leaf jest zaskakująco dynamiczny, chociaż opony zapewniające mniejsze opory toczenia może wpływają pozytywnie na niższe zużycie energii, ale z drugiej strony na takim ogumieniu przy każdym ostrzejszym manewrze słychać jak rozpaczliwie walczą o jakąkolwiek trakcję. Przy lepszych oponach można byłoby docenić zaletę sztywniejszych nastaw zawieszenia i nisko umieszczonego środka ciężkości, ale trzeba też sobie szczerze powiedzieć, że Leaf absolutnie nie aspiruje do bycia samochodem sportowym. Tym bardziej, że układ kierowniczy nie jest specjalnie precyzyjny i kompletnie nie sprawdza się w czasie bardziej dynamicznych manewrów, ale w zamian za to oferuje komfort w czasie miejskich manewrów. Wracając jeszcze na chwilę do zawieszenia, to stosunkowo sztywne zawieszenie poprawia zachowanie samochodu w zakrętach, jednak trzeba wziąć pod uwagę to, że we wnętrzu dość wyraźnie odczuwa się jazdę po gorszej jakości nawierzchniach.
Trochę szkoda, że akumulatory o większej pojemności nie są oferowane również w wersji o mocy 147 koni mechanicznych. Uwzględniając, że dodatkowe akumulatory pogorszyłyby sprint do setki o 1 – 1,5 sekundy to i tak Leaf byłby wystarczająco dynamiczny. Taki wariant mógłby zapewnić jeszcze większy zasięg i jednocześnie byłby nieco tańszy niż obecny Leaf e+.
Zasięg i ładowanie
Kilka lat temu mieliśmy okazję jeździć pierwszą generacją japońskiego elektryka, który wówczas przy dobrych wiatrach potrafił przejechać w mieście jakieś 180 – 200 kilometrów. Efekt był taki, że właściwie cały czas staraliśmy się poruszać w okolicach stolicy gdzie taki samochód można byłoby bez problemu naładować. Co gorsza, musieliśmy robić to jakieś 2 – 3 razy w tygodniu, bo taka była wówczas cena użytkowania samochodu elektrycznego. Na szczęście technologia poszła do przodu i obecnie wygląda to zdecydowanie lepiej. Na tyle lepiej, że taki samochód zaczyna mieć realny sens dla osoby mieszkającej w bloku i nie posiadającej miejsca w garażu podziemnym.
Paradoksalnie to właśnie mieszkańcy miast mogliby widzieć największe korzyści z użytkowania takiego samochodu, jednak nie wszyscy mają parking podziemny z dostępem do gniazdka gdzie mogą codziennie podłączyć do ładowania swój samochód. Mając realny zasięg 350 – 400 kilometrów możemy pozwolić sobie na całkiem sporo i wystarczy naładować taki samochód raz na tydzień. Może nawet raz na dwa tygodnie, a to całkowicie zmienia postać rzeczy.
Nie ma sensu po raz kolejny opowiadać jakie są możliwości ładowania samochodów elektrycznych, więc zrobimy to w skrócie. Jeśli mieszkacie w domu i macie garaż to możecie podłączyć Leaf do gniazdka 240V, dzięki czemu naładujecie akumulatory do pełna w czasie 32 godzin lub zainstalować sobie ładowarkę naścienną o mocy 7,4 kW, która w teorii powinna naładować akumulatory w czasie około 11,5 godziny. Oczywiście najszybszym sposobem jest korzystanie z szybkich ładowarek CHAdeMO o mocy 50 kW, które pozwalają skrócić ładowanie do jakiś 1,5 godziny. Tutaj trzeba również zwrócić uwagę, że ładowarka ładowarce nierówna, więc na jednej będzie to szybciej, natomiast na drugiej wolniej. Na szczęście szybkie ładowarki zaczynają być coraz szerzej dostępne, więc przy takim zasięgu naprawdę nie jest to aż takie męczące. Trzeba tylko pamiętać o tym, że korzystanie z szybkich ładowarek wcale nie jest tanie.
Oczywiście idealnym rozwiązaniem jest ładowanie samochodu elektrycznego w domu z prądu uzyskiwanego z paneli fotowoltaicznych. To jednak droga inwestycja, która zwraca się latami i nie każdego na to stać. Bardziej realistycznym wariantem jest ładowanie samochodu ze zwykłej sieci, czyli przejechanie 100 kilometrów będzie kosztowało nas 8 – 9 złotych! Jeśli skorzystamy z szybkich ładowarek CHAdeMO to wówczas koszt przejazdu 100 kilometrów, w zależności od posiadanego pakietu, wyniesie od 20 do 33 złotych.
Miasto
W swoim naturalnym środowisku, Nissan Leaf spisuje się rewelacyjnie. Jest bardzo dynamiczny, komfortowy i zwrotny, dzięki czemu jazda w mieście to czysta przyjemność. W mieście przejechaliśmy przeszło 200 kilometrów w czasie których uzyskaliśmy średnie zużycie energii wynoszące od 15,3 do 15,7 kWh. Oznacza to realny zasięg na poziomie 370 – 390 kilometrów i nie jest to szczyt możliwości tego samochodu, bo takie wyniki uzyskiwaliśmy w czasie dynamicznej jazdy. Gdybyśmy stosowali się do zasad ecodrivingu i trochę lepiej wykorzystywalibyśmy funkcję odzyskiwania energii z hamowania to ten wynik można byłoby znacząco poprawić. Tylko po co się męczyć jeśli przy normalnej jeździe zasięg przekracza 350 kilometrów?
Świat poza miastem też istnieje
Samochód elektryczny raczej nie kojarzy się z możliwości dalszego wypadu poza trasę, chociażby dlatego, że właściwie w ogóle nie odzyskujemy energii z hamowania a trzeba pamiętać o tym, że potrafi to znacząco podnieść zasięg. Jednak przy takiej pojemności akumulatorów możemy pozwolić sobie na jakiś wyjazd a jeśli dobrze to zaplanujemy to bez większych problemów będziemy mogli dojechać takim samochodem nad morze. Oczywiście taki wypad wymaga starannego zaplanowania postojów na ładowanie, ale pamiętajmy o tym, że wystarczy zatrzymać się na obiad, aby zasięg takiego samochodu zwiększył się o 200 – 250 kilometrów. Zacznijmy od wyników zużycia energii jakie uzyskiwaliśmy w czasie naszego testu. Spokojna jazda poza miastem to zużycie w okolicach 15 kWh / 100 km, przy prędkości 100 km/h wzrasta ono do ok. 16 kWh / 100 km, natomiast przy 120 km/h zacznie przekraczać 20 kWh / 100 km.
Jak widać najlepiej trzymać się możliwie jak najdalej tras szybkiego ruchu, ponieważ jazda prawym pasem z prędkościami rzędu 90 – 100 km/h nie sprawia żadnej przyjemności i na dłuższą metę jest po prostu mecząca. Jazda z maksymalnymi prędkościami dopuszczanymi na naszych autostradach mija się z celem. W takich warunkach Leaf e+ nie przejedzie nawet 200 kilometrów. Zdecydowanie lepiej traktować taką wyprawę jako podróż krajoznawczą. Taka spokojna jazda krajówkami zamiast drogami szybkiego ruchu spowoduje, że podróż będzie przyjemna i bez najmniejszych problemów przejedziemy ponad 350 kilometrów. Fakt, że zajmie to więcej czasu niż samochodem z silnikiem spalinowym, ale obecna technologia umożliwia to, aby wybrać się z Warszawy nad morze samochodem elektrycznym
Rozwiązania technologiczne
W Nissanie Leaf pojawił się system ProPilot. To nic innego jak pewien zestaw elektronicznych systemów wspomagających kierowcę. Obejmuje adaptacyjny tempomat, asystenta pasa ruchu czy rozpoznawanie znaków drogowych, a to oznacza, że samochód nie zrobi wszystkiego za nas i cały czas trzeba trzymać ręce na kierownicy a także uważnie obserwować całe otoczenie. Jeśli oderwiemy ręce od kierownicy to system najpierw zacznie wydawać sygnały dźwiękowe a jeśli kierowca nie przejmie kontroli nad pojazdem to zacznie przyhamowywać samochód, aby wymusić jakąś reakcję. W przypadku braku reakcji samochód po prostu sam się zatrzyma.
Sama obsługa systemu jest banalnie prosta. Aktywujemy go przy pomocy specjalnego przycisku na kierownicy, a poszczególne ustawienia (prędkości, odległości od poprzedzającego samochodu) zmieniamy przyciskami umieszczonymi obok niego. Co ciekawe system potrafi zatrzymać samochód i wznowić jazdę. Oczywiście system nie działa idealnie i może zdarzyć się tak, że się nie aktywuje a my tak naprawdę nie będziemy mieli bladego pojęcia dlaczego.
Drugim ciekawym systemem jest e-Pedal, dzięki któremu możemy przyspieszać i hamować używając tylko pedału przyspieszenia. Oczywiście w takim przypadku samochód nie zahamuje z całą siłą, a zatem w przypadku nagłego zagrożenia na drodze trzeba tutaj użyć tradycyjnego hamulca. Jeśli nauczymy się korzystać z tej funkcjonalności to zmaksymalizujemy odzyskiwanie energii z hamowania a co za tym idzie znacząco zwiększymy zasięg samochodu. W czasie kilkudniowego testu ciężko się do tego przyzwyczaić, ale na dłuższą metę może być to naprawdę wygodne.
Cennik i wyposażenie
Obecnie na stronie Nissana wciąż znajduje się oferta dla rocznika 2019, która uwzględnia ogromne rabaty. Bazowa wersja Leaf 40 kWh (150 KM) z ładowarką pokładową 3.6 kW i wersją wyposażenia Acenta została wyceniona na 118 000 złotych, czyli mamy tutaj rabat 37 500 złotych! Nieco droższa jest wersja N-Connecta z ładowarką pokładową 6.6 kW, która kosztuje 138 050 złotych. Najdroższy jest oczywiście Leaf e+ Tekna z akumulatorami o pojemności 62 kWh, który kosztuje przynajmniej 177 650 złotych. Przed promocją było to 211 150 złotych. To sporo jeśli weźmiemy pod uwagę, że to wciąż kompakt.
Już w bazowej wersji wyposażenia Acenta otrzymujemy bardzo bogate wyposażenie, ale prawdę mówiąc to za taką cenę nie mogło być inaczej. Znajdziemy w nim m.in.: system ostrzegania o pojeździe w martwym polu, system ostrzegania o niezamierzonym opuszczeniu pasa ruchu, NissanConnect EV system nawigacji i 8″ ekran dotykowy (kamera cofania, Apple CarPlay/Android Auto), e-Pedal, system aktywnej kontroli zawieszenia: inteligentny system kontroli toru jazdy i inteligentny system kontroli ruchów nadwozia, klimatyzacja automatyczna z funkcją timer czy elektrycznie sterowane lusterka zewnętrzne. W pośredniej wersji N-Connecta dochodzi do tego m.in.: system wykrywania poruszających się obiektów, pakiet Nissan AVM (system kamer 360, przednie i tylne czujniki parkowania), pakiet zimowy (podgrzewana kierownica, podgrzewane tylne i przednie fotele) czy 17″ felgi ze stopów metali lekkich.
W skład wyposażenia Tekna wchodzi m.in.: 6 głośników Bose i subwoofer, ProPilot, reflektory w technologii Full LED z automatycznym poziomowaniem. Poza tym w przypadku wariantu e+ standardowym wyposażeniem jest również: lakier dwukolorowy, tapicerka częściowo ze skóry z wstawkami Ultrasuede oraz pakiet ProPilot Park (inteligentny asystent automatycznego parkowania). To tylko część wyposażenia, ale widać, że jest ono naprawdę bardzo bogate.
Podsumowanie
Jeśli ktoś poszukuje dobrze wykonanego i wyposażonego samochodu elektrycznego, który gwarantuje zasięg pozwalający wybrać się w podróż to Nissan Leaf e+ wciąż pozostaje najlepszym wyborem. Nowy Leaf jest przestronny i funkcjonalny, dzięki czemu to wręcz idealny samochód do codziennego użytkowania w zatłoczonych miastach. Trzeba pamiętać, że możemy nim jeździć po buspasach co w takim mieście jak Warszawa potrafi zaoszczędzić 1 – 2 godziny na codziennych dojazdach. Pomimo postępów technologicznych takie samochody wciąż nie mają żadnego sensu, bo po co wydawać na taki samochód około 200 tysięcy złotych? To po prostu nielogiczne. Tym bardziej, że taki samochód jest bezemisyjny jedynie lokalne, ale gdzieś trzeba wytwarzać akumulatory oraz energię elektryczną.
Przeczytajcie testy innych samochodów na naszej stronie
Nissan Leaf e+ 62 kWh – dane techniczne: | |
Silnik: | synchroniczny zmiennoprądowy |
Maksymalna moc: | 217 KM |
Maksymalny moment obrotowy: | 340 Nm |
Skrzynia biegów i napęd: | automatyczna, napęd na przednie koła |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 6,9 s |
Prędkość maksymalna: | 157 km/h |
Pobór energii elektrycznej: | 185 Wh/km |
Pojemność akumulatorów: | 62 kWh |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 4490/1545/1788 |
Pojemność bagażnika: | 420 l |
Cennik
Nissan Leaf – cennik promocyjny | ||||
Wersja | Ładowarka pokładowa | Acenta | N-Connecta | Tekna |
Leaf 40 kWh (150 KM) | 3.6 kW | 118 000 zł | – | – |
Leaf 40 kWh (150 KM) | 6.6 kW | – | 138 050 zł | 148 150 zł |
Leaf e+ 62 kWh (217 KM) | 6.6 kW | – | – | 177 650 zł |