Ford Puma 1.0 EcoBoost mHEV

Puma powróciła w wielkim stylu. Co prawda nie jest to sportowe coupe, lecz miejski crossover, ale trudno się temu dziwić – trendy w motoryzacji są absolutnie jednoznaczne. Ford Puma ma zawalczyć w niezwykle silnie obsadzonym segmencie, w którym będzie musiał rywalizować z m.in. Skodą Kamiq, Nissanem Juke czy Kią Stonic. Taka niedawna próba z modelem EcoSport nie okazała się sukcesem, ale mamy wrażenie, że Ford sumiennie odrobił lekcję i stworzył nieporównywalnie bardziej nowoczesny i odważny samochód. Zapraszamy do testu Forda Pumy 1.0 EcoBoost mHEV ST-Line.

Stylistyka

Nie mamy co do tego żadnych wątpliwości – Ford Puma to jeden z najpiękniejszych modeli w swojej klasie. Tworząc nowoczesną, muskularną i zadziorną sylwetkę, projektanci odwalili kawał dobrej roboty. W naszym przypadku nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, ale z każdym dniem Puma zyskiwała w naszych oczach i kiedy musieliśmy ją oddać, byliśmy naprawdę smutni. Spójrzcie na ten przód – nie macie wrażenia, że Puma się do Was uśmiecha?

Ford Puma bazuje na platformie Fiesty. Ma długość 4186 milimetrów, szerokość 1805 milimetrów oraz wysokość 1537 milimetrów. Rozstaw osi wynosi 2588 milimetrów, czyli o 95 milimetrów więcej niż w przypadku Fiesty.

Sylwetka Pumy jest drapieżna i dynamiczna. W przedniej części od razu rzucają się w oczy wyłupiaste reflektory, dużych rozmiarów atrapa chłodnicy z charakterystycznym motywem plastra miodu czy ostro zarysowany zderzak. Nadwozie jest pełne obłości i przetłoczeń, dzięki czemu prezentuje się bardzo efektownie. W tylnej części widać nawiązanie do coupe – mocno ścięty tył i ostro opadająca tylna szyba. Do tego dochodzi spojler dachowy, nowoczesne reflektory, atrapa dyfuzora, chromowana końcówka układu wydechowego oraz przeprojektowany zderzak.

Musicie przyznać, że Ford Puma przykuwa uwagę. Zwłaszcza w lakierze Lucid Red za 3 700 złotych oraz na 18-calowych obręczach kół, które są standardem w pakiecie X. Co ciekawe w ofercie znajdują się również 19-calowe obręcze kół z wykończeniem maszynowym/matowym czarnym.

Wnętrze i wyposażenie

Wnętrze trochę nas rozczarowało. Liczyliśmy, że będzie ono równie odważne co cała stylistyka miejskiego crossovera, ale nie będziemy się tego bardzo czepiać. Wszystko jest dobrze znane z takich modeli jak Fiesta czy Focus. Wszystko jest dopracowane, funkcjonalne i praktyczne, więc po co zmieniać coś co jest już sprawdzone? Pochłonęłoby to sporo pieniędzy a efekt mógłby być daleki od oczekiwań. Jeśli chodzi o jakość to mamy tutaj typowy standard tego segmentu. Gdzieniegdzie znajdziemy miękkie i przyjemne w dotyku materiału, natomiast w niektórych miejscach zdarzają się również twarde tworzywa, które w przeważającej większości są świetnie spasowane. Jedyne zastrzeżenia mamy do uchwytów w drzwiach, które trzeszczały przy każdym chwyceniu. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać.

Wyróżnikiem wersji ST-Line są ozdobne czerwone akcenty (np. na nawiewach), nakładki na pedały ze stali nierdzewnej, kierownica i uchwyt dźwigni zmiany biegów wykończone skórą w stylizacji ST-Line czy tapicerka materiałowa Court w ciemnej tonacji z czerwonymi przeszyciami.

Standardem w wersji ST-Line jest cyfrowy zestaw wskaźników o przekątnej aż 12,3 cala, który w zależności od aktualnie wybranego trybu jazdy zmienia swój wygląd. Ponadto kierowca może dostosować rodzaj i kolejność wyświetlanych informacji, natomiast sam zestaw wskaźników wyświetla szczegółowe i bardziej intuicyjne grafiki, dzięki czemu są one bardziej czytelne. Niestety nie jest to rozwiązanie idealne. Dobrym przykładem jest dziwaczne wyskalowanie prędkościomierza – od 0 do 240 km/h. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że pomiędzy tymi wartościami znajdują się tylko kreseczki bez oznaczenia prędkości. W centralnym punkcie deski rozdzielczej znajduje się ośmiocalowy kolorowy ekran dotykowy systemu SYNC 3, który jest kompatybilny z Apple CarPlay oraz Android Auto. To już dobrze znany i bardzo dobrze dopracowany system, który działa intuicyjnie, szybko i absolutnie bezproblemowo. Testowy egzemplarz został wyposażony w opcjonalny system nagłośnienia firmy B&O, który składa się z 8-głośnikowego zestawu ze zintegrowanym subwooferem o łącznej mocy aż 575 W. Zapewnia to naprawdę świetne nagłośnienie i warto zapłacić za to 2 420 złotych.

Jak przystało na Forda, fotele są bardzo wygodne, dobrze wyprofilowane i zapewniające odpowiednie podparcie ciała. Pozycja za kierownicą jest znakomita, natomiast dzięki stosunkowo niskiemu położeniu fotela kierowcy w Pumie możemy się poczuć jak w zdecydowanie bardziej sportowym samochodzie. Na pochwałę zasługuje również tylna kanapa, która jest komfortowa i zapewnia odpowiednią ilość przestrzeni dla dwóch dorosłych pasażerów. Problem może pojawić się dopiero kiedy do samochodu wsiądą cztery dorosłe osoby o wzroście przekraczającym 180 centymetrów. Naszym zdaniem warto zrezygnować z otwieranego okna dachowego, które zawsze zabiera sporo miejsca a przecież wciąż mamy do czynienia z miejskim crossoverem.

Poza atrakcyjną stylistyką i nowoczesnym wyposażeniem, Ford Puma jest również bardzo praktyczna. We wnętrzu wygospodarowano miejsca na kubki, półki, schowki czy pojemne kieszenie w drzwiach. Najciekawszą nowinką jest tzw. MegaBox czyli specjalna przestrzeń pod podłogą bagażnika, która ma pojemność 80 litrów i….korek spustowy. Początkowo może być to dziwaczne rozwiązanie, jednak dzięki niemu w bagażniku można przewieźć przedmioty o wysokości do 115 centymetrów. Poza tym możemy do niego wrzucić jakieś brudne przedmioty a na koniec spłukać ją wodą. Sam bagażnik w przypadku mHEV ma pojemność 406 litrów, która po złożeniu siedzeń zwiększa się do 1161 litrów. Warto wspomnieć, że po złożeniu siedzeń otrzymujemy płaską powierzchnię.

Silnik i właściwości jezdne

Gama jednostek napędowych oferowanych na naszym rynku jest całkiem szeroka – 1.0 EcoBoost 95 KM M6, 1.0 EcoBoost 125 KM M6, 1.0 EcoBoost 125 KM DCT7, 1.0 EcoBoost mHEV 125 KM M6, 1.0 EcoBoost mHEV 155 KM M6 oraz 1.5 EcoBlue 120 KM M6. W nasze ręce trafił najmocniejszy wariant hybrydowy, który dysponuje mocą 155 koni mechanicznych przy 6.000 obrotów oraz maksymalnym momentem obrotowym 240 Nm przy 1.750 obrotów. Napęd trafia na przednie koła przy pomocy sześciobiegowej manualnej skrzyni biegów, która została dobrze zestopniowana, ale naszym zdaniem idealnym rozwiązaniem w miejskim samochodzie byłaby przekładnia automatyczna. Ważąca niecałe 1300 kilogramów Puma, przyspiesza się do setki w czasie 9,0 sekundy i może rozpędzić się do prędkości maksymalnej wynoszącej 191 km/h.

Silnik elektryczny BISG umożliwia uzyskanie o 50% wyższego momentu obrotowego w dolnym zakresie obrotów, dzięki czemu miękka hybryda zdecydowanie lepiej reaguje na wciśnięcie pedału przyspieszenia. Do tego ma ona wpływ na lepsze funkcjonowanie systemu start&stop oraz co tutaj najważniejsze – obniżenie zużycia paliwa. Jak to w hybrydzie, system rekuperacji jest tutaj bardzo efektywny i każdorazowe odpuszczenie pedału przyspieszenia wiąże się z natychmiastowym odzyskiwaniem energii, która następnie jest wykorzystywana przez silnik elektryczny BISG.

Teoretycznie benzyniak ma sporo mocy, teoretycznie silnik elektryczny zapewnia wyższy moment obrotowy w niskim zakresie obrotów, ale pomimo tego trzycylindrowa jednostka napędowa absolutnie nie przepada za niskimi obrotami.  Poniżej dwóch tysięcy obrotów, silnik wydaje nieprzyjemne dźwięki i wykazuje wyraźne braki mocy, więc stosując się do wskazań komputera pokładowego możecie być pewni, że jazda nie będzie zbyt przyjemna. Stąd w mieście kierowca jest niejako zmuszony do częstej zmiany biegów i redukcji przy każdej próbie przyspieszenia. Można się do tego przyzwyczaić i wówczas Ford Puma jest bardzo dynamicznym autkiem, ale to z kolei ma wpływ na wyższe zużycie paliwa.

Układ kierowniczy jest bardzo precyzyjny i doskonale informuje kierowcę o tym co dzieje się z kołami. Sportowo zestrojone zawieszenie ze zmodyfikowanymi sprężynami i amortyzatorami w połączeniu z 18-calowymi obręczami kół nie zapewnia idealnego komfortu jazdy, ale za to w zakrętach Puma prowadzi się jak po sznurku. Jak przystało na Forda, Puma daje mnóstwo frajdy z jazdy. Pomaga w tym selektor trybów jazdy, który w pewnym zakresie dostosowuje charakterystykę samochodu do wymagań kierowcy. Dlatego też w trybie sportowym Ford Puma staje się bardziej zwarty i dynamiczny, natomiast brzmienie jednostki napędowej staje się ładniejsze. Poza trybem sportowym, mamy jeszcze tryb Eco i Normal a także dostosowujący charakterystykę zespołu napędowego do jazdy po śliskiej nawierzchni oraz drodze nieutwardzonej.

Miękka hybryda powinna zapewniać niższe zużycie paliwa. Ford deklaruje, że prezentowany egzemplarz powinien zużywać średnio 5,5 – 5,7 litra. W naszym teście było to średnio 6,6 litra, jednak przy bardziej normalnym użytkowaniu bylibyśmy w stanie obniżyć je o kilka dziesiątych. Przy prędkości 120 km/h jednostka napędowa zużywała 5,8 litra, natomiast spokojna jazda poza terenem zabudowanym zakończyła się spalaniem wynoszącym 4,5 litra. W mieście zużycie paliwa wynosiło od 6,7 do 7,2 litra.

Cennik

Bazowy wariant z silnikiem 1.0 EcoBoost 95 KM w wersji wyposażenia Trend został wyceniony na 72 900 złotych. Naszym zdaniem absolutnym minimum jest silnik 1.0 EcoBoost 125 KM, który oferowany jest w wersji Titanium i kosztuje już 88 200 złotych. Prezentowany egzemplarz w wersji wyposażenia ST-Line a także z najmocniejszą jednostką benzynową to wydatek przynajmniej 97 600 złotych.

Standardowym wyposażeniem w wersji ST-Line są m.in.: Inteligentny System Bezpieczeństwa, Układ ułatwiający ruszanie na wzniesieniach, Pre-Collision Assist, Lane Keeping Aid, Traffic Sign Recognition, Driver Alert, sportowe zawieszenie, reflektory projekcyjne LED, system nawigacji satelitarnej z Ford SYNC 3 i DAB+, 12,3 calowy wyświetlacz na tablicy zegarów, klimatyzacja manualna, bezprzewodowa ładowarka do smartfonów, czujniki parkowania z tyłu, oświetlenie nastrojowe wnętrza diodami LED, konsola centralna z podłokietnikiem i schowkiem, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka zewnętrzne, Ford MegaBox czy elastyczna osłona bagażnika.

Dodatkowo nasz egzemplarz został wyposażony w pakiet X, który zawiera 18-calowe obręcze kół, system nawigacji satelitarnej z Ford SYNC 3, DAB+ i systemem audio premium B&O, wycieraczki przedniej szyby sterowane automatycznie z czujnikiem deszczu, klimatyzację automatyczną, automatycznie ściemniające się lusterko wsteczne, przyciemniane szyby w tylnej części nadwozia, tapicerkę częściowo skórzaną Tire/Salerno z czerwonymi przeszyciami. Pakiet kosztuje 8 850 złotych.

Podsumowanie

Puma powróciła w wielkim stylu. Prezentuje się znakomicie, jest bardzo dobrze wykończona, jest funkcjonalna, ma oszczędne jednostki napędowe i prowadzi się świetnie. To z pewnością jeden z piękniej zarysowanych przedstawicieli tego segmentu i bez wątpienia jeden z najlepiej prowadzących się crossoverów na rynku. Jeśli mielibyśmy na coś narzekać to z pewnością na cenę, ponieważ prezentowany egzemplarz to już wydatek ok. 125 tysięcy złotych. Konkurencja wcale nie jest tańsza, ale jeśli mielibyśmy wybrać Pumę to na pewno byłaby to zdecydowanie skromniej wyposażona wersja.

Przeczytajcie testy innych samochodów na naszej stronie

Ford Puma 1.0 EcoBoost mHEV 155 KM– dane techniczne:
Silnik:benzynowy, turbodoładowany, pojemność 998 ccm
Maksymalna moc:155 KM przy 6.000 obr./min
Maksymalny moment obrotowy:240 Nm przy 1.750 obr./min
Skrzynia biegów i napęd:manualna, sześciobiegowa, napęd na przednie koła
Przyspieszenie 0 – 100 km/h:9,0 s
Prędkość maksymalna:200 km/h
Średnie zużycie paliwa:5,5 – 5,7 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa:42 l
Wymiary (dł./wys./szer.):4207/1534/1805
Pojemność bagażnika:406 l

Cennik

Ford Puma
WersjaTrendTitaniumST-LineST-Line Vignale
1.0 EcoBoost 95 KM M672 900 zł
1.0 EcoBoost 125 KM M688 200 zł*92 900 zł*
1.0 EcoBoost 125 KM DCT796 400 zł101 100 zł118 900 zł
1.0 EcoBoost Hybrid 125 KM M689 600 zł94 300 zł112 100 zł
1.0 EcoBoost Hybrid 155 KM M692 900 zł97 600 zł115 400 zł
1.5 EcoBlue 120 KM M694 850 zł99 550 zł117 350 zł

*wersja niedostępna w produkcji. Dostępna tylko w zapasach magazynowych u Dealera Forda.