Po dwóch dekadach nieobecności, na europejski rynek powrócił Ford Explorer, który najprawdopodobniej jest obecnie najbardziej amerykańskim samochodem oferowanym na Starym Kontynencie. Ze względu na restrykcyjne normy emisji spalin jest on oferowany jedynie jako hybryda plug-in, ale na pocieszenie pozostaje fakt, że pod maską pracuje widlasta sześciocylindrówka! Ford Explorer dostępny jest w dwóch wersjach wyposażenia – obie są bardzo bogato wyposażone, pytanie tylko czy ma on szanse odnieść sukces na europejskim rynku?
Stylistyka
Za oceanem wymiary Forda Explorera nie robią specjalnego wrażenia, jednak jak na nasze standardy jest on kolosalny. Mierzy 5049 milimetrów długości, 2004 milimetry szerokości oraz 1778 milimetrów wysokości. Rozstaw osi wynosi aż 3025 milimetrów natomiast masa własna niemalże dobija do 2,5 tony. Na naszych drogach wyraźnie się wyróżnia i wszędzie wzbudza niemałe zainteresowanie.
Jeśli chodzi o samą stylistykę to naszym zdaniem Ford Explorer prezentuje się atrakcyjnie i nowocześnie, jednak amerykańskie geny nie każdemu przypadną go gustu. Jeśli ktoś nie lubi amerykańskiej motoryzacji to pewnie zaraz zacznie narzekać, że Explorer jest zbyt kanciasty, zbyt ociężały i kompletnie nie pasuje do europejskiej motoryzacji. Jest w tym trochę prawdy, ale przynajmniej jego ogromną zaletą jest to, że wyróżnia się spośród konkurencji.
Niemal płaska maska kończy się ogromną atrapą chłodnicy i nadaje SUV-owi niezwykle muskularnego wyglądu. Szkoda tylko, że przy takiej cenie samochodu, atrapa chłodnicy jest plastikowa i na żywo nie robi najlepszego wrażenia. Nie mogło zabraknąć charakterystycznych elementów w postaci plastikowych nakładek zabezpieczających dolne partie nadwozia oraz chromowanych dodatków nadających nutkę prestiżu. Tylna klapa została poprowadzona pod dużym kątem dzięki czemu udało się maksymalnie wykorzystać przestrzeń w trzecim rzędzie siedzeń. O tym, że pod maską drzemie prawdziwy potwór świadczą dwie podwójne końcówki układu wydechowego.
Wnętrze i wyposażenie
Jeszcze bardziej amerykańsko jest w kabinie – w dobrym i złym tego słowa znaczeniu. Przestrzeni we wnętrzu jest mnóstwo a chyba najbardziej imponująca jest szerokość kabiny pasażerskiej, dzięki której udało się wygospodarować miejsce na ogromny podłokietnik oraz trzy duże fotele w drugim rzędzie siedzeń. Wszystko jest po prostu ogromne – schowki, półki, kieszenie w drzwiach. Pod względem praktyczności nie ma się do czego przyczepić, jednak w samochodzie za blisko 400 tysięcy złotych oczekujemy czegoś więcej – świetnej jakości. Z tym niestety nie jest najlepiej, chociaż może powinniśmy powiedzieć, że momentami popadamy ze skrajności w skrajność.
Na pierwszy rzut oka kabina pasażerska prezentuje się bardzo dobrze. Deska rozdzielcza, konsola środkowa czy boczki drzwi pokryte zostały przyjemną w dotyku skórą, mamy metalowe wykończenie głośników, drewniane dekory czy pięknie wykończone pokrętła. Problem w tym, że ogólny odbiór psują stosunkowo nieduże niedociągnięcia. Zacznijmy od tego, że skóra na przednich siedziskach już po kilkunastu tysiącach kilometrów wyglądała tragicznie. W wielu miejscach mamy do czynienia z twardymi tworzywami, które na szczęście nie trzeszczą, ale ich spasowanie i tak pozostawia niedosyt. Dobrym przykładem jest łączenie drewnianego dekoru z plastikiem w okolicach tabletu – szpary i różnica poziomów jest widoczna z daleka. Nijak nie pasuje to do luksusowego SUV-a, ale idealnie wpasowuje się w typowo amerykański styl.
Zdecydowanie lepiej wypada ergonomia. Mamy wielofunkcyjną kierownicę, która dobrze leży w dłoniach i ułatwia szybkie dotarcie do interesujących nas funkcji w komputerze pokładowym, obsługę radia i telefonu a także systemów wspomagających kierowcę. Do tego dochodzi fizyczny panel klimatyzacji oraz panel audio, które są bardzo praktyczne ale coraz więcej producentów decyduje się na przeniesienie tych funkcjonalności do menu systemu info-rozrywki. Nie mogło zabraknąć wirtualnego kokpitu, który posiada możliwość modyfikacji i w zależności od aktualnego trybu jazdy, wyświetla informacje w nieco inny sposób. Jest czytelny, działa szybko i przekazuje sporo informacji, dlatego oceniamy go absolutnie na plus.
Dziwnym rozwiązaniem jest wertykalne umieszczenie ogromnego ekranu systemu info-rozrywki. Prezentuje się to dziwacznie i kompletnie nie pasuje do wnętrza. Sprawia wrażenie jakby ktoś w ostatniej chwili przypomniał sobie, że chyba projektanci o czymś zapomnieli, więc ktoś dokleił to jak samochód wyjeżdżał już z fabryki. Oby Ford jak najszybciej to zmienił. Poza samym wyglądem, system info-rozrywki działa na oprogramowaniu SYNC 3 i nie mielibyśmy do niego większych zastrzeżeń gdyby nie to, że wszystko wskazuje na to, że został on dostosowany do pracy na ekranach horyzontalnych i kompletnie nie radzi sobie przy ustawieniu wertykalnym. Część opcji wyświetla się tylko na fragmencie ekranu. Dobrym przykładem jest kamera cofania czy Android Auto, które wyświetlają się wyłącznie na górnej części ekranu. Totalnie bezsensu!
Pudełkowate nadwozie ma swoje bardzo istotne zalety jeśli chodzi o przestrzeń oferowaną we wnętrzu. Przednie fotele są naprawdę duże, pozwalają się wygodnie rozsiąść a dzięki szerokiemu zakresowi regulacji sprawiają, że znalezienie optymalnej pozycji za kierownicą nie stanowi najmniejszego wyzwania. Regulacja odbywa się elektrycznie a do tego fotele zostały wyposażone w funkcję wentylacji, podgrzewania oraz masażu! Jeśli chodzi o komfort to Fordowi nie można nic zarzucić. Trzeba tutaj zaznaczyć, że kierowca nie czuje się tak zabudowany jak w wielu innych samochodach, co z pewnością spodoba się trochę większym kierowcom. To samo mogą powiedzieć pasażerowie drugiego rzędu, gdzie znajdują się trzy oddzielne fotele. Boczne fotele można przesuwać, natomiast środkowy możemy sobie położyć uzyskując wygodny podłokietnik. Również tutaj przestrzeni jest mnóstwo, chociaż jeśli będziemy chcieli przewieźć kogoś w trzecim rzędzie to miejsca na nogi może zabraknąć.
No właśnie. Ford Explorer już w standardzie wyposażony jest w trzeci rząd siedzeń, który chowa się w podłodze bagażnika. Co ciekawe to zarówno rozkładanie i składanie odbywa się w pełni elektrycznie a zajmowanie miejsca ułatwiają ogromne drzwi! Jak na trzeci rząd to miejsca jest zaskakująco dużo, chociaż tradycyjnie to przestrzeń typowo dla dzieci. Dorosłych raczej byśmy tam nie wciskali, ale jest to możliwe i z pewnością na krótkich odcinkach nie będą narzekać. Największym problemem jest to, że fotele są zamontowane dość nisko, więc pozycja w jakiej się siedzi nie jest zbyt wygodna.
Bagażnik jak przystało na takiego kolosa również jest bardzo pojemny. Przy trzech rzędach siedzeń do półki pod tylną szybą mamy 240 litrów, natomiast do dachu jest to już 330 litrów. Przy dwóch rzędach siedzeń wzrasta ona odpowiednio do 635 litrów oraz 1137 litrów, natomiast po złożeniu siedzeń do dyspozycji mamy już 2274 litry.
Silnik i właściwości jezdne
Jeśli chodzi o jednostki napędowe to tak jak wspomnieliśmy na samym początku, Ford Explorer oferowany jest tylko w jednej wersji. Pod maską tego kolosa pracuje sześciocylindrowy silnik benzynowy 3.0 EcoBoost, który wspierany jest przez silnik elektryczny (102 KM), dzięki czemu moc maksymalna wynosi 457 koni mechanicznych natomiast maksymalny moment obrotowy aż 825 Nm. Przeniesienie napędu na obie osie powierzono dziesięciostopniowej automatycznej przekładni, która czasem potrafi się pogubić, ale ogólnie pracuje płynnie.
W takiej konfiguracji Ford Explorer osiąga setkę w czasie 6,0 sekund i może rozpędzić się do prędkości maksymalnej wynoszącej 230 km/h. Nieźle jak na 2,5 tonowego kolosa, chociaż jeszcze większe wrażenie robi elastyczność. Każde mocniejsze wciśnięcie pedału przyspieszenia natychmiast katapultuje Explorera do przodu a uczucia temu towarzyszące zaskoczą niejednego pasażera. O ile z nabieraniem prędkości nie ma żadnego problemu, o tyle podczas hamowania i w zakrętach już dobrze czuć sporą masę i wysoko umieszczony środek ciężkości. Zawieszenie i układ kierowniczy są rewelacyjne, dzięki czemu Ford Explorer prowadzi się pewnie, stabilnie i nie wychyla się nadmiernie w zakrętach, ale fizyki się nie oszuka i po prostu czuć, że jedziemy 2,5 tonowym SUV-em.
Trzeba też uczciwie przyznać, że Ford Explorer nie jest samochodem, który ma jakiekolwiek sportowe aspiracje. Co prawda układ napędowy ma potężną moc i moment obrotowy, ale to przede wszystkim luksusowy SUV nastawiony na zapewnienie maksymalnie wysokiego komfortu podróżowania. Pod tym względem wypada świetnie. Wyciszenie jest znakomite, ponieważ nawet przy prędkościach rzędu 140 – 150 km/h we wnętrzu panuje absolutna cisza. Do tego rozmiary i masa samochodu sprawia, że zupełnie nie odczuwa się w nim prędkości, więc wystarczy chwila nieuwagi i można dość szybko pożegnać się z prawem jazdy. Zresztą trzeba się nim nauczyć jeździć, ponieważ ze względu na ogromny moment obrotowy często ciężko jest ruszyć bez szarpnięcia a w mieście zbytni optymizm może się bardzo źle skończyć. Dlatego może to trochę zaskakujące, ale najlepiej poruszać się w trybie ECO, który nieco przytępia zapędu zespołu napędowego i wprowadza dużo płynności do jazdy. Na drugim biegunie jest tryb Sport w którym Ford Explorer przeradza się w prawdziwego potwora.
Układ hybrydowy może pracować w kilku trybach – automatycznym, pełni elektrycznym, ładowaniu oraz utrzymywaniu poziomu naładowania akumulatorów. W trybie automatycznym to system decyduje jak ma wyglądać współpraca pomiędzy elektrykiem a silnikiem spalinowy, ale oczywiście komputer będzie w maksymalnym stopniu nastawiony na jazdę w trybie elektrycznym. Teoretycznie zasięg w trybie elektrycznym za sprawą akumulatora o pojemności 13,6 kWh wynosi od 42 do 48 kilometrów, jednak w rzeczywistości Ford Explorer może pokonać około 35 kilometrów, co jak na takiego potwora i tak jest niezłym wynikiem.
Zresztą nawet po wyczerpaniu prądu i przejściu w tradycyjny tryb hybrydowy, system potrafi bardzo efektywnie odzyskiwać energię i wspierać jednostkę benzynową. W czasie naszych pomiarów pokonywaliśmy 40 – 50 % dystansu wyłącznie dzięki energii elektrycznej, dzięki czemu Ford Explorer potrafił zużywać w mieście mniej niż 8 litrów benzyny! Na krótkich miejskich dystansach zużycie paliwa natychmiast wzrastało do 10 – 11 litrów, a przy dynamicznej jeździe i włączonym ładowaniu baterii bez problemu dochodziło do 15 – 17 litrów. Ford Explorer nieźle wypada w trasie, gdzie potrafi spalić niewiele ponad 7 litrów. Przy prędkości 100 km/h będzie to około 8 litrów, ale już przy prędkości 140 km/h trzeba przygotować się na zużycie w okolicach 14 litrów.
Pełne naładowanie akumulatora z domowego gniazdka zajmie około 6 godzin, natomiast wykorzystując ładowarkę montowaną na ścianie można skrócić ten czas do 4 godzin i 20 minut. Akumulator można ładować również w czasie jazdy, ale z ekonomicznego punktu widzenia nie ma to najmniejszego sensu.
Cennik
Ford Explorer oferowany jest w dwóch wersjach wyposażenia – ST-Line oraz Platinum, które zostały wycenione na 372 700 złotych oraz 374 700 złotych. Początkowo ceny mogą wydać się zdecydowanie przesadzone, jednak trzeba przyznać, że to koszt absolutnie topowo wyposażonego samochodu z potężnym napędem hybrydowym i wyjątkowo przestronnym wnętrzem. Na tle konkurencji w postaci przedstawicieli marek premium Ford Explorer wypada bardzo atrakcyjnie i stanowi ciekawą alternatywę.
Ford podszedł do tematu w następujący sposób – bierzesz wszystko albo nic. Z pewnością można byłoby zrezygnować z niektórych elementów wyposażenia, dzięki czemu Explorer mógłby być samochodem dostępnym dla większej rzeszy klientów. To czy Ford podjął słuszną decyzję czy nie, okaże się za kilka miesięcy.
Podsumowanie
Ford Explorer rzuca poważne wyzwanie największym SUV-om segmentu premium. Explorer ze swoim amerykańskim DNA wyróżnia się spośród konkurencji, ma znakomite wyposażenie i świetny napęd hybrydowy, natomiast dzięki relatywnie niskiej cenie stanowi bardzo ciekawą alternatywę dla droższych Audi, BMW czy Lexusa.
Naszym zdaniem problemem może okazać się podejście Forda, który zdecydował się postawić poprzeczkę na ponad 370 tysiącach złotych. Mając do wydania tyle pieniędzy wielu klientów może od razu udać się do salonu marki premium i to pomimo tego, że w takich pieniądzach będą mogli kupić mniejszy i słabszy samochód.
Przeczytajcie testy innych samochodów na naszej stronie
Ford Explorer 3.0 V6 EcoBoost Plug-In Hybrid – dane techniczne: | |
---|---|
Silnik: | benzynowy, turbodoładowany, pojemność 2956 ccm |
Maksymalna moc: | 457 KM przy 5.750 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy: | 825 Nm przy 2.500 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd: | automatyczna, dziesięciostopniowa, napęd na wszystkie koła |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 6,0 s |
Prędkość maksymalna: | 230 km/h |
Średnie zużycie paliwa: | 3,1 l/100 km (z naładowanymi bateriami) / 10,4 l/100 km (bez naładowanych baterii) |
Pojemność zbiornika paliwa: | 68,4 l |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 5049/1778/2004 |
Pojemność bagażnika: | 240 l (przy trzech rzędach) / 635 l (przy dwóch rzędach) |
Cennik
Ford Explorer | ||
---|---|---|
Wersja | ST-Line | Platinum |
3.0 V6 EcoBoost Plug-In Hybrid | 372 700 zł | 374 700 zł |