Znamy się na samochodach mniej niż nam się wydaje

ach_3750Słabo znają historię napraw i serwisowania swoich samochodów, niewiele wiedzą na temat ochrony silnika czy zastosowania oleju silnikowego i jego doboru. Jednocześnie 71 proc. uważa, że ich samochód jest w idealnym lub dobrym stanie technicznym, siebie zaś lubią postrzegać jako motoryzacyjnego eksperta – taki wizerunek Polaka za kierownicą ujawniają badania Instytutu PBS wykonane na zlecenie marki Castrol. Jak dbamy o nasze pojazdy i w czym szczególnie powinniśmy się podszkolić?

Ponad połowa kierowców w Polsce nie zna historii napraw i serwisowania swoich 4-letnich i starszych samochodu z okresu, w którym nie byli jeszcze ich właścicielami. Mimo to większość jest przekonana, że ich pojazd jest zadbany i sprawny – 19 proc. twierdzi nawet, że jest w stanie idealnym, a 52 proc. – dobrym. Podobnie jest z mechanikami. Zaledwie co piąty zna historię 70 proc. serwisowanych u siebie aut. „Takie podejście grozi nieodpowiednim doborem środków eksploatacyjnych (olejów, płynów chłodzących, etc.), a także nieodpowiednim sposobem serwisowania pojazdu. Z reguły wiele czynności serwisowych uzależnionych jest od przebiegu pojazdu (historii serwisowej pojazdu), więc jej nieznajomość grozi niezgodną z wytycznymi producenta samochodu sztuką jego serwisowania” – komentuje Michał Izdebski z działu technicznego firmy Castrol.

Najpierw odkurzanie, potem olej

Wśród najpopularniejszych sposobów pielęgnacji auta znalazło się… odkurzanie jego wnętrza (85 proc.). Na szczęście wiele osób zwraca również uwagę na regularne sprawdzanie i uzupełnianie poziomu oleju (odpowiednio 84 proc. i 74 proc.). I to właśnie o wymianę oleju (85%) i filtru paliwa (73%) klienci pytają najczęściej podczas wizyt w warsztacie. Często liczą też w tym zakresie na poradę mechanika – przy wymianie oleju poprosiłoby o nią 63 proc. badanych, a przy jego zakupie – o 2 punkty procentowe mniej. Mechanikom wydają się ufać bardziej kobiety – na ich poradę zdałoby się 68 proc. Wśród mężczyzn ten odsetek jest niższy – wynosi 60 proc.

Okazuje się jednak, że co trzeci właściciel auta nie kierowałby się w ogóle rekomendacją profesjonalisty. Określając swój stan wiedzy na temat samochodów, 6 proc. ankietowanych stwierdziło, że jest motoryzacyjnym ekspertem, a 70 proc. uważa, że zna się na rzeczy dobrze lub dostatecznie. Do tego, że w ogóle nie zna się na samochodach, przyznało się zaledwie 4 proc. badanych. Dla porównania, o wysokim poziomie swojej wiedzy eksperckiej przekonanych jest zaledwie 1 proc. aktywnych zawodowo mechaników. Pewność ta bywa czasem zgubna. „Najczęstszym błędem popełnianym przez kierowców są zaniedbania w kwestii serwisowej. Wielu bagatelizuje tę sprawę, twierdząc »że póki jeździ, to jest ok«. I nie dba o regularne wymiany płynów eksploatacyjnych czy części mechanicznych podlegających naturalnemu zużyciu. Większość dodatkowo twierdzi, że jazda miejska nie jest niczym forsownym dla ich samochodów. Tymczasem praktyka pokazuje, że wprost przeciwnie – jest ona najcięższym sposobem eksploatacji” – zwraca uwagę Izdebski.

Silnik – 5 minut na rozgrzanie to za mało

Badanie wykazało ponadto, że kierowcy z jednej strony zdają sobie sprawę z tego, że silnik zużywa się najbardziej po rozruchu, kiedy jest zimny, z drugiej natomiast nie wiedzą, jak długo silnik się rozgrzewa. Prawie 30 proc. twierdzi, że trwa to do 5 minut, 23 proc. – od 5 do 10 minut. Jedynie 2 proc. respondentów wskazało, że może to zająć nawet 20 minut. A konsekwencje pracy nierozgrzanego silnika bywają brzemienne w skutkach.

„Z naszych badań wynika, że do 75 proc. całkowitego zużycia silnika dochodzi w trakcie procesu rozruchu i rozgrzewania silnika” – zdradza Izdebski. Jak zauważa, czas rozgrzewania silnika jest różny dla różnych pojazdów, a także zależy od warunków zewnętrznych (takich jak temperatura zewnętrzna, nasilenie ruchu pojazdów na naszej drodze itp.). Średni czas rozgrzewania silnika samochodu osobowego wynosi 15 minut. „Duża grupa kierowców w tym czasie dociera do miejsca docelowego, nie pozwalając silnikowi rozgrzać się do temperatury roboczej (mam tu na myśli głównie olej silnikowy), co powoduje szybszą degradację oleju i konieczność częstszej jego wymiany” – mówi dalej Izdebski. Według niego tylko taka praktyka pozwoli utrzymać wysoką ochronę przeciwzużyciową silnika.

Olej silnikowy nie tylko do chłodzenia

Inny ciekawy wniosek z badania dotyczy oleju silnikowego – kierowcy zdają sobie co prawda sprawę z tego, że służy on głównie do chłodzenia (37 proc.), jednak aż co trzeci ankietowany nie wie, jakie jeszcze, poza smarowaniem, może mieć zastosowanie. Niewielu jest także świadomych tego, że olej silnikowy – poza rekomendacją producenta – powinien być dobrany także do sposobu, w jaki korzystamy z auta (jazda po mieście, jazda w korkach czy jazda w trasie). Twierdzi tak tylko 49 proc. kierowców.

„Dobrą praktyką jest stosowanie olejów wyposażonych w najbardziej zaawansowane technologie, dzięki którym dany olej będzie idealnie sprawdzał się w warunkach wykorzystania samochodu. I tak np. oleje Castrol Magnatec wyposażone w technologię inteligentnych molekuł bardzo dobrze sprawdzają się w środowisku miejskim” – mówi przedstawiciel Castrola. Technologia zawarta w tych olejach zapewnia przyleganie filmu olejowego do elementów wewnętrznych silnika, nawet po zakończeniu pracy silnika, przeciwdziałając spływaniu oleju do miski olejowej. Dzięki temu, w trakcie rozruchu elementy silnika są chronione od momentu przekręcenia kluczyka w stacyjce. Jest to bardzo ważne w miejskim cyklu wykorzystania samochodu, gdzie występuje bardzo wiele procesów uruchamiania silnika i jego rozgrzewania.

Poza uzupełnianiem oleju, na liście pielęgnacyjnego „must have” znalazło się także uzupełnianie innych płynów oraz zmienianie filtrów. Zdarza się, że polscy kierowcy robią to nawet częściej niż jest to rekomendowane. Płyn do spryskiwaczy, olej czy płyn do chłodnicy uzupełniają zazwyczaj podczas rutynowych samodzielnych kontroli. O co jeszcze dbają? Starają się zawsze mieć przy sobie komplet zapasowych żarówek (60 proc.). 57 proc. wymienia pióra wycieraczek za każdym razem, gdy zaistnieje taka potrzeba, 49 proc. garażuje samochód, 26 proc. oddaje go – częściej niż na coroczny przegląd – do serwisu.