AktualnościRajdy samochodowe

Volkswagen przed Rajdem Australii z ambicjami na tytuł mistrzowski

Tylko mały krok dzieli Volkswagena od wielkiego celu: w Australii producent z Wolfsburga ma szansę sięgnąć po tytuł rajdowego mistrza świata FIA (WRC) w kategorii producentów. W dniach 11-14 września również duety Volkswagena Sébastien Ogier/Julien Ingrassia (F/F), Jari-Matti Latvala/Miikka Anttila (FIN/FIN) i Andreas Mikkelsen/Ola Fløene (N/N) na antypodach rozstrzygną między sobą rywalizację o mistrzowski tytuł w kategorii kierowców i pilotów. Bo jedno jest już pewne: tylko kierowca jednego z Polo R WRC ma szansę, by zostać mistrzem świata. Zgodnie w powiedzeniem „niech wygra lepszy”, w Volkswagenie nikt nie układa żadnej strategii przed tym wyjątkowym i jednocześnie jednym z najtrudniejszych rajdów w roku. W harmonogramie: 20 odcinków specjalnych o łącznej długości 315,30 km.

„Rajd Australii jest jedną z największych atrakcji sezonu” – stwierdził Dyrektor Volkswagen Motorsport Jost Capito. „Biorąc pod uwagę aktualną sytuację w MŚ, tegoroczny rajd może być szczególnie interesujący. W pojedynku Ogiera z Latvalą obaj mają zielone światło do walki o tytuł mistrzowski. Dodatkowo mamy duże szanse, aby z wyprzedzeniem świętować zdobycie mistrzostwa świata w kategorii producentów. W ubiegłym roku wygraliśmy tutaj 21 z 22 odcinków specjalnych i rozpoczęliśmy najdłuższą serię zwycięstw w historii Rajdowych MŚ. Jesteśmy z tego bardzo dumni. Ale ponowne osiągnięcie takich sukcesów nie będzie łatwe. Rajd Australii to liczne, zróżnicowane wyzwania i wiele trudnych odcinków, na których bardzo łatwo popełnić błąd. Jak szybko może skończyć się rajd, widzieliśmy ostatnio w Niemczech. Ale właśnie wtedy, gdy wyzwania są duże, zwycięstwo smakuje najlepiej. Tym razem chcielibyśmy po raz kolejny poczuć jego smak.”

Pięć punktów brakuje Volkswagenowi do zwycięstwa w kategorii producentów

Volkswagen ma już w Australii możliwość zdobycia tytułu mistrza świata w kategorii producentów. W przypadku podwójnego zwycięstwa Citroëna, Sébastian Ogier i Jari-Matti Latvala musieliby zebrać wspólnie pięć punktów, aby marzenie się ziściło. W każdym razie wystarczy, aby obronić 129 punktów ze 167-punktowej przewagi nad konkurencją. Jeżeli to się uda, byłby to historyczny triumf, gdyż udana obrona tytułu w Australii byłaby najwcześniejszym rozstrzygnięciem walki o mistrzostwo od 25 lat – po trochę więcej, niż trzech czwartych sezonu.

Ogier kontra Latvala – spektakularny pojedynek, wydanie australijskie

Pojedynek Ogiera z Latvalą od początku sezonu trzyma kibiców w napięciu. Przed Rajdem Australii, w kategorii kierowców Sébastien Ogier ma 44 punkty przewagi nad swoim kolegą z zespołu Jari-Matti Latvalą. Osiem z dziewięciu rajdów w sezonie wygrał jeden z nich – pięć razy Ogier, trzy razy Latvala. Długotrwała rywalizacja obu kierowców zapisała się już także w historii Rajdowych Mistrzostw Świata: aż trzy razy różnica czasowa na mecie należała do dziesięciu najmniejszych różnic w MŚ. W 2011 roku w Jordanii Ogier wyprzedził Latvalę o 0,2 sekundy. W 2010 roku w Nowej Zelandii Latvala był szybszy od Ogiera o 2,4 sekundy. Najmniejsza różnica, jaką zaliczyli w barwach Volkswagena, to różnica z tegorocznego Rajdu Finlandii, gdy Latvala miał czas lepszy od Ogiera o 3,6 sekundy.

Mikkelsen – młody kierowca w doskonałej formie

W dziewięciu rajdach siedem razy w pierwszej piątce, z tego trzy razy na podium – sezon 2014 jest najlepszym sezonem w karierze Mikkelsena. Mistrz Interncontinental Rally Challenge (IRC) z 2011 i 2012 roku z 77 punktami straty znajduje się na trzecim miejscu w tabeli po Sébastienie Ogierze i Jari-Matti Latvali. W Rajdzie Australii 25-letni kierowca będzie walczył na swoim ulubionym terenie – na szutrze. Mikkelsen ma dobre wspomnienia z rajdu na antypodach, gdzie w 2013 roku podczas swojego debiutu zajął szóste miejsce.

Typowy Rajd Australii: szybkie drogi krajowe, trudne drogi leśne

20 odcinków specjalnych o długości 315,30 kilometrów – Rajd Australii wokół Coffs Harbour w Nowej Południowej Walii nie jest może najdłuższy, ale za to bardzo trudny. Odcinki specjalne mają wyjątkowo zróżnicowany charakter: superszybkie drogi krajowe na przemian z wąskimi, krętymi odcinkami przez gęste lasy. Liczne zakręty z ograniczoną widocznością utrudniają życie kierowcom i pilotom. Chyba najbardziej charakterystyczny odcinek specjalny Rajdu Australii czeka na zawodników w niedzielę, gdy rajd przeniesie się na północ od Coffs Harbour. „Wedding Bells” w pagórkowatym Wedding Bells State Forest to wymagający, liczący 9,39 km odcinek, który przy drugim przejeździe będzie jednocześnie Power Stage, nagradzanym dodatkowymi punktami dla trzech najszybszych kierowców.

Jednak z największym wyzwaniem kierowcy będą musieli zmierzyć się w sobotę, na wysuniętym najbardziej na południe odcinku specjalnym w Rajdzie Australii – OS „Nambucca”. Z długością 48,92 kilometra jest to najdłuższy oes w rajdzie. Dużą zaletą Rajdu Australii są krótkie drogi dojazdu: punkty obserwacyjne dla kibiców oddalone są od 30 do 60 minut jazdy od centrum Coffs Harbour. World Rally Cars przejadą w ciągu trzech rajdowych dni tylko 632,80 km odcinków dojazdowych.

Wypowiedzi przed Rajdem Australii

Sébastien Ogier, Volkswagen Polo R WRC #1
„Rajd Australii to dokładnie to, co lubię. Lubię ten układ odcinków specjalnych i zawsze czuję się na antypodach dobrze. Rajd w 2013 roku udał się Julienowi i mnie prawie perfekcyjnie: 19 najlepszych czasów na 22 odcinkach specjalnych, do tego trzy dodatkowe punkty za wygranie Power Stage. Naturalnie chcielibyśmy to powtórzyć w tym roku. Ale to nie będzie łatwe: pierwszego dnia pokonujemy oesy jako pierwsi, poza tym konkurencja jest bardzo blisko i czuwa, co udowodnił Hyundai zwycięstwem i drugim miejscem w Niemczech. Za błędy spotyka kara, doświadczyliśmy tego na własnej skórze – ale taki jest sport rajdowy. Rajd Niemiec już za nami i musimy patrzeć do przodu. Na szczęście Julien i ja po wypadku czujemy się dobrze. Dla bezpieczeństwa zrobiliśmy kilka testów, które wypadły pozytywnie. W Niemczech zapewniliśmy wprawdzie Volkswagenowi tytuł w kategorii kierowców, ale nie w kategorii producentów. I to jest teraz naszym głównym celem w Australii.”

Jari-Matti Latvala, Volkswagen Polo R WRC #2
„Rajd Australii zawsze jest wyjątkowy. Lubię luz australijskiego życia, krajobrazy i bliskość oceanu. Jeżeli chodzi o sam rajd, to wracamy z asfaltu na szuter, a przejście w tę stronę jest zawsze trudniejsze, niż z szutru na asfalt. Ale przedtem w Finlandii zaliczymy jeszcze krótki test, aby przyzwyczaić się do tego rodzaju nawierzchni, a przede wszystkim do innych punktów hamowania. Finlandia jest dobrym wyborem, bo tu na antypodach wskazane jest dostrojenie auta między Rajdem Meksyku a Rajdem Finlandii. Pierwszy dzień, w którym trzeba pokonać wiele wąskich, technicznych przejazdów w lesie, przypomina raczej Rajd Meksyku. Drugi dzień, z szerokimi, szybkimi odcinkami z wieloma łukami jest podobny, do odcinków w Finlandii. Potrzebne są nam zatem dwa różne setupy: bardziej miękki i bardziej twardy. Dobrze, że shakedown rozegrany będzie na jednym z odcinków specjalnych, tylko w odwrotnym kierunku. Pozwoli nam to dobrze wyczuć właściwy OS. Niestety ostatnio w Niemczech nie udało nam się dogonić naszego kolegi z zespołu Sébastiena Ogiera w tabeli kierowców. Zaczynamy więc od takiej samej różnicy. Mam nadzieję, że będę mógł walczyć o zwycięstwo. Nie możemy również zapominać o konkurentach spoza zespołu, bo Citroën i Hyundaj też mają szanse, by wygrać.”

Andreas Mikkelsen, Volkswagen Polo R WRC #9
„Z powrotem na szutrze, to lubię. Rajd Australii to jeden z tych rajdów, które już zaliczyłem za kierownicą Polo R WRC. I dobrze go wspominam. Wtedy cieszyłem się każdym odcinkiem specjalnym. Wiele z nich będziemy w tym roku pokonywać ponownie. Tam w lesie jest wiele trudnych zakrętów z ograniczoną widocznością. Można bardzo łatwo popełnić błąd i zrujnować sobie rajd. Szczególnie musimy skupić się na „Nambucca”, bo jest to nie tylko najdłuższy, ale chyba także najtrudniejszy OS Rajdu Australii. Na niecałych 50 kilometrach mamy wszystko, co może utrudnić życie kierowcy rajdowemu. Oprócz wielu trudnych zakrętów, także przejście na asfalt. W tym roku jednak możemy liczyć na opis trasy z 2013 roku, więc dokładnie go przestudiujemy. Zbytnio się nie denerwuję, bo mamy dobrą sytuację w kategorii kierowców, a zawsze, gdy podchodziłem do startu bez nerwów, udawało mi się uzyskać całkiem dobry wynik. Chętnie stanąłbym znów na podium. Naturalnie pięknie byłoby wygrać któregoś dnia rajd, ale nie spieszy mi się. Jednak Rajd Australii z pewnością jest jednym z tych rajdów, w których moje szanse na zwycięstwo są duże.”