Na ten test czekaliśmy z niecierpliwością. Kia EV6 to jeden z najciekawszych elektryków na rynku, który od momentu debiutu zdobył wiele prestiżowych nagród, m.in.: Car of the Year 2022, Red Dot Design Awards 2022 czy Good Design Awards. Koreański crossover ma nowoczesny i oryginalny design, znakomicie zaprojektowane i wyposażone wnętrze a także wydajny układ napędowy i obsługę ultraszybkiego ładowania. W podstawowej wersji łapie się na dopłatę w programie Mój Elektryk, więc na pewno warto przyjrzeć się mu nieco bliżej. Jakie są nasze wrażenia po tygodniu spędzonym za kierownicą Kii EV6 i czy koreański elektryk spełnił nasze oczekiwania? Tego dowiecie się z naszego testu.
Stylistyka
Naszym zdaniem Kia EV6 to znakomicie zaprojektowany samochód. Oczywiście wygląd to tylko kwestia gustu i nie każdemu może się on spodobać, jednak nie można nie docenić tego, że Koreańczycy chcieli zaprojektować coś zupełnie nowego. Efekt jest taki, że crossover prezentuje się zadziornie i oryginalnie a dzięki temu budzi ogromne zainteresowanie. Dlatego zupełnie nie dziwiło nas zainteresowanie innych kierowców, bo widząc takie auto na ulicy sami odwracalibyśmy za nim głowę.
Jeśli chodzi o kwestie techniczne to Kia EV6 została zbudowana na nowej platformie podłogowej E-GMP, którą dzieli między innymi z Hyundaiem Ioniq 5. Może zdjęcia tego nie oddają, ale w rzeczywistości koreański crossover jest całkiem spory. Mierzy 4680 mm długości, 1880 mm szerokości i 1550 mm wysokości, prześwit wynosi 160 mm a rozstaw osi aż 2900 mm. Zarówno Skoda Enyaq Coupe, jak i Nissan Ariya, są krótsze – o 27 mm i 85 mm. Różnica w długości nadwozia jest niewielka, ale w rozstawie osi jest ogromna. W Skodzie Enyaq Coupe wynosi 2765 mm a w Nissanie Ariya 2775 mm, czyli odpowiednio o 135 mm i 125 mm mniej niż w Kii EV6. A to już robi różnicę i dobrze czuć to we wnętrzu.
W przeciwieństwie do wspomnianych modeli, Kia EV6 posiada przedni bagażnik, czyli tak zwany frunk. W wersji RWD ma on pojemność 52 litrów, natomiast w odmianie AWD jest on mniejszy i ma 20 litrów pojemności. Bez problemu zmieszczą się tam kable do ładowania, gaśnica i jakieś narzędzia. Uwierzcie nam, że przedni bagażnik w samochodzie elektrycznym jest niesłychanie potrzebny. Jeśli macie zapakowany tylny bagażnik to nie musicie wyjmować wszystkiego, aby dostać się do kabli albo jakiś narzędzi. Do tego jeśli są one brudne to wrzucamy je do frunka i nie musimy się niczym przejmować. Nie raz ładowaliśmy jakiegoś prasowego elektryka w deszczu i irytowało nas jak musieliśmy spakować mokre kable do czystego bagażnika.
Z przodu Kia EV6 prezentuje się bardzo drapieżnie i to wyróżnia ją na tle konkurencji, która skupiła się wyłącznie na zmniejszeniu oporu powietrza. Wystarczy zwrócić uwagę na nisko opadającą maskę z wyraźnymi przetłoczeniami, która kończy się na wąskim grillu z pionowym ożebrowaniem. Podobne wykończenie znajdziemy również w dolnej części zderzaka. Jako że mamy do czynienia z elektrykiem to nie mamy tutaj typowej atrapy chłodnicy, która w Kii ma charakterystyczny kształt przypominający tygrysi nos. Zamiast tego pojawiło się rozwiązane nazywane Cyfrową Twarzą Tygrysa, którą tworzą światła do jazdy dziennej składające się z kilku oddzielnych segmentów. Również dolna część zderzaka została wykończona błyszczącą czernią a całość dopełniają chromowane listwy.
Dopiero z boku widać, że Kia EV6 to pełnoprawny crossover. Z jednej strony mamy całkiem spory prześwit i charakterystyczne nakładki wykończone błyszczącą czernią, ale jednocześnie Kia EV6 jest stosunkowo niska, dzięki czemu sylwetka prezentuje się dynamicznie i jest aerodynamiczna. Wystarczy spojrzeć na to jak poprowadzono przednią szybę, która zachodzi bardzo daleko na dach a także na pokaźny spojler dachowy, który kieruje strumień powietrza w kierunku kolejnego spojlera. Miłym akcentem jest chromowana listwa w dolnej partii nadwozia, która płynnie przechodzi w tylną listwę świetlną. Po takich detalach widać, że projektanci stworzyli ciekawą i spójną sylwetkę. Nawet 20-sto calowe obręcze kół nie są tutaj przesadzone, chociaż mają wpływ na komfort podróżowania. Jedyne na co możemy narzekać to chowane klamki, które może wyglądają futurystyczne, ale nie są zbyt wygodne.
W tylnej części nadwozia największą robotę robi listwa świetlna, która rozciąga się na całej szerokości i wygląda fantastycznie. Oczywiście takie rozwiązania są już stosowane od lat, jednak to co zaproponowała Kia z pewnością wyróżnia się na ich tle. Tutaj również widać dbałość o szczegóły, dlatego od dołu mamy listwę świetlną z wyraźnie oddzielonymi segmentami, natomiast od góry pełni ona funkcję spojlera poprawiającego przepływ powietrza. Nieco niżej mamy kolejną listwę, która skrywa kierunkowskazy i jeśli przyjrzymy się jej z bliska to zauważymy, że ma ona efekt trójwymiarowy. Na klapie bagażnika przechodzi ona płynnie w listwę chromowaną, więc tych różnych połączeń jest tutaj naprawdę sporo.
No ale co z gniazdem ładowania? To ukryto pod klapką umieszczoną na prawo od klapy bagażnika. Jest ona elektrycznie otwierana i zamykana, ale to akurat coś z czego moglibyśmy zrezygnować. Zdecydowanie bardziej wolelibyśmy, aby samo gniazdo zabezpieczono klapkami na zawiasach jak było to na przykład w Nissanie Ariya, bo tutaj mamy jakąś żyłkę, która nie wygląda zbyt dobrze.
Nie ukrywamy, że Kia EV6 przypadała nam do gustu i to nawet w lakierze Deep Forest Green, który kojarzy się z Jaguarem lub Astonem. Sylwetka jest zarówno zadziorna, jak i elegancka, ale największą zaletą jest przywiązanie do detali. Widać, że każdy element został bardzo dokładnie przeanalizowany dzięki czemu błyszczące wykończenie zyskało pionowe ożebrowanie, listwa świetlna i światła do jazdy dziennej mają rozdzielone segmenty a poszczególne listwy płynnie przechodzą w kolejne. Wszystko jest ze sobą spójne i pomimo tego, że dzieje się naprawdę sporo, to nie mamy wrażenia, że cokolwiek jest przekombinowane.
Wnętrze i wyposażenie
Design wnętrza jest nowoczesny, jednak jest on zdecydowanie bardziej stonowany i zbliżony do tego co znamy z innych modeli koreańskiej marki. Jest ergonomicznie, funkcjonalnie a podróżujący mogą poczuć się w nim bardzo komfortowo. Duża w tym zasługa różnorodnych materiałów wykorzystanych do wykończenia wnętrza, które mają różne faktury i kolory, ale świetnie ze sobą współgrają. Do tego w naszym egzemplarzu użyto materiałów z recyklingu, które pokazują zaangażowanie Kii w zrównoważony rozwój.
Ogólnie całe wnętrze jest naprawdę bardzo dobrze wykończone. Jest sporo miękkich i przyjemnych w dotyku materiałów, ale znajdziemy również trochę twardszych tworzyw, które mają dobrą jakość i zostały świetnie spasowane. Możemy tylko narzekać, że jest zdecydowanie zbyt dużo błyszczącej czerni, którą znajdziemy na konsoli środkowej czy podłokietnikach w drzwiach, ale poza tym trudno się do czegoś przyczepić.
Wystarczy spojrzeć na to w jaki sposób wykończono kokpit oraz środkowy podłokietnik gdzie znajdziemy materiał zwany Geonic z trójwymiarowym efektem. Trzeba przyznać, że wygląda to świetnie i jest bardzo przyjemne w dotyku a jest to materiał, który powstał z przetworzonych butelek PET i przędzy roślinnej. Koreańczycy na poważnie podeszli do tematu ekologii, bo każda Kia EV6 zawiera materiały wykonane ze 107 butelek PET o pojemności 0,5 litra, natomiast jedynym rodzajem skóry jaki możemy zamówić jest skóra wegańska.
Naszym zdaniem jedną z największych zalet koreańskiego crossovera jest ergonomia oraz funkcjonalność, dzięki którym bardzo szybko można się w nim odnaleźć. Mamy czytelne ekrany, sporo dedykowanych przycisków a wszystko zostało rozmieszczone w zasięgu ręki. No może poza portami do ładowania, ale o tym za chwilę.
Ze względu na to, że Kia EV6 została stworzona od podstaw jako samochód elektryczny to projektanci mogli w optymalnym stopniu wykorzystać dostępną przestrzeń. Nie mamy tunelu środkowego, więc z przodu pojawiła się wisząca konsola. Znajdziemy na niej dwa uchwyty na napoje, ładowarkę indukcyjną, selektor kierunku jazdy oraz przyciski do obsługi automatycznego hamulca postojowego, kamer oraz asystenta parkowania. Nieco dalej mamy ładnie wygięty aluminiowy panel na którym umieszczono przycisk Start&Stop, natomiast za nim umieszczono zestaw przycisków do obsługi podgrzewania i wentylowania foteli a także podgrzewania kierownicy.
Pod wiszącą konsolą znajdziemy sporych rozmiarów schowek przy którym umieszczono gniazdo 12V, dwa porty USB typu C i port USB typu A. Do tego znajdziemy jeszcze dwa porty USB typu C w oparciach przednich foteli, normalne gniazdko 250V pod tylną kanapą i gniazdo 12V w bagażniku. Fajnie, że jest ich całkiem sporo, więc nie mamy problemu z podłączeniem wielu urządzeń i nie potrzebujemy do tego dodatkowych rozdzielaczy. Tyle tylko, że umieszczenie portów przy podłodze jest dość niepraktyczne, bo podpięcie tam czegokolwiek w czasie jazdy jest praktycznie niemożliwe a z pewnością niebezpieczne. Z tego też powodu na wiszącej konsoli znajdziemy specjalne uchwyty do zamocowania kabli, aby nigdzie się Wam nie plątały. Jeśli Android Auto działa przewodowo to zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby umieszczenie choć jednego kabla przy ładowarce indukcyjnej.
Schowków, półek i kieszeni również nie brakuje. Mamy pojemny schowek przed pasażerem oraz głęboki schowek w podłokietniku, które pomieszczą mnóstwo rzeczy. Kieszenie w przednich drzwiach pomieszczą duże butelki natomiast w tylnych trzeba ograniczyć się do mniejszych butelek. Warto tutaj zauważyć, że kieszenie wykończono materiałem, więc nie będą dochodziły z nich nieprzyjemne odgłosy.
Bardzo podoba się nam dwufunkcyjny panel dotykowy służący do obsługi klimatyzacji oraz multimediów. Za pomocą dwóch przycisków przełączamy się pomiędzy widokami, więc de facto mamy tutaj dwa dedykowane panele do obsługi najczęściej używanych funkcji samochodu. Naprawdę trudno nie docenić regulacji temperatury za pomocą pokrętła, które jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż dotykowe przyciski albo zmiana temperatury na ekranie systemu info-rozrywki.
A wspominając o tym, to mamy dwa zintegrowane ekrany, które są delikatnie zakrzywione, mają po 12,3 cala i są bardzo czytelne. Pierwszy z nich pełni funkcję wirtualnego kokpitu i trudno mu cokolwiek zarzucić. Grafika jest bardzo przyjemna, zmienia się w zależności od wybranego trybu jazdy a ilość wyświetlanych informacji jest w zupełności wystarczająca. Co prawda nie można ingerować w sposób wyświetlania poszczególnych informacji, ale nam zupełnie to nie przeszkadzało. Jedną z największych zalet jest pokazywanie obrazu z kamer umieszczonych w lusterkach, które pojawiają się po włączeniu kierunkowskazu i dają kierowcy informację o tym czy coś nie znajduje się w martwym polu. Genialne rozwiązanie, które powinny mieć wszystkie nowoczesne samochody.
Na drugim ekranie znajdziemy świetny system info-rozrywki, który jest już dobrze znany. Ma atrakcyjny interfejs, działa sprawnie i dobrze reaguje na dotyk, chociaż zdarzają się mu chwile zawahania. System jest mocno rozbudowany, więc jeśli chcecie poznać wszystkie jego możliwości to trzeba nad tym trochę posiedzieć, ale na szczęście wszystko jest dobrze opisane. Dla nas najważniejsze są tutaj informacje na temat funkcjonowania napędu elektrycznego, zasięgu, ustawieniach ładowania czy najbliższych ładowarkach a to wszystko podawane jest w atrakcyjnej i szczegółowej formie. Warto też korzystać z wbudowanej nawigacji, która pomoże wytyczyć trasę z uwzględnieniem optymalnych punktów ładowania. W tym aspekcie system multimedialny jest bardzo dobrze dopracowany i warto z niego korzystać, bo można się z niego całkiem sporo dowiedzieć.
Wady? A i owszem. System obsługuje Android Auto oraz Apple CarPlay, ale tylko przewodowo. Szkoda, że w tak nowoczesnym samochodzie nie ma bezprzewodowego połączenia. Tym bardziej, że mamy indukcyjną ładowarkę do której i tak musimy pociągnąć kabel.
To teraz czas na najważniejsze miejsce, czyli fotel kierowcy. Przejechaliśmy Kią EV6 prawie 700 kilometrów i absolutnie nie możemy na nic narzekać. Fotele mają odpowiednią wielkość i twardość, natomiast szeroki zakres regulacji ułatwia znalezienie wygodnej pozycji za kierownicą. Przednie fotele w naszym egzemplarzu wyposażono w funkcję lounge, która umożliwia zrobienie z nich leżanki. Naciskamy jeden przycisk, fotel automatycznie odsuwa się do tyłu i kładzie się prawie na płasko. Bardzo fajne rozwiązanie, bo jeśli jedziemy sami w trasę i musimy podładować się przez 15 minut to możemy poświęcić ten czas na relaks.
Z tyłu miejsca na nogi jest mnóstwo, natomiast brak środkowego tunelu sprawia, że bez najmniejszych problemów usiądą tam trzy dorosłe osoby. Może trochę gorzej wypada ilość miejsca nad głowami, ale tragedii nie ma a z pewnością pomaga tutaj możliwość regulacji kąta pochylenia oparcia. Zresztą Kia EV6 znakomicie spełnia się w roli samochodu rodzinnego co mieliśmy okazję sprawdzić. Zamontowanie dwóch fotelików na isofix nie stanowi najmniejszego problemu a miejsca wciąż będzie wystarczająco dużo, aby na środku usiadła dorosła osoba. Ciekawie rozwiązano też nawiewy na tył, które ze względu na brak tunelu środkowego, znalazły się na słupkach B.
Bagażnik ma pojemność 520 litrów, więc to naprawdę bardzo dobry wynik. Jeśli wybierzecie wersję z systemem audio Meridian to wówczas pojemność bagażnika zmniejsza się do 490 litrów. Po złożeniu tylnej kanapy za pomocą dźwigienek w bagażniku, otrzymujemy niemal płaską powierzchnię. Trochę szkoda, że nadkola nie zostały obite miękkim materiałem, bo na pewno wyglądałoby to zdecydowanie lepiej.
Silnik i właściwości jezdne
Kia EV6 oferowana jest w trzech wariantach. Bazowy ma moc 170 KM, napęd na tył i baterię o pojemności 58 kWh, która umożliwia przejechanie do 394 kilometrów. Optymalna pod względem zasięgu jest środkowa wersja o mocy 229 KM, napędzie na tył oraz akumulatorze o pojemności 77,4 kWh, która może pochwalić się zasięgiem do 528 kilometrów. Taką samą baterię posiada mocniejsza odmiana o mocy 325 KM i napędzie na wszystkie koła, ale ma ona nieco gorszy zasięg, który wynosi do 506 kilometrów. Jest jeszcze sportowy wariant EV6 GT, który rozwija moc 585 KM, ale to już temat na zupełnie inny test.
Do naszego testu trafiła wersja o mocy 229 koni mechanicznych i maksymalnym momencie obrotowym 350 Nm. Całość trafia wyłącznie na tylną oś, ale elektronika radzi sobie z tym bardzo dobrze, więc nie musicie obawiać się przypadkowych uślizgów. W takim wydaniu Kia EV6 osiąga setkę w czasie 7,3 sekundy, co naszym zdaniem jest wartością bardziej niż wystarczającą. Tym bardziej, że subiektywnie dzieje się to zdecydowanie szybciej a nie można zapomnieć o największej zalecie elektryków, czyli rewelacyjnej elastyczności. Wystarczy wcisnąć pedał przyspieszenia, aby wszystkie spalinowe samochody zostały daleko w tyle. W obwodzie jest jeszcze odmiana o mocy 325 KM i napędzie na wszystkie koła, która zapewnia osiągi na które raczej nie da się już narzekać. My ani razu nie odczuwaliśmy braku mocy. Jeśli chodzi o prędkość maksymalną to w przypadku prezentowanego egzemplarza ograniczono ją do 185 km/h. To i tak aż nadto.
Jazda Kią EV6 potrafi dawać mnóstwo frajdy. Układ kierowniczy jest bezpośredni a zawieszenie zestrojono dość sztywno, więc w zakrętach Kia EV6 radzi sobie zaskakująco dobrze. Szybka jazda w zakrętach nie robi na niej najmniejszego wrażenia a bez względu na warunki koreański crossover zachowuje się stabilnie i przewidywalnie. O ile dość sztywne zawieszenie zapewnia bardzo dobre osiągi w zakrętach, o tyle w połączeniu z 20-sto calowymi obręczami kół potrafi obniżyć komfort podróżowania na gorszych nawierzchniach. Pewnie sytuację poprawiłyby 19-sto calowe obręcze a może wystarczyłoby nieco obniżyć ciśnienie w kołach.
W standardzie Kia EV6 jest wyposażona w tryby jazdy (Eco, Normal, Sport i Snow), które przełączamy za pomocą przycisku przy kierownicy. Domyślnie aktywowany jest tryb Normal, który idealnie sprawdza się w codziennym użytkowaniu i jest przyjemnym kompromisem pomiędzy osiągami a zużyciem energii. W trybie Sport Kia EV6 robi się bardzo żwawa i każde mocniejsze wciśnięcie pedału przyspieszenia powoduje gwałtowną reakcję układu napędowego. Przytrzymując przycisk trybów jazdy aktywujemy tryb Snow, który ogranicza moment obrotowy oraz siłę działania układu hamulcowego.
Kia EV6 jest też naszpikowana elektroniką. W naszej testówce mieliśmy aktywny tempomat oraz asystenta jazdy po autostradzie, które działają znakomicie i utrzymują samochód na środku pasa ruchu. Do tego w opcji znajdziemy asystenta jazdy po autostradzie rozbudowanego o funkcję automatycznej zmiany pasa ruchu, dzięki której Kia EV6 jest w stanie samodzielnie zmienić pas ruchu! Mamy też wyświetlacz przezierny wzbogacony o rozszerzoną rzeczywistość co oznacza, że odnosimy wrażenie jakby wskazówki z nawigacji, dane dotyczące jazdy czy informacje z systemów bezpieczeństwa wyświetlane były przed naszym samochodem.
Zasięg, zużycie energii i ładowanie
Naszą testówkę wyposażono w baterię o pojemności 77,4 kWh, dzięki której zasięg wynosi 504 kilometry. Kilkanaście kilometrów kradną 20-sto calowe obręcze kół, więc jeśli zależy Wam na największym zasięgu to lepiej postawić na 19-sto calowe obręcze i wtedy zasięg wynosi do 528 kilometrów. Zasada jest bardzo prosta. Im cięższe auto, tym mniejszy zasięg. Odbierając samochód z parkingu prasowego był on naładowany w 100% co powinno wystarczyć na przejechanie 477 kilometrów. Trochę mniej niż podaje producent, ale mogło to wynikać ze stylu jazdy poprzedniego kierowcy. Czy da się przejechać katalogowe 500 kilometrów?
Jeżdżąc po mieście i okolicach nie powinno być z tym problemu. W trakcie naszego testu Kia EV6 zużywała w mieście 14 – 16 kWh i są to wartości uzyskiwane w czasie normalnej jazdy, z włączoną klimatyzacją oraz porannymi dojazdami na krótkich odcinkach. Wystarczyło pojeździć nieco dłużej i przy nieco wyższych temperaturach, aby zużycie spadło do 12 – 13 kWh. Poza terenem zabudowanym można uzyskać 17 – 18 kWh, przy 120 km/h będzie to 22 – 24 kWh, natomiast przy 140 km/h wzrośnie do 24 – 26 kWh. Średnie zużycie energii z blisko 700 kilometrów wyniosło 18,6 kWh. Przez większość testu jeździliśmy z kompletem pasażerów, więc naszym zdaniem to świetny wynik.
Tradycyjnie bardzo duży wpływ na zużycie energii ma działanie systemu rekuperacji, który odzyskuje energię w czasie hamowania. W Kii EV6 zastosowano 6-stopniowy system rekuperacji sterowany za pomocą łopatek umieszczonych za kierownicą, który w trybie i-Pedal umożliwia całkowite zatrzymanie samochodu. My korzystaliśmy z trybu Auto, który korzysta z kamer i dostosowuje siłę hamowania do warunków na drodze. W mieście to idealne rozwiązanie, bo wielokrotnie zdarzało się, że jakiś kierowca przed nami nagle zahamował a system natychmiast to wykrył i dostosowywał siłę rekuperacji. Także nie tylko odzyskuje energię, ale poprawia bezpieczeństwo.
Jak wygląda kwestia ładowania?
Kia EV6 została wyposażona w ładowarkę pokładową o mocy 11 kW, dzięki której jesteśmy w stanie naładować baterię do 100% w nieco ponad 7 godzin. Trochę szkoda, że nie obsługuje ona ładowania mocą 22 kW, bo czasem jest to przydatne, ale Kia EV6 rekompensuje to ultraszybkim ładowaniem.
Kilka dni temu oddaliśmy Nissana Ariyę, którego można było ładować mocą 130 kW. Wcześniej jeździliśmy Skodą Enyaq iV 80x oraz Skodą Enyaq iV Coupe, które przyjmowały prąd o mocy 135 kW, natomiast Kia EV6 jest w stanie ładować się z mocą 350 kW! Sprawdziliśmy jak wygląda to w praktyce na ładowarce o mocy 350 kW i naprawdę byliśmy w szoku. Co prawda nie osiągnęliśmy pełnej mocy, mogła być to również kwestia samej ładowarki, ale moc ładowania dochodząca do 240 kW zrobiła na nas wrażenie. W czasie 15 minutowego postoju naładowaliśmy 40 kWh, więc średnia moc ładowania wynosiła 160 kW.
Problem w tym, że Kia EV6 zdecydowanie wyprzedza infrastrukturę w naszym kraju. W Polsce takich ładowarek jest jak na lekarstwo a w samej Warszawie mamy tylko kilka miejsc w których możemy naładować samochód z mocą powyżej 100 kW. Trzeba też zauważyć, że zazwyczaj takie ładowarki umożliwiają jednoczesne podłączenie dwóch samochodów, więc dostępną mocą trzeba się po prostu podzielić. Nie raz zdarzyło się nam zaplanować ładowanie, podjechał inny kierowca i moc spadła na tyle, że musieliśmy spędzić na ładowarce zdecydowanie więcej czasu niż myśleliśmy.
Problem z ładowarkami w Polsce jest jeszcze jeden. Tanio nie jest a zasada jest bardzo prosta – im szybsze ładowanie, tym wyższa cena za 1 kWh. Korzystaliśmy z ultraszybkiej ładowarki IONITY gdzie za 1 kWh trzeba było zapłacić 3,51 zł, więc koszt pobranych 40 kWh wyniósł 140 złotych. Jadąc z prędkością 140 km/h wystarczy to na przejechanie około 160 kilometrów, także przejechanie 100 kilometrów to koszt 87,5 zł. Trochę drogo, prawda?
Akurat rozwiązaniem tego problemu jest Kia Charge, czyli usługa dzięki której można zyskać dostęp do ładowarek wielu operatorów za pomocą jednej karty. Do wyboru są trzy plany taryfowe, które różnią się wysokością miesięcznego abonamentu i ceną ładowania. W podstawowym planie Easy w ogóle nie trzeba płacić abonamentu, więc jest to dobra opcja dla osób okazjonalnie korzystających z publicznych ładowarek, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że cena za 1 kWh może być nieco wyższa niż u danego operatora. Plan Kia Charge Plus oznacza opłatę miesięczną w wysokości 17 zł i jest on przewidziany dla kierowców regularnie korzystających z publicznych ładowarek, natomiast bardzo ciekawa jest taryfa Advanced kosztująca 29,95 zł miesięcznie w której płaci się stałą cenę na wszystkich publicznych ładowarkach. Jeśli ktoś dużo podróżuje to na pewno jest to korzystna oferta. Do tego można wykupić pakiet IONITY Power, który kosztuje 58 zł miesięcznie, ale wówczas ładowanie jest naprawdę tanie, bo za 1 kWh zapłacimy 1,35 zł.
Na koniec warto wspomnieć, że Kia EV6 została wyposażona w technologię V2D (Vehicle-to-Device) umożliwiającą zasilanie urządzeń zewnętrznych (V2L) i pojazdów (V2V) z maksymalną mocą do 3,6 kW. Teoretycznie można byłoby podłączyć do tego ekspres, czajnik albo żelazko, ale to chyba rozwiązania na potrzeby różnych testów dziennikarskich. Co innego podłączenie odkurzacza, turystycznej lodówki czy podratowanie znajomego, któremu akurat skończył się prąd w samochodzie. Takie sytuacje jesteśmy sobie w stanie wyobrazić i taka funkcjonalność jest naprawdę przydatna.
Cennik
Czas na cenę. Za bazowy wariant z silnikiem o mocy 170 KM, napędem na tył i baterią o pojemności 58 kWh trzeba zapłacić przynajmniej 209 900 złotych. Prezentowany egzemplarz z baterią o pojemności 77,4 kWh i mocy 229 KM to już wydatek przynajmniej 241 900 złotych, natomiast mocniejszy wariant o mocy 325 KM i napędzie na wszystkie koła rozpoczyna się od kwoty 264 900 złotych.
Naszym zdaniem Kia EV6 jest bardzo rozsądnie wyceniona, więc warto przyjrzeć się temu co otrzymujemy w standardzie. To m.in.: asystent utrzymywania pasa ruchu, system autonomicznego hamowania z funkcją wykrywania pojazdów, przechodniów i rowerzystów, asystent jazdy utrzymujący pojazd na swoim pasie ruchu, system automatycznego dostosowywania prędkości do obowiązujących ograniczeń, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, czujnik zmierzchu i deszczu, przednie reflektory LED, klimatyzacja automatyczna z dodatkowymi nawiewami w słupkach B, Kia Smart Key, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka zewnętrzne, elektrochromatyczne lusterko wsteczne, 19-sto calowe obręcze kół, bagażnik z przodu, system „multi charging” obsługujący napięcia 400 i 800 V, aktywny tempomat z automatyczną regulacją odległości, asystent jazdy po autostradzie, cyfrowe zegary z wyświetlaczem 12,3”, Kia Navi System z ekranem o wielkości 12,3” czy kamera cofania. Kia EV6 w takiej wersji wyposażenia i z baterią o pojemności 58 kWh kwalifikuje się do dopłaty w programie Mój Elektryk, więc naszym zdaniem to najlepsze auto elektryczne na które możemy otrzymać dofinansowanie.
Prezentowany egzemplarz w wersji wyposażenia Plus rozpoczyna się od kwoty 259 900 złotych. Poza wspomnianym wcześniej wyposażeniem, otrzymujemy jeszcze m.in.: pakiet stylistyczny plus (elementy stylistyczne dolnej części zderzaka przedniego i tylnego, nakładki na nadkola i listwy progowe lakierowane w kolorze czarnym o wysokim połysku), podgrzewaną kierownicę i przednie fotele, przednie fotele z elektryczną regulacją i funkcją lounge, wykończenie wnętrza Geonic, tapicerkę wegańską, technologię V2D, pakiet aktywnych systemów bezpieczeństwa (monitorowania martwego pola (BSD), automatycznej zmiany kierunku jazdy (BSCAA), monitorowania ruchu podczas cofania z funkcją zatrzymania (RCTCA)), ładowarkę indukcyjną czy 20-sto calowe obręcze kół.
Podsumowanie
Długo czekaliśmy na test Kii EV6, ale po kilku dniach spędzonych za jej kierownicą możemy powiedzieć, że warto było czekać. Kia EV6 prezentuje się rewelacyjnie i chociaż nie byliśmy przekonani do lakieru Deep Forest Green to po kilku dniach uznaliśmy, że to świetny wybór do tego auta. Do tego wnętrze jest nowoczesne, przestronne i świetnie wykończone, ale jednocześnie zadbano o to, aby było ergonomiczne i praktyczne. Chyba jedyne do czego możemy się tutaj przyczepić to zbyt duża ilość piano black oraz brak bezprzewodowego Android Auto.
Prezentowana wersja o mocy 229 KM i z baterią o pojemności 77,4 kWh to kompromis pomiędzy osiągami a zasięgiem. W czasie naszego testu ani przez chwilę nie brakowało nam mocy, natomiast to właśnie w tej odmianie zużycie energii jest najmniejsze, więc przejechanie 500 kilometrów na jednym ładowaniu jest całkowicie realne. Nie można też zapominać o ogromnej przewadze nad konkurencją w kwestii ładowania, bo wystarczy 5 minut ładowania ultraszybką ładowarką, aby zyskać 100 kilometrów zasięgu.
Często narzekamy na ceny nowych samochodów, ale Kia EV6 została wyceniona naprawdę bardzo rozsądnie. Szczerze mówiąc to biorąc pod uwagę to co oferuje, to naszym zdaniem jest to najlepsza okazja na rynku. Prezentowana wersja rozpoczyna się od 260 tysięcy i już w standardzie ma właściwie wszystko czego potrzeba. Gdybyśmy mieli wybrać elektryka dla siebie to bez chwili zastanowienia postawilibyśmy na Kię EV6.
Przeczytajcie testy innych samochodów na naszej stronie
Kia EV6 Plus 229 KM 77,4 kWh– dane techniczne: | |
---|---|
Silnik: | elektryczny synchroniczny z magnesami trwałymi |
Maksymalna moc: | 229 KM |
Maksymalny moment obrotowy: | 350 Nm |
Skrzynia biegów i napęd: | skrzynia redukcyjna o stałym przełożeniu, napęd na tylne koła |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 7,3 s |
Prędkość maksymalna: | 185 km/h |
Zasięg: | 504 km |
Pojemność akumulatorów: | 77,4 kWh |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 4680/1550/1880 |
Pojemność bagażnika: | 490 l (tył) / 52 l (przód) |
Ładowanie | |
Maksymalna moc ładowarki pokładowej [kW]: | 11 |
Maksymalna moc ładowania prądem stałym [kW]: | 350 |
Czas ładowania prądem zmiennym do 100% (11 kW) [godz.]: | 7 godz. 15 min |
Czas ładowania prądem stałym od 10 do 80% (350 kW) [min.]: | 18 min |
Prędkość ładowania [dodatkowe 100 km zasięgu w min.] | 4 min 30 sek |
Cennik
Kia EV6 – rok modelowy 2023/rok produkcji 2023 | |||
---|---|---|---|
Wersja | EV6 | EV6 Plus | EV6 GT-Line |
170 KM 58 kWh RWD | 209 900 zł | 225 900 zł | 250 900 zł |
229 KM 77,4 kWh RWD | 241 900 zł | 259 900 zł | 282 900 zł |
325 KM 77,4 kWh AWD | 264 900 zł | 282 900 zł | 305 900 zł |